Jedną z osób, która się wypowiedziała na ten temat dla dziennika „Dagens Nyheter” jest pisarka Gabriella Hakansson. Opisuje, jak mężczyzna wcisnął rękę między jej nogi i „jakby tam grzebał”. Z opowieści pisarki wynika, że nie poprzedził incydentu flirtem. Większość kobiet anonimowo opisała swoje zeznania o napaściach tego mężczyzny. Kobiety wyznały, że groził on im, że zniszczy ich karierę, jeżeli opowiedzą o tym komuś.
Nieujawniony, jak dotąd, z nazwiska mężczyzna jest powiązany z Akademią Szwedzką i oskarżenie to stawia jedną z najbardziej prestiżowych instytucji kraju w bardzo kłopotliwej sytuacji. Wiele seksualnych napaści miało mieć miejsce w mieszkaniach w Sztokholmie i Paryżu, będących własnością Akademii Szwedzkiej. Poza tym kilku jej członków ma osobiste związki z tym mężczyzną. Akademia też przez wiele lat wspierała go ekonomicznie. Jest też artystycznym szefem jednego z klubów w Sztokholmie, który członkowie Akademii Szwedzkiej często odwiedzają. Na swoją działalność otrzymywał on też dotację od miasta Sztokholm i Rady Kultury.
Oskarżony był wysoko ceniony przez Pera Wästberga, jednego z 18 członków Akademii i gorąco polecanym przez niego do odznaczenia orderem królewskim. Odznaczenie zostało zaakceptowane przez Ministerstwo Kultury. Teraz w obliczu zeznań kobiet o szykanach seksualnych minister kultury, Alice Bah Kuhnke chce wycofać order. – Jestem poruszona, że odznaczenie prawdopodobnie przyczyniło się do umocnienia władzy tej osoby i statusu — oświadczyła. Minister kultury wyznała jednak, że unieważnienie nie będzie rzeczą łatwą.
Na wieść o oskarżeniach, stały sekretarz Akademii Szwedzkiej zapowiedziała zorganizowanie kryzysowego spotkania. Powiedziała też, że powierzy zbadanie sprawy przez biuro adwokackie.
Poprzednik Sary Darius w Akademii i jej członek, Peter Englund powiedział, że jest zszokowany. Sprawa jednak nie jest nowa. Już od 1997 r. narażone na napaści seksualne kobiety sygnalizowały o sytuacji władzom i pisarzom. Ówczesny stały sekretarz Akademii Szwedzkiej, Sture Allen otrzymał list, w którym doniesiono mu o poważnych oskarżeniach wobec mężczyzny. Obecnie Sture Allen potwierdza fakt otrzymania listu i odpowiedzi na jego treść, ale nie chce komentować wystąpienia kobiet.