Dyscyplinarki prezesa Rzeplińskiego nie są groźne

Ewentualne dyscyplinarki dla sędziów Trybunału z rekomendacji PiS za to, że odmówili udziału w rozprawie 7 listopada, nie są w stanie spacyfikować ich oporu, a już na pewno usunąć ze stanowisk.

Aktualizacja: 14.11.2016 07:11 Publikacja: 13.11.2016 15:46

Prezes TK Andrzej Rzepliński

Prezes TK Andrzej Rzepliński

Foto: PAP/Paweł Supernak

Sędziowie TK Julia Przyłębska i Zbigniew Jędrzejewski odmówili udziału w posiedzeniach, dopóki prezes nie włączy do orzekania trzech sędziów z rekomendacji PiS, od roku blokowanych. Piotr Pszczółkowski ma takie samo zdanie, ale przedstawił zwolnienie lekarskie.

Prezes TK Andrzej Rzepliński ma prawo wzywać sędziów TK na posiedzenia, przekonywać ich – i pewnie znajdzie wiele argumentów. Może też mówić o dyscyplinarce za nieusprawiedliwione niestawiennictwo, ale na tym się to skończy. Tym bardziej nie ma szans na karę dyscyplinarną usunięcia ze stanowiska sędziego TK, bo i takie pojawiają się w części prasy głosy.

Sędzia TK odpowiada dyscyplinarnie m.in. za naruszenie prawa, gdyż tylko ta ewentualnie podstawa mogłaby tu być rozważana. Zgodnie jednak z obowiązującą ustawą o Trybunale Konstytucyjnym z 22 lipca 2016 r., dwa razy badaną już przez TK i nieobaloną, w postępowaniu dyscyplinarnym w pierwszej instancji TK orzeka w składzie pięciu sędziów, a w drugiej instancji – w składzie siedmiu. Z tym że w losowaniu do składu w drugiej instancji nie uczestniczą sędziowie, którzy orzekali w pierwszej. A zatem na dwie instancje nie starczy sędziów TK, gdyż obwiniony nie może orzekać we własnej sprawie.

Prezes Rzepliński musiałby dopuścić do orzekania czekającą trójkę, którą tak twardo blokuje, co jest źródłem sporu o Trybunał, nie mówiąc o tym, że pewnie przyłączyliby się oni do „buntu" przeciw Rzeplińskiemu i wspierającej go większości sędziów z rekomendacji PO.

Mało tego: prawomocny wyrok dyscyplinarny, a nie ma szans, by zapadł w krótkim czasie, nie wystarczy. Wygaśnięcie mandatu sędziego TK stwierdza Zgromadzenie Ogólne, m.in. na skutek orzeczenia dyscyplinarnego o skazaniu na usunięcie ze stanowiska sędziego TK, po zaznajomieniu się z aktami postępowania i wysłuchaniu zainteresowanego, a – jak wiemy – Zgromadzenie ma od pewnego czasu problem z uzyskaniem kworum, gdyż już dwa razy nie może się uzbierać co najmniej dziesięciu sędziów, jak wymaga ustawa dla jego ważności.

Straszak dyscyplinarek miałby służyć właśnie do uzyskania kworum, by obecna większość w Trybunale Konstytucyjnym mogła uchwalić korzystny dla niej regulamin wyboru kandydatów na prezesa TK. Pomijając jednak to, że proponowana wersja regulaminu jest jawnie sprzeczna z ustawą o TK, która wybór prezesa Trybunału dokładnie reguluje, wybór ten powinien nastąpić zgodnie z ustawą między 21 listopada a 4 grudnia 2016 r. Prezesowi Rzeplińskiemu zostało już zatem mało czasu.

Sędziowie TK Julia Przyłębska i Zbigniew Jędrzejewski odmówili udziału w posiedzeniach, dopóki prezes nie włączy do orzekania trzech sędziów z rekomendacji PiS, od roku blokowanych. Piotr Pszczółkowski ma takie samo zdanie, ale przedstawił zwolnienie lekarskie.

Prezes TK Andrzej Rzepliński ma prawo wzywać sędziów TK na posiedzenia, przekonywać ich – i pewnie znajdzie wiele argumentów. Może też mówić o dyscyplinarce za nieusprawiedliwione niestawiennictwo, ale na tym się to skończy. Tym bardziej nie ma szans na karę dyscyplinarną usunięcia ze stanowiska sędziego TK, bo i takie pojawiają się w części prasy głosy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami