Pani awans na prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie wywołał duże emocje. Czy późniejsza decyzja o kandydowaniu do nowej KRS była z tym związana?
Dagmara Pawełczyk-Woicka: Nie. To dwie niezależne decyzje. Nie należy ich wiązać.
Uważam, że tacy sędziowie jak ja, z dużym doświadczeniem, a jeszcze energiczni i stosunkowo młodzi (jak na sędziego), powinni kandydować do KRS. Jestem zwolennikiem ograniczania jej władzy. Dla mnie to, co zrobiła w sprawie asesorów, to porażka. Ich nabór jest jednym z najbardziej transparentnych, jaki przewidują polskie przepisy. Jestem dumna, że pracowałam nad projektem ustawy o zmianie ustawy o KSSIP. To przykład odejścia od dyskrecjonalnej władzy KRS w naborze do służby sędziowskiej. Konstytucja nie różnicuje sędziów na lepszych czy gorszych. Mam nadzieję, że nowa KRS wypracuje transparentne reguły awansu sędziowskiego.
A 18 sędziów jako kandydatów do nowej KRS na 10 tys. sędziów to dużo czy mało?
Fajnie byłoby, gdyby było więcej. Cała atmosfera wokół nowej KRS nie sprzyjała jednak kandydowaniu. Należy respektować prawo nawet, gdy oceniamy je krytycznie. Osobiście respektuję ustawę i czuję się na siłach podjąć się nowych zadań. Uważam, że próba zbojkotowania wyborów do KRS to destabilizowanie organu konstytucyjnego.