W Irlandii zatrzymano poszukiwanego przez polskiego służby Artura C. Mężczyzna poszukiwany był m.in. za handel narkotykami. Do ekstradycji Polaka nie dojdzie, ponieważ sędzia ma wątpliwości wobec przestrzegania zasad demokracji i praworządności w Polsce.
Sąd ekstradycyjny w Dublinie ogłosił, że przekażę sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Sędzia Aileen Donnelly poinformowała, że ostatnie zmiany w polskim sądownictwie doprowadziły do tego, że jest on "systematycznie uszkadzany".
Zdaniem Donnelly zmiany te doprowadziły do naruszenia praworządności i demokracji. - W Polsce minister sprawiedliwości jest teraz także prokuratorem generalnym i ma prawo do odgrywania aktywnej roli nad prezesami sądów. Może mieć na nich wpływ - oceniła.
Decyzja sędzie Donnelly wywołała falę komentarzy w Polsce. Przykładowo posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Krystyna Pawłowicz stwierdziła, że jest to "oszczerstwo wymierzone w państwo polskie". - Podejrzewam, że w Irlandii również obowiązuje zasada legalizmu, czyli można orzekać tylko wtedy, jeśli prawo na to zezwoli. Uznanie swobodne jakiegoś sędziego, który być może wcześniej czytał literaturę, albo jakieś odpryski „Wyborczej", albo już tam gdzieś go ustawiano, bo sędziowie nasi bardzo często jeździli tam i ustawiali te środowiska sędziowskie itd. – powiedziała.
Z kolei wiceminister sprawiedliwości, Marcin Warchoł skomentował sprawę dla "Rzeczpospolitej" w następujący sposób: "Wydając decyzje o odmowie wydania polskiego obywatela w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania, dubliński sąd prezentuje podwójne standardy. W imię rzekomej walki i troski o praworządność w Polsce opóźnia ukaranie groźnego narkotykowego przestępcy".