Rz: Sądy cywilne rozpatrują 3/4 wszystkich spraw w sądach. Czy pan prezes, jako nowy szef Izby Cywilnej, oraz Sąd Najwyższy poczuwacie się do odpowiedzialności za stan sądownictwa cywilnego w Polsce?
Dariusz Zawistowski: Zgadzam się w pełni, że liczba spraw cywilnych to duży problem. Do sądów ogółem wpływa ich już ok. 15 mln rocznie, statystycznie więc na jednego sędziego w Polsce przypada ponad 1500 spraw. Część z nich to sprawy drobne, ale je też trzeba rozpoznać. Wydaje się, że bez reorganizacji sądownictwa i zmniejszenia zadań sądów (ich kognicji) ciężko będzie spełnić podstawowy postulat: uprawnienie obywateli do bezstronnego sądu i rozpoznania jego sprawy w rozsądnym terminie. Te niezbędne zmiany organizacyjne nie leżą jednak w gestii Sądu Najwyższego.
O jakich zmianach pan prezes myśli?
Niezbędne są zmiany procedury. Procedury sądowe są w Polsce zbyt skomplikowane i na tym cierpią obywatele. Ostatnia duża reforma postępowania cywilnego, która wprowadziła wiele istotnych zmian, moim zdaniem jeszcze pogłębia ten problem. Przepisy są już tak skomplikowane, że zwykły obywatel ma trudności z orientacją, jak ma się zachować w sądzie. Trzeba się zastanowić, czy np. nie wprowadzić do niektórych przynajmniej spraw cywilnych tzw. przymusu adwokackiego, żeby strona była profesjonalnie zastępowana np. przez adwokata. Część spraw może w ogóle wtedy nie trafi do sądu, bo pełnomocnik zawodowy ma większe rozeznanie i jest w stanie ocenić już na samym początku, czy w ogóle roszczenie jest usprawiedliwione. To oczywiście wymagałoby zapewnienia bezpłatnej pomocy prawnej obywatelom, których nie stać na adwokata.
Z tego pomysłu ucieszyliby się z pewnością adwokaci i radcowie.