Bartosz Łopalewski, zwycięzca plebiscytu na Obywatelskiego Sędziego Roku 2017: Wygrałem swoim entuzjazmem

Zwycięzca plebiscytu na Obywatelskiego Sędziego Roku 2017

Publikacja: 04.10.2017 02:00

Bartosz Łopalewski jest sędzią Wydziału V Gospodarczego Sądu Rejonowego w Nowym Sączu.

Bartosz Łopalewski jest sędzią Wydziału V Gospodarczego Sądu Rejonowego w Nowym Sączu.

Foto: rp.pl

Rz: Jak to się robi? Jak się zostaje Obywatelskim Sędzią Roku?

Bartosz Łopalewski: Trudno mi podać receptę, bo decyzja kapituły plebiscytu nie ma pisemnego uzasadnienia.

Czymś wyjątkowym się pan jednak wyróżnił...

Chyba entuzjazmem. Chodzi o to, by realizować się jako sędzia nie tylko w sali rozpraw, ale i poza nią.

W czym się przejawiał pański entuzjazm?

W tym roku byłem inicjatorem i współorganizatorem wydarzeń edukacyjnych dla młodzieży i dorosłych, nauczycieli i przedsiębiorców. Pisałem też felietony do miesięcznika „In Gremio" wydawanego wspólnie przez różne środowiska prawnicze. Kierowane do praktykujących prawników, są próbą przedstawienia pomysłów na to, jak sprawić, by obywatele czuli się w sądzie dobrze.

A to w ogóle możliwe?

Chcę w to wierzyć. Niezależnie od rozstrzygnięcia sporu obywatel ma się czuć w sądzie bezpieczny i zaopiekowany. Ma mieć poczucie, że wszystkie wysiłki są ukierunkowane na jego potrzeby. Te są z zasady między stronami sporu konkurencyjne, jednak sam sposób działania sądu może dawać przekonanie, że to instytucja, której można zaufać.

Proszę zdradzić najlepszy pomysł...

Wspólną cechą pomysłów, o których piszę, jest to, że nie wymagają zmiany przepisów prawa. Moje dotyczą różnych elementów postępowania przed sądem. Weźmy przesłuchanie świadka. Już samo wezwanie może się odbyć w taki sposób, żeby go nie przestraszyć, ale by zrozumiał, kiedy i w jakiej sprawie sąd go oczekuje. To kwestia sformułowania wezwania. My, sędziowie, musimy o to zadbać. Nikt nas w tym nie wyręczy. Kiedy już świadek znajdzie się w sądzie, też można go odpowiednio potraktować. Na korytarzu przygotować dla niego np. gazety, by oczekując na swoją kolej, miał się czym zająć. Następna kwestia to dystrybutor z wodą. Postawienie go na sądowym korytarzu to wydatek nieznaczny, a pokazuje, że obywatela w sądzie nie traktuje się gorzej niż np. u dentysty. Po złożeniu zeznań trzeba dać świadkowi odczuć, że jego stawiennictwo było istotne. I nie chodzi tu tylko o wyrecytowanie konkretnej formułki, ale o traktowanie świadka podmiotowo, by uwierzył, że jest dla nas i dla konkretnej sprawy ważny. Nawet jeśli będzie w tym trochę teatralności, to jest potrzebna.

Wierzy pan, że uda się do tego przekonać sędziów?

Wielu już działa tak na co dzień. To, o czym mówię, postrzegam jako element sędziowskiego rzemiosła. Nie coś wyjątkowego, ale należącego do kanonu funkcjonowania sądu. Zwiększanie ilości załatwionych spraw oraz szybkości postępowania nie buduje zaufania społeczeństw do sądów. Szersze postrzeganie potrzeb społecznych i próba praktycznej odpowiedzi na te potrzeby może natomiast przynieść zmianę.

Jakoś te podziękowania dla świadka nie pasują mi do wizerunku sędziego wydziału gospodarczego?

Dlaczego? Jest wręcz przeciwnie. Sprawy gospodarcze to w większości spory o pieniądze. I choć towarzyszą im emocje, to nie tak intensywne jak na przykład w sprawach karnych, gdzie w grę wchodzą ludzkie tragedie, czy w sprawach cywilnych lub rodzinnych, gdzie z kolei ważą się losy najbliższych. Przy mniejszych emocjach i sędziemu jest łatwiej ze świadkiem spokojnie porozmawiać. Na przykład zapytać, czy będzie składał wniosek o zwrot kosztów dojazdu, i wskazać, gdzie może uzyskać pomoc. Przecież to nic nie kosztuje. Ja wiem, kto może pomóc, a świadek, który nierzadko pierwszy raz jest w sądzie, nawet nie wie, do kogo się zwrócić.

To nie są trudne rzeczy, ale jakoś nie wierzę, że się uda wprowadzić je wszędzie...

A ja wierzę. Trzeba spojrzeć krytycznie na dogmat, iż rozwiązaniem problemów sądownictwa jest zwiększanie ilości i szybkości załatwianych spraw. Trzeba powiedzieć wprost, że nie mniej ważne jest rozwijanie nowych obszarów i sposobów działania sądu, które dla konkretnego Kowalskiego, będącego klientem sądu nierzadko tylko kilka razy w życiu, są ważniejsze niż to, czy sędzia zakończył w tym miesiącu 30 czy 40 spraw.

Panie sędzio, jak się dziś orzeka w polskich sądach?

Nie ma jednej prawdziwej odpowiedzi. Sądownictwo to bardzo złożona organizacja. Nie wiem przecież, jak się na co dzień orzeka sędziemu w Gliwicach, Krakowie czy Warszawie. A nawet jeśli docierają do mnie informacje, to nie mogę odpowiedzialnie wypowiadać się na ten temat.

A panu jak się orzeka?

Bardzo dobrze. Staram się cały czas pielęgnować w sobie entuzjazm do orzekania. Nie mogę powiedzieć, że nie ma trudności. Codziennie borykamy się ze zbyt dużą ilością spraw, kłopotami z doręczaniem korespondencji, niedoinwestowaniem pracowników sekretariatów sądowych. Na te problemy my, sędziowie, nie mamy bezpośredniego wpływu. Możemy jednak nieustannie pielęgnować radość z pełnionej służby.

Rzeczywiście entuzjazmu panu nie brakuje... Ile lat jest pan sędzią?

Orzekam od pięciu lat. Zajmuję sprawami procesowymi i upadłościowymi. Teraz mam ich w referacie w sumie około 300.

Ma pan szczęście, że orzeka w niewielkim sądzie....

Mam. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu liczy 30 sędziów.

Jest dobrze zorganizowany?

Tak. Mamy swoje problemy, na przykład brakuje nam jednej porządnej siedziby. Na tyle, na ile można, radzimy sobie jednak.

A czy w Nowym Sączu dyskusja sędziów o planowanej reformie jest tak gorąca, jak w centrum kraju?

Trudno mi to porównać. My również dyskutujemy o modelu sądownictwa, zastanawiamy się nad wadami i zaletami poszczególnych rozwiązań. A emocje? Cóż, zależą od tego, z kim się dyskutuje.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Bartosz Łopalewski jest inicjatorem wydarzeń edukacyjnych dla młodzieży i dorosłych.

Rz: Jak to się robi? Jak się zostaje Obywatelskim Sędzią Roku?

Bartosz Łopalewski: Trudno mi podać receptę, bo decyzja kapituły plebiscytu nie ma pisemnego uzasadnienia.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami