Allam był pierwszym człowiekiem, który zaczął sprzedawać kebab w Małopolsce, w Krakowie przy ulicy Floriańskiej. Żyje w Krakowie z żoną i ośmiorgiem dzieci. Mówi po polsku, płaci podatki, daje pracę innym. Jego żona jest katoliczką, na święta ubierają choinkę. Mimo to lokal musiał zmieniać już kilka razy, podobnie mieszkanie. Wyzywano jego żonę, w szkole notorycznie obrażane są jego dzieci. Teraz pobito jego pracownika.
– Wszystko się zmieniło po 11 września 2001 roku. Od tamtej pory jesteśmy wszystkiemu winni – Allam opowiada, że za każdym razem, kiedy dochodzi do zamachu we Francji, w Belgii czy Niemczech, klienci do zapłaty za posiłek w lokalu dorzucają gorzkie: „Dlaczego twoi bracia mordują ludzi w Europie?". Widząc jego kolor skóry, przypadkowym przechodniom nagle wydaje się, że mogą zwracać się do niego na „ty" albo bez żadnego wstępu pytać, skąd jest. „Wracaj do siebie" – słyszy często.
Szklanką w skroń
Tamtej nocy nie było go w lokalu. Przy kebabowni Allama, na zapleczu, znajduje się małe pomieszczenie. Jak mówi Ahmed, jeden z pracowników Allama (również Egipcjanin), czasem przychodzą tam osoby, które chcą się napić czy wziąć narkotyki poza czujnym okiem miejskich kamer. Około 4.40 nad ranem Ahmed wraz z innym pracownikiem kebabowni udali się na zaplecze, aby wyprosić stamtąd trzech mężczyzn raczących się alkoholem. Uprzejme prośby, aby opuścili pomieszczenie, nie poskutkowały. Zamiast tego jeden z mężczyzn rzucił w stronę Ahmeda: „Allahu Akbar".
– Dla nas, muzułmanów, to znaczy po prostu Bóg jest wielki, ale w Polsce rozumie się to inaczej – tłumaczył Ahmed. – Tutaj „Allahu Akbar" kojarzy się tylko z atakami terrorystycznymi. Woła się tak za muzułmanami, najczęściej po to, aby ich ośmieszyć – tłumaczy Egipcjanin.
Mężczyzna powtórzył te słowa jeszcze kilka razy. Na pytanie Ahmeda, co to według niego znaczy, mężczyzna poderwał się z miejsca i zaczął przeklinać. Ahmed usłyszał tylko, jak jego współpracownik próbuje uspokoić mężczyznę. Zaraz potem poczuł dotkliwe uderzenie w głowę – mężczyzna uderzył go szklanką. Szkło wbiło się w głowę i szyję, rozcięło lewe ucho i pokiereszowało fragment twarzy.