"Rzeczpospolita": Prokuratura skierowała do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania przeciwko panu. Przyjmie pan tę propozycję?
Sebastian K.: Informacja ta wzbudziła mój sprzeciw. Nie jestem winny tego wypadku, dlaczego więc miałbym za takie być uznany? Wiem, czym jest warunkowe umorzenie i jakie są jego warunki i konsekwencje. Jednak dziękuję, nie skorzystam z tego dobrodziejstwa.
Czyli chce pan jawnego procesu. Dlaczego?
Razem z moim obrońcą wierzymy, że uda nam się wykazać, że nie ja jestem winien spowodowania tego wypadku a w konsekwencji obrażeń u ludzi, zwłaszcza u oficera BOR, który doznał, spośród wszystkich poszkodowanych, obrażeń najpoważniejszych.
Jak zapamiętał pan wypadek? Co wydarzyło się 10 lutego 2017 r. na skrzyżowaniu w Oświęcimiu?