WSD 17 września 2016 r. nie uznał tego argumentu, pozostawił w mocy najsurowszą z katalogu kar, zmienił jedynie orzeczenie o kosztach.
Janusz C.złożył kasację do Sądu Najwyższego.
Wykazywał w niej, że art.80 Prawa o adwokaturze został błędnie zinterpretowany przez sąd II instancji.
- Czyn nie podlegał ściganiu dyscyplinarnemu, przed wpisaniem na listę adwokatów - dowodził obrońca Janusza C.
Powołał się przy tym na art. 74 Prawa o adwokaturze, który przewiduje, że okręgowa rada adwokacka może skreślić adwokata z listy adwokatów w związku z czynem popełnionym przed wpisem na listę, jeżeli czyn ten nie był znany okręgowej radzie adwokackiej w chwili wpisu, a stanowiłby przeszkodę do wpisu. A zatem zdaniem obrońcy nie ma w tym wypadku zastosowania art. 80 Prawa o adwokaturze, mówiący o odpowiedzialności aplikanta i adwokata.
- Raz wygasła odpowiedzialność dyscyplinarna nie może odżyć - twierdził adw.Grad. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego prof. Piotr Kruszyński podkreślał, że to rozumowanie jest błędne. Nie ulega wątpliwości, że Janusz C. dopuścił się czynu dyskwalifikującego go jako aplikant przed skreśleniem go z listy aplikantów. Wobec tego musi ponieść odpowiedzialność.