Dobry początek młodej kadry

Polska pokonała Brazylię i Włochy w Pesaro, gdzie ruszyły rozgrywki Ligi Światowej.

Aktualizacja: 04.06.2017 20:39 Publikacja: 04.06.2017 19:52

Ferdinando De Giorgi już na początku pracy z kadrą zaufał debiutantom.

Ferdinando De Giorgi już na początku pracy z kadrą zaufał debiutantom.

Foto: PAP, Andrzej Grygiel Andrzej Grygiel

Brazylijczycy i Włosi to finaliści ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Złoty medal zdobyli tam Canarinhos.

Polacy to jednak wciąż aktualni mistrzowie świata. Owszem, to było trzy lata temu, w reprezentacji nie gra już wielu znaczących zawodników z tamtego turnieju, ostatnio zmienił się też trener (Stephane'a Antigę zastąpił Ferdinando De Giorgi), ale szlachectwo zobowiązuje. Widać wzięli to sobie do serca, bo na razie nie ma na nich mocnych.

Wymarzony debiut

Debiut De Giorgiego w Lidze Światowej z naszym narodowym zespołem śmiało można nazwać wymarzonym. Polacy w pierwszym meczu przegrywali z Brazylią 1:2 w setach i mieli sporo problemów, kiedy ich włoski trener zdecydował się na radykalne zmiany. I okazało się, że bez Bartosza Kurka, Michała Kubiaka i Fabiana Drzyzgi można wygrać z mistrzami olimpijskimi. Oczywiście Brazylia prowadzona teraz przez Renana Dal Zotto nie grała w Pesaro w olimpijskim składzie, podobnie jak Włosi, ale to zrozumiałe. Chciała wygrać, była tego blisko, ale nie dała rady ambitnym i walczącym o każdą piłkę Polakom, przegrywając w tie-breaku.

Wzorcowo spisywali się debiutanci, bardzo dobrze zaczął 21-letni środkowy Bartłomiej Lemański (217 cm), później jeszcze lepiej kończył niewiele starszy przyjmujący Aleksander Śliwka. A De Giorgi pokazał, że nie boi się ryzyka i szybko podejmuje decyzje. A przecież może jeszcze liczyć na mierzącego 208 cm atakującego Macieja Muzaja i 19-letniego bardzo zdolnego środkowego Jakuba Kochanowskiego, kolejną nową twarz w tym zespole.

Świętych krów nie będzie

W meczu z Włochami Śliwka znów zastąpił Kurka, co oznacza, że w drużynie De Giorgiego nie będzie „świętych krów". Znakomicie spisywał się Lemański, który w niedalekiej przyszłości może być polskim Dmitrijem Muserskim, najsłynniejszym wieżowcem na tej pozycji.

Lemański potrafi skutecznie blokować i doprowadzać rywali do rozpaczy swoim trudnym serwisem. Włochom zaserwował cztery asy i trzy razy zatrzymał ich blokiem. W tym ostatnim elemencie najskuteczniejszy był jednak nasz atakujący Dawid Konarski (5 bloków). A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno twierdzono, że były już siatkarz Zaksy Kędzierzyn-Koźle nie nadaje się do reprezentacji. Antiga stał jednak za nim twardo, argumentując, że blokuje najlepiej ze wszystkich. I wychodzi, że Francuz miał rację.

Teraz, po dwóch latach pracy z De Giorgim, który był trenerem Zaksy i doprowadził ją dwukrotnie do mistrzostwa Polski, „Konar" ponadto potwierdza, że jest naszym najlepszym atakującym.

Brazylijczycy czekają

Włosi twierdzą, że Polacy zniszczyli ich zróżnicowanym serwisem (7:5 w asach), na który nie potrafili znaleźć odpowiedzi, i blokiem (12:6). Sam De Giorgi mówi tylko, że idziemy dobrą drogą. Doskonale zdaje sobie bowiem sprawę, że to dopiero pierwszy turniej Ligi Światowej, a pozostały jeszcze dwa: za tydzień w Warnie, a w kolejnym zagramy w Katowicach i Łodzi. Za wcześnie więc dąć w surmy, ale niewątpliwie jest się z czego cieszyć.

Jeśli Polacy znajdą się w szóstce najlepszych drużyn tych rozgrywek w jej fazie interkontynentalnej, to na początku lipca polecą do Kurytyby na finał LŚ (Brazylia udział w Final Six ma zapewniony, gdyż jest gospodarzem). To byłby naprawdę dobry zwiastun przed rozpoczynającymi się pod koniec sierpnia mistrzostwami Europy w naszym kraju.

Niedzielny mecz Polska – Iran skończył się już po zamknięciu tego wydania gazety.

Brazylijczycy i Włosi to finaliści ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Złoty medal zdobyli tam Canarinhos.

Polacy to jednak wciąż aktualni mistrzowie świata. Owszem, to było trzy lata temu, w reprezentacji nie gra już wielu znaczących zawodników z tamtego turnieju, ostatnio zmienił się też trener (Stephane'a Antigę zastąpił Ferdinando De Giorgi), ale szlachectwo zobowiązuje. Widać wzięli to sobie do serca, bo na razie nie ma na nich mocnych.

Pozostało 86% artykułu
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski