Spadku liczby urodzeń nie powstrzymały prorodzinne działania władz. Te ostatnie uważają, że przyczyną spadku liczby urodzeń jest rosnące bezrobocie wśród młodych.

Tymczasem sami Koreańczycy przekonują, że rosnące koszty życia - w tym m.in. wysokie koszty utrzymania mieszkania oraz koszty jakie należy ponieść w związku z edukacją dziecka - sprawiają, że mało kto decyduje się na posiadanie dużej rodziny.

Ponadto - jak uważa Celia Hatton, redaktor sekcji BBC odpowiedzialnej za Azję i rejon Pacyfiku - kobiet do rodzenia nie skłaniają obecne przepisy dotyczące urlopu macierzyńskiego oraz niechęć mężczyzn do pomocy w obowiązkach domowych po narodzinach dziecka.

Władze Korei Południowej wydały w ciągu 10 lat ok. 70 mld dolarów na programy mające skłonić Koreańczyków do decydowania się na dziecko - finansując leczenie niepłodności, zmieniając przepisy o urlopie tacierzyńskim oraz przyznając specjalne dodatki dla rodziców nowo narodzonych dzieci.

Przedstawiciele władz obawiają się, że niska liczba urodzeń i - co za tym idzie - starzenie się społeczeństwa, będą miały negatywny wpływ na gospodarkę kraju, w którym wkrótce może zacząć brakować rąk do pracy, a koszty opieki nad seniorami będą coraz wyższe.