Mniej sędziów chętnych do przeprowadzki do innego sądu

Spada liczba sędziowskich wniosków o przeniesienie do innego sądu, najczęściej mniejszego.

Aktualizacja: 26.02.2018 10:20 Publikacja: 26.02.2018 06:17

Mniej sędziów chętnych do przeprowadzki do innego sądu

Foto: Fotorzepa

Przez lata trend był rosnący. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2013 r. takich wniosków było 72, w 2014 r. – 138, w 2015 r. – 210, a w 2016 r. już 227. Rok 2017 przyniósł spadek. Resort odnotował 169 próśb sędziów o przeniesienie do orzekania w innym mieście.

Powód? Ograniczenie w maju 2017 r. możliwości składania takich wniosków – wolno to zrobić tylko raz na na trzy lata. – Dopóki nie było ograniczeń, sędziowie nagminnie startowali w konkursach i natychmiast po nominacji składali wnioski o przeniesienie na inne miejsce służbowe, np. z Warszawy do Białegostoku. Kiedy minister odmawiał, wysyłali kolejny wniosek. Trzeba było z tym skończyć – uzasadnia MS.

Jest jeszcze jedna sprawa. Każdy sędzia, który bierze udział w procedurze konkursowej, musi się zaprezentować przed Krajową Radą Sądownictwa. Podczas takiego przesłuchania sędzia najczęściej twierdzi, że orzekanie w sądzie, do którego startuje, jest jego zawodowym celem. Nie może więc mówić, że nagle po wyborze na tyle zmieniała się jego sytuacja rodzinna, by natychmiast chciał się przenosić.

– Przez takich sędziów nie powinni cierpieć ci, którym rzeczywiście warunki życiowe bardzo się zmieniły – odziedziczyli majątek na drugim końcu Polski, małżonek awansował, muszą się zająć schorowanymi rodzicami itd. To są życiowe sprawy, które należy brać pod uwagę – uważa ministerstwo.

Zdarza się, że wnioski sędziów są kaskadowe, tzn. składa je kilku sędziów jednego wydziału, którzy chcą trafić razem do innego, mniejszego sądu. Minister rzadko się na to godzi. Jak ustaliliśmy w MS, liczba decyzji odmownych utrzymuje się na stałym poziomie i wynosi ok. 70 proc.

Co jeszcze może minister? We wprowadzonym w maju 2017 r art. 75b prawa o ustroju sądów powszechnych przewidziano też, że jeśli przed upływem ustawowych trzech lat zwolni się miejsce w sądzie, do którego chciał się przenieść sędzia, minister sam, z urzędu, może mu to miejsce zaproponować i go przenieść. Może, ale nie musi.

Sama procedura przeniesienia wcale nie jest prosta. Najpierw sędzia musi uzyskać zgodę kolegium sądu, w którym etat dostał. A o to trudno, skoro w dużych sądach potrzebny jest każdy. Potem zgodę wyraża kolegium sądu, do którego chce się przenieść, a potem jeszcze minister.

Z badań przeprowadzonych trzy lata temu przez Krajową Radę Sądownictwa o stanie kadry sędziowskiej wynika, że przenosiny dużo rzadziej zdarzają się sędziom okręgowym, apelacyjnym, administracyjnym i wojskowym.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.lukaszewicz@rp.pl

Przez lata trend był rosnący. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2013 r. takich wniosków było 72, w 2014 r. – 138, w 2015 r. – 210, a w 2016 r. już 227. Rok 2017 przyniósł spadek. Resort odnotował 169 próśb sędziów o przeniesienie do orzekania w innym mieście.

Powód? Ograniczenie w maju 2017 r. możliwości składania takich wniosków – wolno to zrobić tylko raz na na trzy lata. – Dopóki nie było ograniczeń, sędziowie nagminnie startowali w konkursach i natychmiast po nominacji składali wnioski o przeniesienie na inne miejsce służbowe, np. z Warszawy do Białegostoku. Kiedy minister odmawiał, wysyłali kolejny wniosek. Trzeba było z tym skończyć – uzasadnia MS.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe