Sebastian Skuza: Niezbędny jest kontakt z praktyką gospodarczą

Zdobywanie doświadczenia zawodowego podczas studiów ma wielką wartość – podkreśla podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Sebastian Skuza.

Publikacja: 26.10.2017 21:00

Sebastian Skuza

Sebastian Skuza

Foto: materiały prasowe

Rz: W „Barometrze zawodów" ogłoszonym na początku roku przez Ministerstwo Pracy ekonomiści znaleźli się na liście nadwyżkowych profesji w każdym województwie. Czy to znaczy, że polskie uczelnie kształcą ich zbyt wielu?

Sebastian Skuza: Badanie „Barometr zawodów" opiera się na danych historycznych, co oznacza, że przedstawia również sytuację absolwentów sprzed kilku lub nawet kilkunastu lat, obecnie ujętych w rejestrach bezrobotnych. Natomiast z analizy informacji z Ogólnopolskiego systemu monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych (ELA) wynika, że absolwenci kierunków z dziedziny nauk ekonomicznych potrzebują średnio 2,7 miesiąca na znalezienie pierwszej pracy, a ich zarobki rok po uzyskaniu dyplomu kształtują się znacznie powyżej średniej dla kierunków z innych dziedzin (wyniki dotyczą okresu od uzyskania dyplomu do 30 września 2016 r.).

Jak ocenia pan jakość kształcenia na studiach ekonomicznych w Polsce z punktu widzenia wykładowcy, ale też bankowca? Czego najbardziej nam brakuje w porównaniu z czołowymi uczelniami na Zachodzie?

W ostatnich latach Polska Komisja Akredytacyjna nie wystawiła negatywnych ocen jakości kształcenia na kierunkach ekonomicznych. Kształcenie na uczelniach ekonomicznych powinno być jednak uzupełniane poprzez możliwość zapewnienia kontaktu z praktyką gospodarczą. Podczas mojej niemal dwudziestoletniej pracy w sektorze instytucji publicznych oraz instytucji sektora finansowego wielokrotnie brałem udział w inicjatywach organizowania praktyk dla studentów uczelni lub kierunków ekonomicznych. Szczególnie intensywne działania w tym obszarze prowadzi Bank Gospodarstwa Krajowego oraz Fundacja BGK im. Jana Kantego Steczkowskiego. Praktyki organizowane przez BGK niejednokrotnie stanowiły wręcz przepustkę do kariery zawodowej.

Jeśli zaś chodzi o konkurowanie z instytucjami zagranicznymi, jednym z kluczowych atutów uczelni ekonomicznych mogą być międzynarodowe akredytacje. Obecnie trzy uczelnie, tj. Szkoła Główna Handlowa, Akademia Leona Koźmińskiego i Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, posiadają akredytację IQA (International Quality Accreditation), która potwierdza wysoki standard kształcenia, badań naukowych oraz sprawność organizacyjną uczelni. Należy również zauważyć, że ALK znalazła się w elitarnym gronie uczelni biznesowych (73 spośród ponad 13,6 tys. uczelni), które posiadają trzy najważniejsze akredytacje, tj. EQUIS, AMBA i AACSB – tzw. trzy korony.

Co przede wszystkim zmieni w kształceniu ekonomistów największa od lat reforma szkolnictwa wyższego i tzw. Ustawa 2.0?

Chcę podkreślić, że proponowana reforma szkolnictwa wyższego jest reformą systemową, stanowi odpowiedź na potrzebę znaczącego wzrostu pozycji polskiej nauki na arenie międzynarodowej. Nie jest zatem zasadne odnoszenie efektów reformy do poszczególnych dziedzin, dyscyplin czy też typów uczelni.

Czy reforma nie zagrozi części uczelni i kierunków ekonomicznych, skoro minister będzie mógł zamknąć kierunek studiów, jeśli kształcenie na nim przestało odpowiadać lokalnym lub regionalnym potrzebom społeczno-gospodarczym?

