Czytaj więcej:
Inżynieria, produkcja, logistyka, usługi biznesowe, IT i budownictwo – w tych branżach pracodawcy niemal jednym głosem deklarują plany rekrutacji nowych pracowników w 2018 r. – informuje firma rekrutacyjna Hays Poland w najnowszej edycji raportu „Trendy na rynku pracy", do którego dotarła „Rzeczpospolita". Według niego 88 proc. z ponad 2500 ankietowanych firm wchodzi w nowy rok z planami zwiększenia zatrudnienia.
Co skłania pracodawców do poszukiwania pracowników? Główny powód to wynikający z dobrej koniunktury gospodarczej zwiększony popyt na produkty lub usługi firm. Druga przyczyna to brak potrzebnych kompetencji; tylko 38 proc. badanych pracodawców zapewnia, że posiada zasoby kompetencyjne do realizacji swoich celów biznesowych. Pozostali odczuwają tu braki. Zdają sobie też sprawę, że niełatwo będzie je wypełnić. Aż 89 proc. ankietowanych firm spodziewa się, że w 2018 r. będzie im trudno pozyskać ludzi do pracy.
Budżety do korekty
– Niewystarczająca dostępność kandydatów z określonymi kompetencjami oraz dalszy napływ do Polski nowych projektów inwestycyjnych sprawia, że firmy coraz częściej muszą rywalizować o odpowiednich pracowników – ocenia Charles Carnall, dyrektor zarządzający Hays Poland. Jak dodaje, w wielu sektorach polskiego rynku pracy to pracownicy mają obecnie przewagę negocjacyjną, a najlepsi specjaliści niejednokrotnie mogą wybierać spośród kilku atrakcyjnych ofert pracy. Nic więc dziwnego, że pracodawcy przygotowują się na wzrost płac: 72 proc. firm badanych przez Hays Poland zapowiada, że w 2018 r. podwyższy wynagrodzenia.
Charles Carnall ocenia, że nie są to wygórowane plany – podwyżki przekraczające 5 proc. ma w swojej strategii wynagrodzeń na nowy rok tylko 15 proc. ankietowanych pracodawców. Najczęściej firmy planują zwiększać płace o 2,5 do 5 proc., czyli na poziomie 5-proc. wzrostu płacy minimalnej, która w 2018 r. wyniesie 2100 zł brutto.