Opuszczona fabryka wodomierzy przez lata była nieużywana. Właściciel budynku zgodził się, by nowojorscy artyści uliczni umieścili na ścianach swoje graffiti.

Od początku lat 90. budynek był mekką nie tylko dla mieszkańców Nowego Jorku, ale również dla artystów z zagranicy. Budynek pojawiał się na wielu zdjęciach, filmach i teledyskach.

W 2013 roku ściany budynku zamalowano na biało. Rok później całość zburzono i w to miejsce powstały dwa luksusowe apartamentowce. 

Właściciel został pozwany przez część autorów. Decyzją sądu artyści otrzymają 6,7 miliona dolarów - 150 tysięcy dolarów za każdy z 49 zniszczonych dzieł.

Sąd ogłaszając swoją decyzję przekazał, że zamalowując ściany fabryki, doszło do zniszczenia największej kolekcji graffiti w Stanach Zjednoczonych.