Czy polska KRS zostanie wykluczona z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa

Onet.pl informuje: nowej Krajowej Radzie Sądownictwa grozi poważny blamaż wizerunkowy, a wyroki polskich sądów mogą nie być uznawane w Europie.

Aktualizacja: 05.06.2018 10:01 Publikacja: 05.06.2018 09:30

Krajowa Rada Sądownictwa

Krajowa Rada Sądownictwa

Foto: rp.pl

Jak podaje onet - wybrana przez polityków Rada może - jako pierwsza w historii - zostać wykluczona z prestiżowej Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ). Jej nowy przewodniczący wprost stwierdził, że to, co dzieje się w Polce i na Węgrzech to "choroba na poziomie zagrożeń systemowych".

Europejska Sieć Rad Sądownictwa zrzesza 24 rady z 20 krajów Unii. Polska Krajowa Rada Sądownictwa była jedną z tych, które ENCJ w 2004 roku zakładały. Teraz jej status w tej prestiżowej organizacji, która często doradza Komisji Europejskiej jest co najmniej zagrożony.

Onet.pl przypomina, że na ostatnim zebraniu ENCJ w Lizbonie, gdy wybrano nowe władze Sieci, przedstawiciele nowej KRS byli obecni, jednak w przyjętym przez europejskich sędziów dokumencie wprost stwierdzono, że dalsza obecność ich polskich kolegów w ENCJ wcale nie jest przesądzona.

"Obecność na Zgromadzeniu Ogólnym przedstawicieli KRS Polski nie oznacza, że ENCJ uznaje, że jej status w ramach naszego Stowarzyszenia zostanie utrzymany" - czytamy w przyjętej 1 czerwca Deklaracji Lizbońskiej, będącej oficjalnym dokumentem przyjętym przez Europejską Sieć Rad Sądownictwa.

Jej nowy przewodniczący, Holender Kees Sterk, w oficjalnym wystąpieniu podczas spotkania członków ENCJ oświadczył, że rządy prawa i niezależność silnej władzy sądowniczej to klucz do prawidłowego funkcjonowania każdego społeczeństwa demokratycznego. Jak dodał, "bez tego stoczymy się do dyktatury".

W rozmowie z agencją Reuters przewodniczący Sterk podkreślił, że zmiany w systemie sądowniczym, do których doszło w Polsce i na Węgrzech to nie są incydenty. - To jest na poziomie zagrożeń systemowych. To choroba, która może się rozszerzać na sąsiednie państwa - podkreślał.

Decyzja w sprawie dalszego funkcjonowania - lub wykluczenia polskiej KRS z Europejskiej Sieci zapaść ma po wizycie przedstawicieli ENCJ w Polsce. Ma do tego dojść w najbliższym czasie. Poza członkami Rady, przedstawiciele ENCJ spotkają się z prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf oraz przedstawicielami stowarzyszeń sędziowskich - niezmiennie krytycznych wobec reformy sądownictwa, jaką wdrożył PiS.

Coroczne spotkanie członków Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa odbyło się kilka dni temu w stolicy Portugalii. Polską KRS reprezentowali rzecznik Maciej Mitera oraz sędzia Dariusz Drajewicz. Podczas spotkania ENCJ przyjęto oficjalny dokument, tzw. Deklarację Lizbońską. Zapisano w niej, że obecność przedstawicieli polskiej KRS na tym spotkaniu wcale nie oznacza, że obecny status polskiej Rady zostanie dłużej utrzymany - trwa postępowanie w tej sprawie Według byłego rzecznika KRS, sędziego Waldemara Żurka, istnieje poważne zagrożenie, że sądy europejskie przestaną uznawać wyroki swoich polskich kolegów. Obecny rzecznik Rady zapewnia, że pogłoski o usunięciu KRS z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa to "humbug" i zwykłe plotki.

Europejska Sieć Rad Sądownictwa zrzesza 24 rady z 20 krajów Unii. Polska Krajowa Rada Sądownictwa była jedną z tych, które ENCJ w 2004 roku zakładały. Teraz jej status w tej prestiżowej organizacji, która często doradza Komisji Europejskiej jest co najmniej zagrożony.

Na ostatnim zebraniu ENCJ w Lizbonie, gdy wybrano nowe władze Sieci, przedstawiciele nowej KRS byli obecni, jednak w przyjętym przez europejskich sędziów dokumencie wprost stwierdzono, że dalsza obecność ich polskich kolegów w ENCJ wcale nie jest przesądzona.

"Obecność na Zgromadzeniu Ogólnym przedstawicieli KRS Polski nie oznacza, że ENCJ uznaje, że jej status w ramach naszego Stowarzyszenia zostanie utrzymany" - czytamy w przyjętej 1 czerwca Deklaracji Lizbońskiej, będącej oficjalnym dokumentem przyjętym przez Europejską Sieć Rad Sądownictwa.

Jej nowy przewodniczący, Holender Kees Sterk, w oficjalnym wystąpieniu podczas spotkania członków ENCJ oświadczył, że rządy prawa i niezależność silnej władzy sądowniczej to klucz do prawidłowego funkcjonowania każdego społeczeństwa demokratycznego. Jak dodał, "bez tego stoczymy się do dyktatury".

W rozmowie z agencją Reuters przewodniczący Sterk podkreślił, że zmiany w systemie sądowniczym, do których doszło w Polsce i na Węgrzech to nie są incydenty. - To jest na poziomie zagrożeń systemowych. To choroba, która może się rozszerzać na sąsiednie państwa - podkreślał.

Decyzja w sprawie dalszego funkcjonowania - lub wykluczenia polskiej KRS z Europejskiej Sieci zapaść ma po wizycie przedstawicieli ENCJ w Polsce. Ma do tego dojść w najbliższym czasie. Poza członkami Rady, przedstawiciele ENCJ spotkają się z prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf oraz przedstawicielami stowarzyszeń sędziowskich - niezmiennie krytycznych wobec reformy sądownictwa, jaką wdrożył PiS.

Jak podkreśla w rozmowie z Onetem rzecznik nowej Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia Maciej Mitera, wszelkie sugestie dotyczące ewentualnego wykluczenia odbiera jako wyłącznie "szum medialny". - To jakiś humbug. Tylko tak mogę to określić, bo absolutnie takiej możliwości nie było. Choćby dlatego, że aby zgodnie ze statutem kogokolwiek z ENCJ wykluczyć, najpierw należy wysłuchać przedstawicieli danego kraju, czyli umożliwić im przedstawienie swojego stanowiska. A do żadnego wysłuchania nie doszło - podkreśla.

Jak dodaje sędzia Mitera, coroczne spotkanie w Lizbonie, na którym obecni byli także przedstawiciele nowej polskiej KRS, miało charakter głównie formalny. - Trzeba było wybrać nowego przewodniczącego, omówić i przyjąć sprawozdanie finansowe ENCJ, ustalić plany na najbliższą przyszłość. Wszystko to się odbyło przy naszym pełnoprawnym udziale i nikt od nas żadnych wyjaśnień oficjalnie nie żądał - zaznacza sędzia Mitera.

Sędzia Żurek: Nowa KRS tkwi w wirtualnej rzeczywistości. Zagrożenie wykluczeniem jest absolutnie realne

Jak w rozmowie z onet.pl podkreśla były rzecznik odwołanej w trakcie kadencji KRS, sędzia Waldemar Żurek, scenariusz, w którym Rada zostanie usunięta z Europejskiej Sieci absolutnie nie jest wykluczony. - Przyjętą w piątek Deklarację Lizbońską ja odebrałem jako wyraz stanowczego sprzeciwu wobec tego, w jaki sposób ta nowa polska Rada powstała - mówi Onetowi sędzia.

- Nie jest to pierwszy głos krytyczny ze strony ENCJ wobec tego, co dzieje się z sądownictwem w Polsce, jednak pierwsza tak jednoznaczna deklaracja, że wybranej przez polityków KRS akceptować nie należy - ocenia.

Sędzia Żurek zaznacza, że członkowie nowej KRS zapewniający, że żadne wykluczenie nam ze strony ENCJ nie grozi, nie chcą zmierzyć się z rzeczywistością. - Oni żyją w rzeczywistości wirtualnej, którą sobie gdzieś obok prawdziwego świata stworzyli. Wydaje się im, że jak wyjdą na konferencję i powiedzą, jak to ich w Lizbonie mile powitano, to tak będzie myślał cały świat, ale zaklinanie rzeczywistości nie pomoże - dodaje.

Były rzecznik KRS podkreśla, że zarówno słowa nowego przewodniczącego ENCJ, jak treść Deklaracji Lizbońskiej to ewidentne sygnały, że wobec nowej polskiej KRS zostaną podjęte jakieś stanowcze działania. - Może to być zawieszenie w prawach członka ENCJ, jednak może to być również wykluczenie - mówi Żurek.

