Pomóż psom. Dołącz do "Biegu na sześć łap"

Sensowna aktywność połączona z pomocą dla schroniskowych zwierzaków - to założenia akcji "Bieg na sześć łap", organizowanej już w 35 schroniskach dla zwierząt w całej Polsce. Dzięki niej uczestnicy więcej się ruszają, a bezdomne psy i koty znajdują domy.

Aktualizacja: 20.11.2016 14:22 Publikacja: 20.11.2016 12:07

Pomóż psom. Dołącz do "Biegu na sześć łap"

Foto: Bieg na sześć łap

Zwierzę w schronisku to na ogół stworzenie smutne, przygaszone, z problemami emocjonalnymi, często przerażone tak, że agresją reaguje na każdy gest człowieka. Bywa, że wyrzuca je dotychczasowy właściciel, bywa, że umiera, a rodzina nie ma ochoty zająć się psem czy kotem.

Zamknięte w schroniskowych boksach zwierzę bez kontaktu z człowiekiem traci radość życia, a jeśli jest starsze lub było bardzo mocno przywiązane do właściciela - często szybko umiera.

Wolontariusze, którzy w schroniskach takimi zwierzętami się zajmują, wkładają w to wiele serca i zaangażowania, ale jest ich za mało, aby każdy pies był wystarczająco "wybiegany", a każdy kot - wygłaskany do ostatniego włosa.

Osoby, które z potrzeby serca pomagają w schroniskach, nie tylko zapewniają zwierzętom ruch. Często, gdy do klatki trafia zwierzę po przejściach, zafundowanych mu oczywiście przez człowieka, trzeba włożyć mnóstwo pracy, wspomaganej przez behawiorystów, aby zwierzę zsocjalizować w takim stopniu, żeby nadawało się do adopcji.

O tym, ile takich osób jest, można się przekonać przejeżdżając choćby w pobliżu warszawskiego schroniska Na Paluchu - wszelkie możliwe miejsca parkingowe są zajęte, a chodniki i alejki pełne są wolontariuszy w specjalnych kamizelkach, którzy prowadzą po jednym, czasem po dwa psy. Radość, widoczna na psich pyskach, nie da się z niczym porównać.

Wolontariuszy jest wielu, ale to wciąż za mało, aby każdy pies miał "swojego człowieka". Dlatego każda akcja, która zwiększa szanse na adopcję schroniskowego zwierzaka, nie da się przecenić.

"Bieg na sześć łap"

Na pomysł takiej akcji wpadła wolontariuszka z olsztyńskiego Schroniska dla Zwierząt - Monika Dąbrowska.

Połączyła wzrastającą wśród wyedukowanych Polaków świadomość korzyści, jakie płyną z wysiłku fizycznego, z chęcią niesienia pomocy bezdomnym zwierzakom.

Lokalna początkowo akcja przez 4 lata rozszerzyła się już na niemal całą Polskę. Bierze w niej udział 35 schronisk z całego kraju, a chętnych do uczestniczenia w "Biegu na sześć łap" zgłasza się do schronisk więcej, niż jest psów, których kondycja pozwala na tak intensywny ruch.

W samym tylko Olsztynie w biegu każdorazowo bierze udział 150-170 osób.

Bywa więc tak, że zwierzak, raz już porządnie wybiegany, po odpoczynku ma okazję wyjść na kolejny spacer. Wszystko jednak odbywa się pod kontrolą lekarza weterynarii, aby zwierząt nie "przetrenować".

Jak podkreśla organizatorka "Biegu", ogromną satysfakcję odczuwa widząc puste boksy schroniska, bo to oznacza, że każdy pies otrzymał nie tylko tak potrzebną mu dawkę ruchu, ale też - a być może przede wszystkim - kontaktu z człowiekiem.

 

Psy i twardziele na bakier z prawem

Już dawno zauważono, że kontakt ze zwierzętami korzystnie wpływa na więźniów. Opieka nad zwierzęciem, zaspokajanie jego potrzeb, okazywanie tak potrzebnej mu czułości bez obawy podejrzenia o słabość czy o odrzucenie, nawiązywanie kontaktu z istotą, której potrzeby często trzeba odgadnąć, ma bardzo duże znaczenie w procesie resocjalizacji. W więźniach, którzy są specjalnie dobierani do tego typu terapii, budzi to ten rodzaj wrażliwości, o który sami często nawet się nie podejrzewali.

Bywa, że osadzeni już po wyjściu na wolność utrzymują kontakty z zaprzyjaźnionymi zwierzakami i nadal się nimi opiekują.

Akcja "Bieg na sześć łap" dotarła więc i do więzień. Na razie trafiła do kilku - olsztyńskiego aresztu śledczego i zakładu karnego w tym samym mieście, również w Sosnowcu w "Biegu na sześć łap" zorganizowanym tam przez Fundację Restytucja brali udział wyłącznie osadzeni. Nad pomysłem zorganizowania takiego biegu dla więźniów zastanawia się obecnie Włocławek.

Pomysł udziału więźniów w akcji wzruszająco - i przekonująco zarazem - obrazuje film "Sześć łap zza krat. #Dziękiżejesteś", który otrzymał Grand Prix dla filmu amatorskiego na międzynarodowym konkursie Prison Movie.

"Bieg na sześć łap zza krat. #Dziękiżejesteś"

Pies biega, kot korzysta

Akcja "Bieg na sześć łap" paradoksalnie poprawiła również sytuację schroniskowych kotów.

Osoby biorące udział w biegu, które choćby z powodu pracy i długiego przebywania poza domem nie decydują się na adopcję psa, często przygarniają koty.

Obserwując przebywające w schroniskach koty dojrzewają do myśli, że równie spragnione kontaktu, a jednak nieco mniej absorbujące to właśnie koty mogą zaspokoić ich potrzebę kontaktu ze zwierzętami. A przy okazji - mogą wyrwać kocisko ze schroniskowej rzeczywistości, której całkiem sporo kotów, indywidualistów z natury, po prostu nie przeżywa.

Integracja i pomoc nie tylko dla zwierząt

Nadrzędnym celem "Biegu na sześć łap" jest pomoc zwierzętom. Ale przy tej okazji dzieje się wiele dobrego wśród samych uczestników.

Potrzeba niesienia pomocy psom integruje rozmaite środowiska, aktywizuje tych, którzy często z różnych przyczyn mają problemy z adaptacją środowiskową - osób niepełnosprawnych, tak zwanej trudnej młodzieży czy dzieci z Domów Dziecka. Biora w niej również udział harcerze, artyści, reprezentanci niemal wszystkich grup społecznych i zawodowych.

"Bieg na sześć łap" przynosi też wymierne korzyści, takie jak np. zbiórki karmy czy wyposażenia niezbędnego schroniskom, ale także wzrost liczby świadomych adopcji poprzez udowodnienie ludziom, że psy i koty ze schronisk to nie półdzikie, agresywne stworzenia, które tylko czyhają, by człowieka skrzywdzić. To spragnione kontaktu, samotne i smutne zwierzęta, zdane całkowicie na ludzką łaskę i niełaskę, za okazaną im troskę i miłość odwzajemniające się przywiązaniem.

Oto Pyza, przykład poadopcyjnej przemiany:

 

Z ostatniej chwili

"Łapownicy - Zwierzak też człowiek (Weź mnie do domu!)" - piosenka promująca akcję "Bieg na sześć łap" zajmuje drugie miejsce na liście przebojów Radia Olsztyn.

Więcej informacji o "Biegu na sześć łap" na Facebooku.

Zwierzę w schronisku to na ogół stworzenie smutne, przygaszone, z problemami emocjonalnymi, często przerażone tak, że agresją reaguje na każdy gest człowieka. Bywa, że wyrzuca je dotychczasowy właściciel, bywa, że umiera, a rodzina nie ma ochoty zająć się psem czy kotem.

Zamknięte w schroniskowych boksach zwierzę bez kontaktu z człowiekiem traci radość życia, a jeśli jest starsze lub było bardzo mocno przywiązane do właściciela - często szybko umiera.

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Ulotka wyborcza postawiła na nogi służby w Szczucinie. Co w niej było?
Społeczeństwo
Budowlańcy zgubili urządzenie promieniotwórcze. Jest nagroda dla znalazcy
Społeczeństwo
Wybory samorządowe 2024: Wszystko, co trzeba o nich wiedzieć
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą, aby wojsko NATO weszło na Ukrainę
Społeczeństwo
Nowy rekord WOŚP. Jerzy Owsiak o wyniku tegorocznej zbiórki