Szczeeniak przeszedł operację w Czechach, teraz przebywa w specjalistycznej placówce rehabilitacyjnej.
Po upublicznieniu przez policję wizerunku Bartosza Donarskiego komunikaty o poszukiwaniach mężczyzny zalały media społecznościowe. A pod nimi zaroiło się od komentarzy. Często niecenzuralnych czy wprost grożących poszukiwanemu.
W sobotę pojawiła się informacja, że Bartosz Donarski przebywa w Szkocji. - Szukacie Państwo listem gończym tego typa. Pobił szczeniaka i doprowadził go do paraliżu. Internauci go namierzyli - jest w Szkocji. Oto jego miejsce pracy. Co dalej z tym Państwo zrobią? – pytała na Twitterze Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsat News.
Policja odpisała jej, że dziękuje za przekazane informacji. Zapewniła, że już działa. - Współpraca społeczeństwa z policją w takich choćby sprawach, to ani donosicielstwo, ani wyręczanie policji - tak właśnie powinniśmy się wspierać – napisała policja na swoim profilu na Twitterze.
Jeden z internautów napisał nawet do szkockiego pracodawcy poszukiwanego mężczyzny. Ale okazało się, że on już tam nie pracuje.
Wszystko wskazuje na to, że mógł wyjechać ze Szkocji. - Najnowsze info na temat Bartosza Donarskiego, który pobił i okaleczył psie dziecko Fijo. Jak pisze mi p. Patrycja, która prowadzi na FB profil Pomoc dla Fijo, Donarski jednak nie jest w Szkocji. Tam też miał konflikt z prawem. Podobno wrócił do Polski. Szukamy go nadal- napisała wieczorem Agnieszka Gozdyra.