Na początku stycznia w magazynie „Plus Minus” ukazał się artykuł prof. Nowaka o tym, by ograniczyć wstęp na wyższe uczelnie osobom z autyzmem czy Zespołem Aspergera. Profesor uważa, że osoby z takimi dysfunkcjami przeszkadzają wykładowcy i innym studentom.
Nie zgadzam się na takie stawianie sprawy, jak zrobił to prof. Nowak. Ten artykuł pełen jest pogardy do osób innych, przesycony mową nienawiści. W taki sam sposób można przecież mówić o osobach starych, czy otyłych. To podejście jest barbarzyńskie i nikt nie ma prawa w taki sposób traktować drugiego człowieka. Dziwię się, że tak podstawowe rzeczy trzeba przypominać - prawo do „bycia studentem” powinno być ograniczane wyłącznie kryteriami merytorycznymi, a nie etykietami diagnostycznymi.
Ale z drugiej strony przedstawiony w artykule problem istnienie. Osoby z autyzmem, Zespołem Aspergera żyją obok nas i czasami współpraca z nimi w szkole czy na wyższej uczelni może być rzeczywiście trudna.
Osoby z autyzmem czy Zespołem Aspergera mają specjalne potrzeby edukacyjne. W przypadku osób wysoko funkcjonujących wynikają m. in. z problemów w rozpoznawaniu stanów emocjonalnych i intencji innych osób i właściwego odczytywania znaczenia ich zachowań. Przez to często wydają się ekscentryczne, czy źle wychowane. Nie są to jednak zachowania celowe i wynikają jedynie z braku umiejętności społecznych i rozumienia zasad obowiązujących w relacjach. Negatywny odbiór społeczny pogłębia jeszcze ich poczucie alienacji i powoduje jeszcze większe obniżenie nastroju. Wielu uczniów z autyzmem nie jest w stanie uczyć się w masowych szkołach, ale nie jest to regułą. Osoby z autyzmem, wysoko funkcjonujące, przy odpowiednim wsparciu, są w stanie sobie w nich poradzić i odnosić sukcesy.
Na jakie wsparcie w szkole mogą liczyć osoby z autyzmem?