W Wielkiej Brytanii rozpoczęła się dyskusja nad koniecznością zmiany prawa dotyczącego sytuacji, w jakich znaleźli się Alfie Evans, Charlie Gard czy Isaiah Haastrup. Nie zezwolono im na leczenie za granicą, tłumacząc to ich "najlepszym interesem" - informuje Radio Watykańskie. Cała trójka: Charlie Gard, który nie przeżył roku, niespełna dwuletni Alfie Evans, oraz roczny Isaiah Haastrup, który odszedł w marcu, zmarli po odłączeniu od respiratora.
„Uporczywa terapia nie może w żaden sposób uratować chorego czy też poprawić jego stanu. To sytuacja, kiedy pacjent znajduje się w terminalnym stadium choroby, a medycyna nie jest w stanie podjąć już żadnych dodatkowych środków, żeby ulżyć mu w cierpieniu. A może wręcz dochodzić do sytuacji, w których my jako lekarze wykorzystujemy kolejne możliwości terapeutyczne, wiedząc o tym, że jest to nieskuteczne” – mówi Wojciech Suseł, anestezjolog ze szpitala św. Łukasza w Tarnowie.
Ponad 40 proc. ankietowanych jest za odłączeniem od aparatury podtrzymującej życie osób w stanie wegetatywnym. Przeciwnych jest 31 proc. respondentów, a zdania w tej sprawie nie ma 29 proc.
- Częściej za takim rozwiązaniem są mężczyźni (43 proc.), osoby w wieku 25-34 lata (44 proc.) oraz badani o wykształceniu podstawowym/ gimnazjalnym (56 proc.). Tego zdania są też badani o dochodzie powyżej 5000 zł (51 proc.) oraz ankietowani z miast od 200 do 499 tys. mieszkańców (50 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.