Narodowe Centrum Studiów Strategicznych przygotowało raport o obronie terytorialnej (OT) w Polsce. Zdaniem jego ekspertów ta nowa formacja, nazywana Gwardią Krajową, powinna liczyć minimum 75–95 tys. osób. MON na razie chce ją utworzyć z ok. 40 tys. rekrutów.
Autorzy raportu podkreślają, że najlepiej rozwinięte formacje terytorialne na świecie w dużym stopniu korzystają ze wsparcia cywilnych ochotników. W Polsce nad rozwojem OT może jednak ciążyć okres PRL, który „utrwalił podejrzliwość i niechęć wobec państwowych inicjatyw wymagających stałych postaw obywatelskich". Problemem może być też marna kondycja fizyczna obywateli.
Naukowcy pokusili się o opisanie zaplecza dla OT. Ich zdaniem jej trzonem mogą się stać organizacje młodzieżowe, głównie harcerskie. Szacują liczbę ich członków na 106 tys. Związki harcerskie mogłyby pełnić rolę organizacji przygotowujących starszą młodzież do przyszłej służby w OT.
Autorzy raportu przypominają, że podobne organizacje działają w Szwecji (Kadeci Gwardii Krajowej), Estonii (Młode Orły) czy Wielkiej Brytanii (Siły Kadetów). Szkolą one młodych ludzi między 15. a 18. rokiem życia, którzy dzięki temu mają możliwość szybszego wstąpienia do sił terytorialnych albo zawodowego wojska.
Naturalnym zapleczem dla OT są też uczniowie klas mundurowych (35 tys. osób), a także weterani (ok. 40 tys.). Ci ostatni to w większości wyszkoleni byli żołnierze zawodowi (wielu zdobyło doświadczenia bojowe w czasie misji w Iraku i Afganistanie). To oni mogą być instruktorami w OT.