Prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące podszywania się pod funkcjonariuszy CBA

Prokuratura wszczęła umorzone postępowanie dotyczące podszywania się pod funkcjonariuszy CBA.

Aktualizacja: 12.06.2017 19:21 Publikacja: 11.06.2017 20:02

Prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące podszywania się pod funkcjonariuszy CBA

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W kwietniu opisaliśmy w „Rzeczpospolitej" sprawę z Wolsztyna, gdzie mężczyźni podający się za agentów CBA nachodzili wielkopolskiego biznesmena Sebastiana Sz. Sugerowano mu, że wplątał się w aferę, za którą może na wiele lat trafić do więzienia. Jednak w zamian za „ujawnienie pewnych informacji" może się z tego wyplatać.

W sprawie podszywania się pod funkcjonariusza publicznego wydział ds. wojskowych poznańskiej prokuratury wszczął postępowanie, ale je umorzył, ustalając, że jeden z mężczyzn faktycznie był agentem CBA. Prokuratura nie zbadała jednak, jaką rolę grały wszystkie osoby, tj. Robert K. oraz Włodzimierz G., a także szwagier Sebastiana Sz. – Jacek P.

Śledczy nie wzięli pod uwagę możliwości przekroczenia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza CBA. To wytknął prokuraturze Sąd Rejonowy w Wolsztynie, gdzie odwołał się Sebastian Sz.

Po tej decyzji sądu i naszym artykule poznańska prokuratura wznowiła umorzone postępowanie. Akta trafiły do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, bo prowadziła ona już sprawę powiązaną z tą z Wolsztyna. – Obie dotyczyły przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA w Lublinie – mówi prokurator Michał Dziekański z warszawskiej prokuratury. Śledztwo pokazało, że jeden z agentów lubelskiej delegatury CBA miał przekazywać tajemnice służbowe nieuprawnionym osobom, których dane udało się prokuraturze ustalić. Prawdopodobnie te informacje mogły służyć za pretekst do nieformalnych kontaktów.

Przypomnijmy, że z nagrań ze spotkania Sebastiana Sz. z rzekomymi agentami CBA w towarzystwie jego szwagra Jacka P., jedna z osób przedstawiona jest jako „nasz kolega z delegatury lubelskiej". Prokuratura nie potwierdza, że to ta sama osoba, ale agent ten pożegnał się już ze służbą: „Funkcjonariusz z lubelskiej delegatury CBA nie pełni służby w CBA od stycznia 2017 roku" – informuje Wydział Komunikacji Społecznej CBA.

To jednak wierzchołek góry lodowej. Sprawa agenta CBA z Lublina została wyłączona z kolejnego śledztwa warszawskiej prokuratury. Zostało ono wszczęte na skutek zawiadomienia osoby prywatnej oraz czynności Biura Kontroli i Spraw Wewnętrznych CBA.

– Przedmiotem postępowania jest powoływanie się na wpływy w CBA u komornika sądowego oraz w Wojskowej Akademii Technicznej i podejmowanie się w zamian za korzyści majątkowe pośrednictwa w załatwieniu różnych spraw, a także wyłudzenie od zawiadamiającej kwoty 50 tys. zł – mówi prok. Dziekański.

Zarzuty postawiono Robertowi K. oraz Włodzimierzowi G. Zeznania jednego z nich obciążyły funkcjonariuszy CBA. – Konieczność weryfikacji wskazanych przez podejrzanego okoliczności stała się przyczynkiem do wszczęcia odrębnego śledztwa, które dotyczy kilku funkcjonariuszy CBA – dodaje prok. Dziekański.

Nie ujawnia, o ilu agentów CBA chodzi ani w co są zamieszani. O szczegółach nie informuje także CBA: „Materiały bada nasze Biuro Kontroli i Spraw Wewnętrznych. (...) zwróciliśmy się do Sądu Rejonowego w Wolsztynie o akta sprawy. Część materiałów już otrzymaliśmy, na część czekamy. Funkcjonariusze wykonują także czynności w sprawie zlecone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Sprawa jest w toku i na tym etapie jest objęta tajemnicą śledztwa" – informuje biuro prasowe CBA.

Z kolei Jacek P. został zatrzymany przez prokuraturę, gdyż podejrzewano go o podżeganie do podszywania się pod funkcjonariusza publicznego, ale został zwolniony bez postawienia zarzutów.

Sprawa wolsztyńska to niejedyny kłopot z prawem Jacka P. W lipcu ub.r. Straż Graniczna w Słubicach zatrzymała go wraz z Dawidem P. (jego pracownikiem) za przewóz dziewięciu sztuk broni palnej. 30 marca br. prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. Dawid P. został oskarżony o posiadanie broni bez zezwolenia i dodatkowo posługiwanie się fałszywym prawem jazdy, Jacka P. natomiast „oskarżono o czyn z art. 263 § 3 k.k. – przekazanie broni palnej osobie nieuprawnionej" – mówi prok. Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Jackowi P. grozi za to do dwóch lat więzienia.

Rolę Jacka P. w sprawie z funkcjonariuszami CBA bada teraz prokuratura.

W kwietniu opisaliśmy w „Rzeczpospolitej" sprawę z Wolsztyna, gdzie mężczyźni podający się za agentów CBA nachodzili wielkopolskiego biznesmena Sebastiana Sz. Sugerowano mu, że wplątał się w aferę, za którą może na wiele lat trafić do więzienia. Jednak w zamian za „ujawnienie pewnych informacji" może się z tego wyplatać.

W sprawie podszywania się pod funkcjonariusza publicznego wydział ds. wojskowych poznańskiej prokuratury wszczął postępowanie, ale je umorzył, ustalając, że jeden z mężczyzn faktycznie był agentem CBA. Prokuratura nie zbadała jednak, jaką rolę grały wszystkie osoby, tj. Robert K. oraz Włodzimierz G., a także szwagier Sebastiana Sz. – Jacek P.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations