Wątpliwości trójki sędziów SA (Ewy Kaniok, Roberta Obrębskiego i Beaty Kozłowskiej) zawarte są w kolejnych pytaniach zadanych na wypadek odpowiedzi twierdzącej na pierwsze.
Chodzi o to, że nie było uchwały Zgromadzenia Ogólnego TK o przedstawieniu prezydentowi kandydatów; że osoby uznane za kandydatów nie uzyskały większości Zgromadzenia Ogólnego; że w Zgromadzeniu nie uczestniczyli wszyscy sędziowie, którzy złożyli ślubowanie (nie było Stanisława Rymara); że nie uczestniczyło w nim trzech kandydatów wybranych przez poprzedni Sejm (z rekomendacji PO), a uczestniczyło trzech wybranych przez obecny Sejm (z rekomendacji PiS). Wreszcie, że zgromadzenie zwołał nie wiceprezes TK (Stanisław Biernat) i nie przewodniczył mu, ale sędzia Julia Przyłębska, p.o. prezesa TK.
Dodajmy, że grudniowe wybory nowego prezesa określała szczególna ustawa, a zarzuty z pytania SA formułowali wcześniej krytycy PiS w tym sporze.
SA zadał pytanie przy okazji raczej historycznej już sprawy, tj. zażalenia na postanowienie Sądu Okręgowego o odrzuceniu wniosku Andrzeja Rzeplińskiego z listopada 2016 r. o nakazanie mu niedopuszczania do czynności sędziego TK trzech sędziów z rekomendacji PiS, co konsekwentnie Rzepliński czynił.
Zdaniem prezes TK Julii Przyłębskiej sąd powszechny i Sąd Najwyższy nie mają umocowania do rozpoznawania takiego wniosku.