W ubiegłym tygodniu ważyły się losy postawienia zarzutów mecenasowi Michałowi Królikowskiemu, byłemu wiceministrowi, obecnie adwokatowi i jednemu z doradców społecznych prezydenta Andrzeja Dudy – ustaliła „Rzeczpospolita".
Analiza Prokuratury Krajowej, która nadzoruje sprawę prowadzoną przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku, wykazała jednak, że nie ma mocnych dowodów przeciwko Królikowskiemu. W piątek na konferencji prasowej prokurator krajowy Bogdan Święczkowski potwierdził, że śledczy „nie przewidują zmiany roli procesowej mecenasa" i że nie jego, ale gigantycznych wyłudzeń VAT dotyczy śledztwo.
Znikający podatnicy
Zorganizowana grupa przestępcza miała oszukać państwo na 700 mln zł. Ze Słowacji, z Chorwacji i Wielkiej Brytanii sprawcy sprowadzali duże ilości paliwa. Nie płacili VAT, a towar przepuszczali przez sieć utworzonych w tym celu firm słupów, pełniących rolę tzw. znikających podatników. Firmy działały przez krótki czas, nie składały deklaracji podatkowych, choć powinny odprowadzać podatek po sprzedaży importowanego paliwa. Pomiędzy nimi a kolejnymi firmami odbywał się fikcyjny obrót. W istocie towar trafiał bezpośrednio od dostawcy do odbiorcy – twierdzi prokuratura. Na początku lutego tego roku zatrzymano 15 podejrzanych – w tym głównych inicjatorów i szefów grupy.
Jak w tej sprawie znalazł się były wiceminister sprawiedliwości?
Dzień po nalocie na uczestników tego procederu zgłosił się do jego kancelarii 56-letni Wojciech Ch., prezes polskiego oddziału brytyjskiej firmy paliwowej. Ukrywał się przed CBŚP, nie chciał zostać zatrzymany. Królikowski, którego kancelaria specjalizuje się w spawach podatku VAT i CIT, podjął się reprezentowania go przed organami ścigania jako pełnomocnik. Tego dnia Ch. podpisał z kancelarią Królikowskiego także umowę na depozyt adwokacki 1 mln zł „w związku z prowadzonym postępowaniem przygotowawczym". Np. na kaucję wyjścia z aresztu. Pieniądze zostały wysłane z rachunku angielskiej spółki.