Dyscyplinarka dla prokurator Beaty Mik za publikacje w "Rzeczpospolitej"

Nasza stała współpracowniczka odpowiada za uchybienie godności urzędu.

Aktualizacja: 10.05.2018 13:00 Publikacja: 09.05.2018 18:48

Dyscyplinarka dla prokurator Beaty Mik za publikacje w "Rzeczpospolitej"

Foto: Fotolia

Przed Sądem Dyscyplinarnym przy Prokuratorze Generalnym stanęła w środę Beata Mik, prokurator Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku, od lat pisząca do „Rzeczpospolitej". Stawiła się wraz z obrońcą Aleksandrem Herzogiem, prokuratorem w stanie spoczynku.

– Udzieliła wyczerpujących odpowiedzi na pytania sądu i nie przyznała się do zarzuconego czynu. Nie ma o tym mowy – mówi nam prokurator Herzog. Rozprawę odroczono do 14 czerwca.

Beata Mik, której teksty od lat zamieszczamy m.in. w „Rzeczy o Prawie", jest obwiniona o umyślne niedopełnienie obowiązku zawiadomienia prokuratora krajowego o zamiarze podjęcia „innego zajęcia". Chodzi o sukcesywne przekazywanie do publikacji artykułów w dzienniku „Rzeczpospolita".

Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego prok. Małgorzaty Nowak osłabiła tym zaufanie do niezależności prokuratury i prokuratorów, co uchybia godności urzędu.

Jak informuje prokuratura, Beata Mik w listopadzie 2016 r. została powiadomiona, że prokurator krajowy sprzeciwił się podjęciu przez nią współpracy z wydawcą dziennika „Rzeczpospolita" na podstawie pisemnej umowy.

Sprzeciw ten został wyrażony po dwóch tygodniach od informacji prok. Mik o zamiarze zawarcia z wydawcą gazety pisemnej umowy o przeniesienie autorskich praw do utworów, regulującej zasady jej współpracy z wydawcą.

Prok. Herzog tłumaczy, że w prokuraturze nie było obowiązku zgłaszania działalności publicystycznej jako „innego zajęcia", na które wymagana jest zgoda zwierzchnika. Mimo to Beata Mik poinformowała prokuratora krajowego o zamiarze zawarcia umowy.

– Prokurator wprawdzie zgody nie wyraził, ale informację otrzymał – dodaje prokurator Herzog.

Postępowania dyscyplinarne można prowadzić przeciwko prokuratorom czynnym i w stanie spoczynku. Odpowiadają dyscyplinarnie za przewinienie służbowe, w tym oczywistą i rażącą obrazę przepisów i uchybienie godności urzędu (to pojemne pojęcie). To, czy dane zachowanie śledczego jest deliktem dyscyplinarnym, ocenia rzecznik dyscyplinarny. Jeśli uzna, że prokurator złamał przepisy, stawia mu zarzuty. O winie lub jej braku orzeka w dwóch instancjach prokuratorski sąd dyscyplinarny.

Może wymierzyć karę upomnienia, nagany, usunięcia z zajmowanej funkcji, przeniesienia na inne miejsce służbowe lub wydalić z zawodu prokuratora.

Od prawomocnego wyroku można złożyć kasację do Sądu Najwyższego.

Przed Sądem Dyscyplinarnym przy Prokuratorze Generalnym stanęła w środę Beata Mik, prokurator Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku, od lat pisząca do „Rzeczpospolitej". Stawiła się wraz z obrońcą Aleksandrem Herzogiem, prokuratorem w stanie spoczynku.

– Udzieliła wyczerpujących odpowiedzi na pytania sądu i nie przyznała się do zarzuconego czynu. Nie ma o tym mowy – mówi nam prokurator Herzog. Rozprawę odroczono do 14 czerwca.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami