Ministerstwo Sprawiedliwości zainteresowało się praktycznym funkcjonowaniem przepisów o delegacjach sędziowskich – do wyższej czy równorzędnej, a nawet niższej instancji. Pisze w tej sprawie do wszystkich sędziów. Skąd ten apel?

– Przepisy regulujące kwestie delegacji są bardzo skąpe. Wynika z nich, że minister może delegować sędziego i na tym koniec. Chcemy procedurę delegacji doregulować tak, by uczynić ją maksymalnie przejrzystą, co zresztą postulowała Krajowa Rada Sądownictwa w stanowisku z 12 czerwca 2012 r. – tłumaczy Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości.

I dodaje, że do dziś niektórzy prezesi sądów uzurpują sobie prawo do wysyłania na delegację powiedzmy „swoich" sędziów, w żaden sposób nie umożliwiając innym, być może lepszym kandydatom, ubiegania się o delegację. MS uznało więc, że skoro taka delegacja z reguły jest szansą i wielką pomocą w przyszłym awansie, wszyscy powinni mieć do niej równy dostęp. W piśmie do wszystkich sędziów przypomina więc, że na delegację ma szansę każdy sędzia. I zobowiązali prezesów sądów występujących do ministra sprawiedliwości z wnioskiem o delegowanie do pełnienia obowiązków sędziego w sądzie wyższym, zostali do przedstawienia kandydatur wszystkich sędziów, którzy się zgłosili. Mają też dołączyć stanowisko kolegium właściwego sądu w odniesieniu do każdego z tych sędziów. Wniosek o delegowanie powinien także precyzyjne wskazywać ich aktualny zakres obowiązków i przypisanie do pionu. A określając miejsce delegacji, trzeba podać jej zakres. Wniosek ma również zawierać ocenę aktualnej sytuacji pionu/sądu, z którego miałoby dojść do delegacji, i przewidywane skutki tej delegacji dla pozostałych orzeczników. W ramach analizy należy też przedstawić konkretne rozwiązania mające zapobiegać przewlekłości.

Ministerstwo przypomina także, że delegowanie w pełnym wymiarze oznacza, że sędzia będzie musiał zrezygnować z funkcji administracyjnych w sądzie macierzystym, np. prezesa, wiceprezesa, przewodniczącego czy zastępcy przewodniczącego wydziału, kierownika sekcji czy wizytatora.

Wkrótce przepisy regulujące kwestie delegacji mogą stać się zupełnie zbędne. MS rozważa bowiem wprowadzenie jednolitego stanowiska sędziego sądu powszechnego. Wówczas to w sądach zapadałyby decyzje, kto ma orzekać w pierwszej instancji, a kto w drugiej.