Samorządowe inwestycje: nadchodzi boom po dołku

Samorządowe wydatki rozwojowe w tym roku mają być o 60–70 proc. wyższe i sięgnąć 40 mld zł.

Aktualizacja: 22.01.2017 20:06 Publikacja: 22.01.2017 19:50

Foto: Bloomberg

– Nasz budżet na 2017 r. jest historyczny i proinwestycyjny, bo na ten cel przeznaczymy w tym roku 438 mln zł, czyli prawie połowę wszystkich wydatków – zachwala Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. W porównaniu z zeszłym rokiem może to być wzrost nawet o 165 proc.

Województwo podkarpackie chce zwiększyć swoje inwestycje o ponad 400 proc. (do 733 mln zł wobec szacunkowego wykonania na poziomie 143 mln zł w 2016 r.), Białystok – o 256 proc. (do 508 ze 142 mln zł, a Warszawa – o prawie 100 proc. (do 2,9 z 1,5 mld zł).

Na ścieżce wzrostu

Oczywiście nie wszystkie samorządy planują tak ogromne zwyżki, ale z szacunków „Rzeczpospolitej" wynika, że w sumie inwestycje mogą być nawet o 60–70 proc. wyższe niż rok wcześniej. Tylko 21 największych miast oraz urzędów marszałkowskich planuje przeznaczyć na ten cel 11,2 mld zł wobec 7,1 mld zł w 2016 r. – wynika z danych zebranych przez „Rz".

Główne kierunki wydatków rozwojowych to – tak jak w poprzednich latach – transport, co może pochłonąć ponad 50 proc. wszystkich wydatków rozwojowych.

W tym zakresie miasta głównie rozbudowują i unowocześniają swoje systemy komunikacji miejskiej, województwa – sieci drogowe i kolejowe, powiaty i gminy – głównie lokalne drogi.

Poza transportem samorządy sporo wykładają na edukację, zdrowie, rekreację, kulturę czy szeroko pojętą gospodarkę komunalną.

Wzrost samorządowych inwestycji o 60–70 proc. to wydatki rzędu 38,7–41,5 mld zł. Gdyby udało się je zrealizować, oznaczałoby to, że znalazłyby się one na ścieżce wzrostu, po niespotykanej wcześniej zapaści w 2016 r.

Ostatecznych danych na temat, jak głęboki był dołek w zeszłym roku, jeszcze nie ma, ale w miastach i regionach, które udostępniały nam informacje na temat szacunkowego wykonania swojego budżetu, spadek w porównaniu z 2015 r. wyniósł w sumie aż 35 proc.

Jeśli zapaść we wszystkich samorządach była tak głęboka, oznacza to wcześniej zmniejszenie inwestycji aż o 13 mld zł w porównaniu z 2015 r., do 24 mld zł. To najniższy poziom od 2006 roku.

Cykliczny dołek

Skąd się wzięła taka niespotykana nigdy wcześniej inwestycyjna zapaść? Lokalni włodarze zgodnie podkreślają, że przede wszystkim to efekt cyklicznego dołka w rozdysponowaniu funduszy UE ze starej (na lata 2013–2015) i nowej (na lata 2014–2020) perspektywy unijnej. Dobrze to widać na przykładzie woj. warmińsko-mazurskiego. W 2015 r., który był ostatnim momentem na zakończenie i rozliczenie projektów ze starej perspektywy, nastąpiło spiętrzenie wydatków do 540 mln zł. Z kolei 2016 r. to okres przygotowań projektów do nowej perspektywy i inwestycje spadły do ok. 100 mln zł.

– W zeszłym roku rozpoczęliśmy przygotowania do wielu nowych inwestycji, co wymagało uzyskania szeregu pozwoleń, uzgodnień środowiskowych, uruchomienia procedur przetargowych czy składania wniosków o dofinansowanie z UE itp. – opisuje Maciej Stachura z Urzędu Miasta Katowice. – Pracy było więc dużo, ale rzeczywiście nie przełożyło się to na wartość wydatków – dodaje. W Katowicach na inwestycje przeznaczono w zeszłym roku 160 mln zł, o prawie 40 proc. mniej niż rok wcześniej.

Pomogą PKB

– Zmniejszenie wydatków samorządów w 2016 r. związane jest także z wprowadzeniem znaczących zmian w prawie zamówień publicznych i wynikającym z tego procesu wydłużeniem procedur przetargowych – mówi Ewa Król, dyrektor departamentu budżetu i finansów w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego. – A także wydłużonym okresem przygotowywania procedur unijnych – dodaje. Konkursy dla samorządów w ramach funduszy UE ruszyły dopiero, choć też nie wszędzie, w drugiej połowie 2016 roku. Tymczasem fundusze UE okazują się dla samorządów kluczowe. Jak wylicza wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński, aż połowa projektów (pod względem ich liczby) jest realizowana dzięki dotacjom.

Inwestycyjna zapaść w samorządach w zeszłym roku przyczyniła się do sporego spowolnienia gospodarczego w 2016 r. Przypomnijmy, że PKB mogło wzrosnąć raptem o 2,5 proc. wobec oczekiwanych przez rząd 3,8 proc. W tym roku może być odwrotnie – przyspieszenie w inwestycjach może przełożyć się na poprawę tempa wzrostu gospodarczego.

Inwestycyjny dołek może mieć też jeszcze jeden pozytywny efekt. Skoro samorządy nie wydają na rozwój, to nie zwiększają długu. W zeszłym roku mogły mieć nawet 18–20 mld zł nadwyżki w budżetach, dzięki czemu poprawi się saldo finansów publicznych. Ale też tak wysoką nadwyżkę mogą przeznaczyć na inwestycje bez zwiększania swoich deficytów w tym roku, co ponownie pomoże finansom publicznym.

– Nasz budżet na 2017 r. jest historyczny i proinwestycyjny, bo na ten cel przeznaczymy w tym roku 438 mln zł, czyli prawie połowę wszystkich wydatków – zachwala Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. W porównaniu z zeszłym rokiem może to być wzrost nawet o 165 proc.

Województwo podkarpackie chce zwiększyć swoje inwestycje o ponad 400 proc. (do 733 mln zł wobec szacunkowego wykonania na poziomie 143 mln zł w 2016 r.), Białystok – o 256 proc. (do 508 ze 142 mln zł, a Warszawa – o prawie 100 proc. (do 2,9 z 1,5 mld zł).

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze