W 2016 roku Józef Pinior usłyszał dwa zarzuty. Był podejrzany o przyjęcie 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucali mu także przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych. 

Zarzuty usłyszał jego wieloletniego asystenta Jarosława Wardęgę oraz dziesięć innych osób. 

Kilkanaście dni temu Pinior usłyszał trzeci zarzut. Zdaniem śledczych wyłudził 5 tys. złotych za fikcyjny wykład. W sprawę ma być również zamieszczany Michał Sz., specjalista od podatków, który jest związany z firmą szkoleniową.

Pinior w rozmowie z portalem Onet.pl powiedział, że zarzut przedstawiono mu 20 listopada.  - Dla mnie ta sprawa ma charakter polityczny. Minął rok od mojego zatrzymania i do dziś nie ma aktu oskarżenia - powiedział.