Giganci nie tylko grają na kosmicznym poziomie, ale też mają grube portfele. Zenit Kazań, Cucine Lube Civitanova i Sada Cruzeiro zatrudniają największe gwiazdy.

Bogacze z Kazania, nowego klubowego mistrza świata, mają Kubańczyka Wilfredo Leona i Amerykanina Matta Andersona, Włosi z Cucine Osmany Juantorenę i Bułgara Cwetana Sokołowa, a brazylijska Sada Cruzeiro innych Kubańczyków Yoandry Leala i Robertlandy Simona. My możemy się tylko cieszyć, że najjaśniejszą postacią turnieju był legitymujący się polskim paszportem Leon. Ożeniony z Polką, 24-letni przyjmujący z Kazania grał fantastycznie i już mówi po polsku. Za dwa lata będzie mógł wystąpić w biało-czerwonych barwach, jeśli nowy trener reprezentacji go powoła. Leon jest dziś chyba najlepszym siatkarzem świata, więc decyzja nie może być inna.

Zenit Kazań w turnieju nie stracił nawet seta. Prowadzony przez Władimira Aleknę zespół uchodzi za krezusa. Na pytanie, jakim dysponuje budżetem, Alekna odpowiada: – Takim jak trzeba.

Brazylijczycy i Włosi też do biednych nie należą, budżety polskich drużyn nie mogą się z nimi równać. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, dwukrotny mistrz Polski i lider PlusLigi, przegrała grupową rywalizację, Skra Bełchatów zajęła drugie miejsce za Zenitem, ale w finałowej fazie nie miała wiele do powiedzenia. To znak czasów, podobnie jak puste miejsca na widowni. Kilka lat temu Skra toczyła wyrównane boje z Kazaniem, dziś Zenit jest nieosiągalny.

Naszych zespołów nie tylko nie stać na wielkie gwiazdy, ale też coraz trudniej będzie im zatrzymać najlepszych polskich zawodników, jeśli bogacze będą nimi zainteresowani.