Znów niespokojnie w Madrycie. Senegalczycy wyrzucili swojego konsula

Po nocnych starciach w Madrycie, pomiędzy migrantami - głównie z Senegalu - a policją, także w piątek w dzielnicy Lavapiés nie jest spokojnie. Protestującym nie spodobało się przybycie na miejsce śmierci ulicznego sprzedawcy konsula z Senegalu.

Aktualizacja: 16.03.2018 14:02 Publikacja: 16.03.2018 13:13

Znów niespokojnie w Madrycie. Senegalczycy wyrzucili swojego konsula

Foto: AFP

Od dziewiątej rano koledzy Mmame Mbage, ulicznego sprzedawcy i migranta z Senegalu, który zmarł w nocy rzekomo po policyjnym pościgu w okolicach stacji metra Lavapiés, ponownie zaczęli się zbierać na placu Nelsona Mandeli. Około 10.45 obrzucili kamieniami policyjna furgonetkę, która pojawiła się na jednej z okolicznych ulic. Godzinę później na plac przybył senegalski konsul. Zgromadzeni przywitali go okrzykami "Wracaj do domu", "Nie potrzebujemy cię" czy "Łajdak".

Obecność delegacji dyplomatycznej Senegalu nie została dobrze przyjęta przez rodaków konsula. Mouctar Belal został skrytykowany za to, że pojawił się w Lavapiés tak późno. "Nie przybyli, by nas bronić, a przecież od tego są" - powiedział jeden z manifestantów, cytowany przez EuropaPress. Belal najpierw został zakrzyczany, później doszło także do przepychanek. W pewnym momencie osiągnęły one taki poziom, że dyplomata musiał schronić się w pobliskim barze.

Przybyła z odsieczą policja została obrzucona brukiem, krzesłami i stołami. W związku z niemożliwością bezpiecznej ewakuacji konsula samochodem korpusu dyplomatycznego, policjanci utworzyli kordon, a jednostka interwencyjna UIP przystąpiła do rozpraszania tłumu. Po kilku minutach starć sytuacja wróciła do normy, konsul został wyprowadzony, ale wielu demonstrantów zdecydowało się pozostać na placu Mandeli.

W nocy doszło do starć Senegalczyków z policją, a demonstrujący m.in. podpalali uliczne kosze na śmieci.

Od dziewiątej rano koledzy Mmame Mbage, ulicznego sprzedawcy i migranta z Senegalu, który zmarł w nocy rzekomo po policyjnym pościgu w okolicach stacji metra Lavapiés, ponownie zaczęli się zbierać na placu Nelsona Mandeli. Około 10.45 obrzucili kamieniami policyjna furgonetkę, która pojawiła się na jednej z okolicznych ulic. Godzinę później na plac przybył senegalski konsul. Zgromadzeni przywitali go okrzykami "Wracaj do domu", "Nie potrzebujemy cię" czy "Łajdak".

Obecność delegacji dyplomatycznej Senegalu nie została dobrze przyjęta przez rodaków konsula. Mouctar Belal został skrytykowany za to, że pojawił się w Lavapiés tak późno. "Nie przybyli, by nas bronić, a przecież od tego są" - powiedział jeden z manifestantów, cytowany przez EuropaPress. Belal najpierw został zakrzyczany, później doszło także do przepychanek. W pewnym momencie osiągnęły one taki poziom, że dyplomata musiał schronić się w pobliskim barze.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Rekordowa sprzedaż leków w rosyjskich aptekach. Na co masowo leczą się Rosjanie?
Społeczeństwo
Szybko nasila się spór o aborcję w Niemczech
Społeczeństwo
Komisją Statusu Kobiet ONZ pokieruje państwo, gdzie żona ma być posłuszna mężowi
Społeczeństwo
Słowacja: Zabito niedźwiedzia. Zwierzę raniło wcześniej pięć osób
Społeczeństwo
Niemcy walczą z antysemityzmem. W teście naturalizacyjnym pytania o Izrael