Internet rzeczy to duża szansa

Nie ma na rynku firmy, która byłaby w stanie dostarczyć całe rozwiązanie IoT - mówi Sebastian Pawlak, presales and SMB sales manager w Hewlett Packard Enterprise Polska.

Aktualizacja: 08.05.2017 20:40 Publikacja: 08.05.2017 20:18

Sebastian Pawlak

Sebastian Pawlak

Foto: materiały prasowe

Rz: Jak pańska firma postrzega internet rzeczy?

Sebastian Pawlak: Zarówno jako wielką szansę, jak i wielkie wyzwanie. Jednak, przynajmniej w naszym kraju, zawsze zaczynamy dyskusję od tego czym w ogóle jest internet rzeczy. Dopiero później wyjaśnia się rola nasza i klientów.

Mówimy o klientach indywidualnych czy biznesowych?

O jednych i drugich. Zakładamy, że pomysły na internet rzeczy (IoT) wychodzą od ludzi i są związane z ich potrzebami. Musimy je zebrać, a kolejna warstwa dotyczy już absolutnie każdego rynku i biznesu. Sam jako klient kilkudziesięciu firm w Polsce jestem w stanie wymyślić źródła IoT dla każdej z nich.

To jaka jest definicja IoT w waszym ujęciu?

Definiowanie IoT jako oddzielnej gałęzi sektora IT czy wręcz oddzielnej gałęzi przemysłu jest moim zdaniem błędne. To ewolucja tego co było wcześniej czyli gromadzenia danych okraszona sensorami, a wynikająca z potrzeb klientów. Rozumując w ten sposób, jest znacznie łatwiej znaleźć miejsce każdej firmy w ekosystemie IoT.

IoT niesie ze sobą wiele korzyści, ale jaka jest największa?

Ułatwienie życia. Zrobienie czegoś łatwiej i szybciej.

Komfort i szybkość to niezaprzeczalne zalety, ale część ekspertów zwraca uwagę, że IoT niesie też ze sobą wiele zagrożeń...

Temat bezpieczeństwa jest trudny i w Polsce niestety często pomijany. Przykładem może być auto, w którym czujniki są oparte o protokół Bluetooth. Jeszcze kilka lat temu takie samochody były w ogóle niezabezpieczone i znawcy tematu mogli się dostać do nich bez wiedzy użytkowników, nawet je zatrzymać. To stwarza pewien rynek i potencjał, także dla naszej firmy. Niemniej jednak świadomość w tym zakresie w naszym kraju jest na razie za niska, aby postrzegać to jako część rynku IoT.

Rozumiem, że jednak korzyści z IoT zdecydowanie przeważają nad zagrożeniami?

Absolutnie. Na zagrożenia narażony jest klient końcowy. Będziemy go uświadamiać, choć problem nie leży w uświadomieniu, ale w przyjęciu tych informacji. Często klienci nie są w stanie uwierzyć, że są narażeni na takie czy inne zagrożenie. Przykładem może być włamanie do serwerowni przez klimatyzację.

Są granice zastosowania IoT w biznesie?

Nie widzę ich. To zależy tylko od klienta. Systemy IoT są nam w stanie dostarczyć masę przeanalizowanych danych. To od nas zależy, jak je wykorzystamy. Nie widzę limitu zarówno w biznesie, jak w przypadku klientów indywidualnych. Zresztą to działania powiązane. Dobrym przykładem jest Stadion Lewisa w USA, który zaoferował kibicom aplikację opartą o GPS. Ta aplikacja bazująca tylko na jednym sensorze umożliwia zamówienie potrawy do siedzenia kibica. Jako że od zamachów 11 września 2001 r. wszystkie bilety w USA są spersonalizowane, to na tej podstawie stadion będzie w stanie zebrać preferencje danego kibica i do budki nad jego sektorem zamówić odpowiednią porcję popcornu lub innego smakołyku. Oczywiście te przewidywania nie zawsze sprawdzą się w 100 proc., ale i tak korzyści będą ogromne. Kibic nie rusza się z miejsca, a często z dziećmi wręcz nie może odejść. Otrzyma swe przysmaki, bo sprzedawcy będą przygotowani, a stadion nie zamówi produktów, które nie zostaną skonsumowane.

Co rozwój IoT oznacza dla HPE?

Moim zdaniem nie ma na rynku firmy, która byłaby w stanie dostarczyć całe rozwiązanie IoT, jeśli zdefiniujemy je bardzo szeroko. W związku z tym IoT będzie wymagał współpracy wielu firm, budowy ekosystemów i partnerstwa. Nawet jeśli część predykcyjną będzie dostarczać jedna firma, to kilkanaście innych może uzupełnić ją o dodatki i aplikacje, choćby związane z bezpieczeństwem. To cieszy, bo nie będzie to tylko rola HPE, aby takie systemy dostarczyć, ale także rola naszych partnerów i firm współpracujących.

Widać już przejawy tej współpracy?

Tak. Nie obejdziemy się bez innych firm. Na pewno będziemy współpracować m.in. z SAP czy Microsoftem.

A jak na tle innych krajów wypada polski rynek IoT?

U nas nie każdy definiuje IoT, jak wcześniej to przedstawiłem. W efekcie nie każdy dostrzega, że mamy już w Polsce naprawdę wiele ważnych wdrożeń IoT.

Polscy klienci jeszcze nie są gotowi, czy ich postrzeganie IoT jest nieco mylne?

Po prostu nie zdajemy sobie sprawy, że np. jakakolwiek aplikacja czy system oparty o GPS to IoT. Tych aplikacji na smartfony jest naprawdę dużo, choćby aplikacje wspomagające kierowców. To już IoT.

Najbliższa przyszłość IoT w Polsce to...

Zacznijmy od przemysłu.

A klienci indywidualni?

To naczynia powiązane. Już cztery lata temu wdrożyliśmy w jednym z krajów europejskich rozwiązanie dla sieci Tesco, która dokładnie monitorowała półki swoich sklepów. W ten sposób klientom nie brakowało towarów. Są już inteligentne domy, do których oprogramowanie i czujniki stworzyli Polacy. Oferta dla klientów indywidualnych też się rozwija.

Rz: Jak pańska firma postrzega internet rzeczy?

Sebastian Pawlak: Zarówno jako wielką szansę, jak i wielkie wyzwanie. Jednak, przynajmniej w naszym kraju, zawsze zaczynamy dyskusję od tego czym w ogóle jest internet rzeczy. Dopiero później wyjaśnia się rola nasza i klientów.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze