Czyli uważa pan że…, kończąc ten wątek, 2019 rok… Myśli pan, że jest możliwa taka megaszeroka lista opozycji demokratycznej szeroko rozumianej?
Proszę pana, wszystko jest możliwe, absolutnie, bo aparat PiS-u daje codziennie do wiwatu demokracji. Natomiast jedyna lista wspólna, w którą uwierz, to będzie tak, jak będą okręgi trzymandatowe.
A właśnie, skoro o PiS mowa. Bo w sondażu, który ma… który dzisiaj publikuje „Rzeczpospolita”, SLD ma 10,4 proc….
…jest na trzeci miejscu…
…to jest niewielki spadek w porównaniu z poprzednim sondażem miesiąc temu. Ale PiS ma 37 proc. i rośnie prawie o sześć punktów procentowych. Mimo protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie, mimo wypowiedzi posła Żalka o beczkach itd. itd. tu jest wzrost. Jak pan to tłumaczy?
Proszę pana, na każde sondaże…, trzeba patrzeć na tendencje. Ja pamiętam… Dla mnie jest ważna sprawa tak jak to było przez cały kwiecień, przez cały marzec. No to jest jeden z sondaży, zobaczymy pod koniec maja, jak to w tych kierunkach będzie. No PiS ma swoją określoną pozycję i ma swój określony elektorat, PO swój i my swój. Ja się bardzo cieszę, ale tak nie w sposób arogancki jakiś i nie jakiś taki szalony, cieszę się z wyników mojej partii, która, przypomnę, w przeciwieństwie do innych, które były badane, jest poza Sejmem.
A jak pan ocenia… No właśnie jak pan ocenia teraz sytuację obozu rządzącego? Bo dzisiaj wcześnie rano przed naszym programem, przed naszą rozmową, pojawiła się informacja… np. Frans Timmermans mówi, że nie ma porozumienia ws. artykułu 7. To chyba jest kiepski prezent dla PiS na początku tygodnia?
Kiepski prezent dla PiS to jest taki, że tak prowadzi politykę zagraniczną, że mamy ciągle z UE i ciągle ze strukturami europejskimi problem. I mnie interesuje w tym jak będzie się zachowywał Sojusz Lewicy Demokratycznej. Więc chciałem panu powiedzieć, że to są dosyć mocne dylematy. Bo z jednej strony obserwujemy naprawdę psucie tych kontaktów zagranicznych przez PiS dzień i noc, dzień i noc. Ze wszystkimi, z którymi mogą się kłócą. Już nie mówię o najbliższych sąsiadach, czyli o Rosji, która jest największym naszym sąsiadem… Ale to już jest inna historia. Ale z drugiej strony też nigdy nasi europosłowie z Bogusiem Liberadzkim, profesorem, wiceszefem PE na czele nie będą… nie będziemy głosowali za tym, żeby Polsce były zabierane pieniądze. Bo pieniądze z UE są dla Polski, a nie dla PiS-u.
A skoro właśnie, skoro jeszcze o sprawach wokół obozu rządzącego. Mówiliśmy o tym proteście… mówiłem o tym proteście osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie. PiS zaproponowało taką daninę solidarnościową, podatek od najbogatszych na to. Co pan na to, jako lider partii lewicowej?
Proszę pana, ja nie wiem dlaczego to się danina nazywa i w pewnym… To i tak ewoluowało, bo na początku PiS szukał jakiejś grupy społecznej, która by miała dać pieniądze na osoby z niepełnosprawnościami. W pewnej chwili, nie wiem czy pan odniósł takie wrażenie, znajdziemy… Na przykład górnicy będą płacili na osoby z niepełnosprawnościami, jak będzie za mało – to wina górników. Ja się wtedy za głowę złapałem. W tej chwili rozumiem, że chodzi o wprowadzenie nowego podatku, dla osób najlepiej zarabiających.
Tak, z tych wypowiedzi wynika, że jutro… czy w tym tygodniu poznamy szczegóły.
Proszę pana, to przypomnę jedną rzecz. PiS jak rządził, a rządził dwa lata, tam była taka kadencja, krótka (lata 2005-2007 – red.), to zmienił to, co było wprowadzane za rządów SLD, tzn. zniósł trzeci próg procentowy (chodzi o zmianę stawek podatku PIT z 19, 30 i 40 proc. na 18 i 32 proc. – red.) Jeżeli chodzi o nas – zawsze byliśmy za tym, żeby ludzie najbogatsi płacili największe podatki, a ludzie najbiedniejsi płacili najmniejsze podatki, a wręcz żeby kwota wolna od podatku była jak największa. W związku z tym, nie wiem, jeżeli danina jest powrotem do tego co PiS skasował, czyli wprowadzeniem trzeciego pułapu podatkowego dla najwięcej zarabiających, to jest powrót do tego co było za SLD.
A skoro… Zastanawiam się tak strategicznie, jeśli chodzi o lewicę. Bo pojawiają się nowe pomysły, nowe plotki, informacje, że może być kolejny projekt lewicowo-liberalny. Ryszard Petru o tym mówił nawet na łamach „Rzeczpospolitej”. Co pan na to? Myśli pan, że to jest jakiś projekt, który może na lewicy coś zmienić. Razem z, nie wiem, Robertem Biedroniem, Barbarą Nowacką… Chociaż Robert Biedroń się tutaj od tego trochę odciął. Ale jakiś jednak ruch na lewicy będzie.
Życzę wszystkim szczęścia i trzymam za wszystkich kciuki. Ruchy na lewicy były różne i generalnie rzecz biorąc różnie kończyły. Ja będę dbał o SLD, który jest w coraz lepszej kondycji. Natomiast, jeżeli chodzi… To znaczy myślę, że pan…, że Robert – bo blisko się znamy, mamy ze sobą dobry kontakt, no chyba się nie zgodzi na partię, która będzie partią lewicową składającą się z pana Ryszarda Petru, Leszka Balcerowicza, Roberta Biedronia i pani Nowackiej? Wie pan, to brzmi tak absurdalnie, że ja nie chcę urażać nikogo, bo tych ludzi cenię po prostu, każdego z osobna, każdy ma prawo do swoich poglądów, ale po prostu jest tak daleko między tymi ludźmi, że to by musiała być jakaś taka Platforma Obywatelska, bo to jest partia eklektyczna, PZPR – bo to była partia eklektyczna. Rozumiem, że to po prostu taka sytuacja… Tam jest jeszcze tak… To ja bym rekomendował: jest Ujazdowski, który często sobie zmienia partię, wziąłbym go, bo to zawsze tam z Wrocławia, to by było trochę lepiej. No nie wiem kto jeszcze…
No, ale Robert Biedroń zaprosił do Słupska właśnie wspomnianego przez pana Leszka Balcerowicza na taki audyt finansów.
No dobra, ale… Wie pan, ja o lewicy i o nikim słowa złego, bo zawsze to deklaruje…
Nie ma wroga na lewicy, tak pan mówił wielokrotnie…
Tak i nigdy nie będę… Może po prostu Robertowi była potrzebna osoba, która się zna, po prostu, na liczeniu pieniędzy – i tyle, tak bym to określał. Bo z tego co pamiętam pan Biedroń nie zaprosił pana Balcerowicza do wspólnej partii, tylko zaprosił…
Nie, tylko chodziło o audyt, sprawdzenie finansów…
Audyt… Natomiast wracając do pomysłu stworzenia silnej partii w oparciu o pana Biedronia i panią Nowacką, i pana Petru, i jego przyjaciela Leszka Balcerowicza – no wow. Po prostu nie wiem jak na to zareagować.
A na koniec tylko jedno pytanie dotyczące planów SLD na najbliższe tygodnie, miesiące. Była ta konwencja w sobotę. Co dalej? Będą takie lokalne konwencje na wzór tego, co robi PSL?
Będą lokalne konwencje, a przede wszystkim my musimy zrobić jedną rzecz… Mamy jedynki, mamy dwójki, mamy swoich koalicjantów – bo ich jest naprawdę dużo, bo to Lewica Razem są tam związki zawodowe, i PPS, i Unia Pracy i wiele innych struktur. My musimy ułożyć listy, proszę pamiętać, że w tej chwili jest maj-czerwiec. Potem są wakacje, już trzeba jak będzie ogłoszona kampania wyborcza, to trzeba już jechać i mocno pracować. I dobrze. Ale 16 tys. ludzi trzeba po prostu na tych listach poukładać. Więc to jest duża robota…
Natomiast pytanie jeszcze, zupełnie na koniec, o termin wyborów. Czy któryś… Mówiło się wcześniej, że 4 listopada będzie terminem wyborów. Teraz, z nieoficjalnych przynajmniej rozmów, które ja odbyłem wynika, że bardziej prawdopodobny jest ten wariant październikowy jako pierwsza możliwa data wyborów, 21 (października). Czy dla pana jest to jakaś wielka różnica?
Nie ma dla mnie większej różnicy, natomiast myślę, że po prostu PiS musi się dogadać z panem prezydentem w sprawie tego, czy będzie to referendum (konsultacyjne ws. zmian w konstytucji – red.) czy nie. I jak to referendum będzie wpływało na… potencjalnie na datę wyborów samorządowych. Tak nawiasem myślę, że powinni to ogłosić w miarę szybko dlatego, że nie ma co w tej sprawie zrobić zamieszania, trzeba powiedzieć: będzie taka data, taka data, taka data. My będziemy do każdej daty przygotowani.