Co to oznacza dla obywateli?

Były rzecznik KRS zaznacza, że gdyby Radę usunięto z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, sam ten fakt nie miałby przełożenia na "zwykłego obywatela". - Jednak konsekwencje tego wykluczenia byłyby już potężne i dalekosiężne. A to dlatego, że gdyby taka decyzja zapadła przed 28 czerwca, czyli przed wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie praworządności w Polsce, to tenże Trybunał na pewno wziąłby pod uwagę postanowienie Europejskiej Sieci, jako przyczynek do podjęcia takiej a nie innej decyzji w sprawie Polski. Bo to działa jak system naczyń połączonych, organy sprawiedliwości w Europie baczą nawzajem na swoje rozstrzygnięcia - mówi sędzia Żurek.

Nawet Białoruś i Rosja mają specjalne umowy, nam nie zostałoby nic"

Jak podaje onet.pl Sędzia Żurek podkreśla, że negatywna decyzja Trybunału oznaczać będzie jedno - sądy europejskie mogą przestać respektować wyroki sądów polskich. - Dla tzw. "Kowalskiego' to byłby dramat. Bo wyobraźmy sobie choćby taką sytuację. Pracowaliśmy u niemieckiego pracodawcy w Polsce, ten odmówił nam wypłaty wynagrodzenia za ostatnie pół roku. W polskim sądzie proces z nim wygrywamy, jest decyzja, że nasze pieniądze ma za zachodnią granicą odzyskać od przedsiębiorcy niemiecki komornik. A ten oświadcza, że wyroku polskiego sądu nie będzie egzekwował, bo mogły być na niego wywierane naciski i wogóle z praworządnością w Polsce jest źle. I jesteśmy kompletnie bezradni, z wyrokiem sądu, który w Europie znaczy mniej niż papier, na którym go wydrukowano - mówi sędzia Żurek.

Jak dodaje, nieuznawanie wyroków polskich sądów przez sądy europejskie to także wiele potencjalnych dramatów rodzinnych. - Mamy wiele małżeństw mieszanych, wielonarodowych i nie wszystkie one przechodzą próbę czasu. A gdy pojawia się dziecko i dochodzi do rozwodu, sądy muszą orzec, przy kim zostaje potomek. I jeśli polski sąd przyzna opiekę matce, to może się okazać, że ojciec z, powiedzmy, Irlandii, jeśli uda mu się to dziecko wywieźć za granicę, zyska pełne prawo do opieki nad nim, mimo wyroku polskiego sądu. Bo żaden sąd w Europie nie przyzna racji matce z Polski, jeśli do "podparcia" swoich racji będzie miała wyrok z kraju, którego sądownictwo przestało być częścią sądownictwa europejskiego - mówi sędzia Żurek.

- To nie jest żadne czarnowidztwo ani katastroficzne wizje, a scenariusz absolutnie realny, który może nas czekać. Pierwszy sygnał dała już irlandzka sędzia Aileen Donnelly, która odmówiła zgody na ekstradycję do Polski naszego obywatela. - podkreśla - A gdyby do takiej sytuacji doszło, to nawet Rosja czy Białoruś byłyby w lepszych warunkach niż my, bo te kraje mają umowy dwustronne dot. wzajemnego respektowania wyroków. Nam nie zostałoby nic, bylibyśmy w Europie samotną prawną wyspą - mówi.

Sędzia Żurek dodaje, że to oznaczałoby zaś brak bezpieczeństwa obywateli oraz drastyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. - Który przedsiębiorca zainwestuje w kraju, którego wyroki nie są uznawane nigdzie w Europie? To pytanie, co oczywiste, jest pytaniem retorycznym - kwituje.

Jak podaje onet - wybrana przez polityków Rada może - jako pierwsza w historii - zostać wykluczona z prestiżowej Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ). Jej nowy przewodniczący wprost stwierdził, że to, co dzieje się w Polce i na Węgrzech to "choroba na poziomie zagrożeń systemowych".

Europejska Sieć Rad Sądownictwa zrzesza 24 rady z 20 krajów Unii. Polska Krajowa Rada Sądownictwa była jedną z tych, które ENCJ w 2004 roku zakładały. Teraz jej status w tej prestiżowej organizacji, która często doradza Komisji Europejskiej jest co najmniej zagrożony.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe