Nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych to jedyna z trzech ustaw reformujących sądownictwo, do której prezydent Andrzej Duda nie zgłosił w poniedziałek weta. Mało tego, zapowiedział wprost, że ustawę podpisze. Zmiany w ustawie sędziowskiej wejdą w życie dwa tygodnie po publikacji w Dzienniku Ustaw.
Wielu uważa, że to zła decyzja. Zdaniem sędziów wzmacnia bowiem nadzór administracyjny ministra sprawiedliwości nad sądami. Główny zarzut to oddanie w jego ręce decyzji, kto będzie prezesem w konkretnym sądzie. W ciągu pół roku minister ma szansę na wymianę wszystkich prezesów bez podania przyczyny – dziś musi mieć zgodę sędziów danego sądu i KRS. Przez ten czas ma istnieć możliwość dokonania przez prezesów „przeglądu stanowisk funkcyjnych" w sądach, m.in. wiceprezesów czy przewodniczących wydziałów.
Co jeszcze wprowadza ustawa?
Sprawy mają być przydzielane sędziom losowo, w ramach poszczególnych kategorii. Wprowadzona zostanie zasada niezmienności składu orzekającego. Nawet jeśli sędzia awansuje do wyższej instancji albo zostanie delegowany do niej, zanim zmieni miejsce orzekania, będzie musiał skończyć swoje sprawy.