Ewentualna decyzja o zamknięciu kierunku powinna być przede wszystkim podejmowana przez władze uczelni – w trosce o drogę zawodową przyszłych absolwentów (pomocą służy wspomniany wcześniej system ELA), ale również rachunkiem ekonomicznym działalności ośrodka akademickiego. Decyzja ministra w tym zakresie – jak każda decyzja w toku postępowania administracyjnego – będzie podejmowana po rozważeniu argumentów strony tego postępowania (uczelni). Trzeba także pamiętać, że każda decyzja administracyjna podlega kontroli sądowej. Chcę jednak wyraźnie podkreślić, że intencją projektodawcy nigdy nie była likwidacja uczelni. Rozwiązania zaproponowane w projekcie Ustawy 2.0 mają na celu m.in. podniesienie jakości kształcenia, w tym wyposażenie absolwentów w umiejętności wymagane przez pracodawców na lokalnym i regionalnym rynku pracy.

Warto także spojrzeć na tę kwestię z perspektywy systemu finansowania uczelni publicznych oraz zasad wydatkowania środków publicznych. Jest przecież logiczne, że organ administracji rządowej powinien mieć możliwość podjęcia racjonalnej decyzji dotyczącej zasadności wykorzystania środków publicznych z punktu widzenia lokalnych lub regionalnych potrzeb społeczno-gospodarczych.

Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", uczelnie ekonomiczne stanowią liczną grupę wśród 41 szkół wyższych, które straciły na wprowadzonym od stycznia nowym sposobie naliczania dotacji...

Zastosowany po raz pierwszy w 2017 r. sposób podziału dotacji podstawowej został skonstruowany w oparciu o kryteria projakościowe, zarówno w kwestii zapewnienia odpowiedniej relacji liczby studentów do wykładowców akademickich (jeden wykładowca na 13 studentów), jak również odniesienia do jakości prowadzonych badań naukowych (wyników parametryzacji). Wyniki podziału dotacji podstawowej wykazały wyraźne odchylenie od średniej skali masowości kształcenia na uczelniach ekonomicznych. Co ważne, podjęły już one odpowiednie działania, by dostosować się do projakościowych rozwiązań podziału dotacji podstawowej.

Niezależnie od powyższego, chcę zwrócić uwagę na dodatkowe środki w systemie finansowania szkolnictwa wyższego i nauki – w projekcie ustawy budżetowej przyjętym przez Radę Ministrów na 2018 r. wydatki na naukę i szkolnictwo są o 1 mld zł wyższe niż zaplanowane w ustawie budżetowej na 2017 r.

CV

Sebastian Skuza jest doktorem nauk ekonomicznych. Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (finanse i bankowość), od 20 lat jest związany z instytucjami publicznymi oraz instytucjami rynku finansowego – od 2007 r. z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. W swoim dorobku naukowym ma ok. 160 publikacji z zakresu instytucji finansowych i prawa finansowego.

Rz: W „Barometrze zawodów" ogłoszonym na początku roku przez Ministerstwo Pracy ekonomiści znaleźli się na liście nadwyżkowych profesji w każdym województwie. Czy to znaczy, że polskie uczelnie kształcą ich zbyt wielu?

Sebastian Skuza: Badanie „Barometr zawodów" opiera się na danych historycznych, co oznacza, że przedstawia również sytuację absolwentów sprzed kilku lub nawet kilkunastu lat, obecnie ujętych w rejestrach bezrobotnych. Natomiast z analizy informacji z Ogólnopolskiego systemu monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych (ELA) wynika, że absolwenci kierunków z dziedziny nauk ekonomicznych potrzebują średnio 2,7 miesiąca na znalezienie pierwszej pracy, a ich zarobki rok po uzyskaniu dyplomu kształtują się znacznie powyżej średniej dla kierunków z innych dziedzin (wyniki dotyczą okresu od uzyskania dyplomu do 30 września 2016 r.).

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera
Praca
Dyplom nadal pomaga na starcie
Praca
Mobbing w miejscu pracy – jak sobie radzić z przemocą i nękaniem
Praca
Migranci zarobkowi krótko mieszkają pod dachem pracodawcy. Samodzielni Ukraińcy
Praca
Setki lat chorobowego z powodu wypadków. Praca w sklepach bywa niebezpieczna