Po piątkowym spotkaniu wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) oznajmili, że zakończyli omawianie prezydenckich projektów ustaw ws. KRS i SN; ich zdaniem ten materiał umożliwia skierowanie projektów do prac na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Premier została zapytana w sobotę na antenie radia RMF FM, czy wierzy w kompromis ws. ustaw o sądownictwie. "Ja od początku wierzyłam w to, że kompromis jest możliwy do osiągnięcia i jeśli to się potwierdzi (informacje ws. kompromisu - PAP), to będę pierwszą osobą, która zadzwoni do pana prezydenta i podziękuję mu za to, że te rozwiązania przyjął i że możemy wprowadzić dobrą dla Polaków reformę, bo przecież razem oboje o tym mówiliśmy" - stwierdziła Szydło.
Dopytywana o to, czyja byłaby to zasługa, premier podkreśliła, że w sytuacji kompromisu na ustępstwa idą dwie strony.
Premier oceniła też, że w sytuacji osiągniętego porozumienia "niedługo nikt już nie będzie pamiętał tych zdań, które zostały, być może czasami z obu stron zbyt mocno powiedziane". "A być może, że to była również pewna motywacja do tego, żeby ten kompromis osiągnąć" - dodała szefowa rządu.
Prezydent 25 września, po wcześniejszym zawetowaniu projektów ustaw o SN i KRS, zaprezentował swoje własne projekty. Następnie zostały one przekazane do Sejmu, a 3 października zostały skierowane do konsultacji. PiS przekazało prezydentowi swoje poprawki do ustaw dotyczące SN i KRS. Czterokrotnie w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości spotykali się prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda. Ostatnia rozmowa, do której doszło 20 października, dotyczyła poprawek zaproponowanych przez PiS. Prezydent, który ma zastrzeżenia do części z nich, przekazał wówczas liderowi Prawa i Sprawiedliwości na piśmie swoje uwagi.