Polskie firmy dostrzegły szansę i nie zamierzają jej zmarnować

Fundusze unijne na lata 2014–2020 trafią na wiele projektów związanych z inteligentnymi miastami.

Aktualizacja: 16.01.2017 20:59 Publikacja: 16.01.2017 20:15

Polskie firmy dostrzegły szansę i nie zamierzają jej zmarnować

Foto: 123RF

Wartość polskiego rynku IT urośnie w tym roku o nie więcej niż 6 proc. Firmy od dawna skarżą się na zastój w segmencie zamówień publicznych, ale wreszcie widać tam ożywienie. Spora część projektów ma mieć związek z inteligentnymi miastami.

– Liczymy, że inwestycje ruszą w ciągu kilku miesięcy. Tym bardziej że praktycznie wszystkie programy krajowe i regionalne w ramach perspektywy 2014–2020 tego typu projekty przewidują – mówi Tomasz Laudy, prezes Qumaka. W zależności od tego, jak pojemna jest definicja smart city (SC), może to być budżet rzędu kilku lub nawet kilkunastu miliardów euro.

Wyzwań nie brakuje

Przedstawiciele branży IT podkreślają, że inteligentne technologie stały się koniecznością. – Motorem rozwoju idei smart city są pomysły wskazywane przez struktury samorządowe oraz inicjatywy obywatelskie – mówi Grzegorz Czapla, szef Indaty. Wskazuje na możliwe do uzyskania oszczędności. – W przedsiębiorstwach sieciowych (energetycznych, ciepłowniczych, wodociągowych) opomiarowanie infrastruktury w newralgicznych miejscach to minimalizacja strat z 20 proc. do zaledwie kilku proc., a w konsekwencji wielomilionowe oszczędności – podkreśla.

Wdrożenia w ramach smart city w Polsce są na wczesnym etapie rozwoju. – Największą bolączką dla miast jest system centralny SC z silnikami business intelligence (BI), który najtrudniej jest opisać w postępowaniach przetargowych – mówi Paweł Sokołowski, dyrektor departamentu cyfrowej infrastruktury miejskiej w firmie Asseco Data Systems, która aktywnie działa na tym rynku. Stworzyła platformę informatyczną do inteligentnego zarządzania miastem „Metropolis".

– W Polsce większość klientów dopiero poznaje możliwości rozwiązań IoT i przetwarzania w chmurze, które są podstawowymi komponentami smart cities – mówi prezes. W jego ocenie głównym hamulcem w rozwoju SC w Polsce są procedury (wyzwaniem jest samo opisanie zagadnień w specyfikacji istotnych warunków zamówienia), starania o dofinansowanie unijne i przepisy dotyczące danych osobowych.

Grube miliony na zarządzanie ruchem

Polskie firmy oceniają, że w najbliższym czasie obiecująco wyglądają ITS-y, czyli inteligentne systemy transportowe. Do tego dojdą projekty związane z zarządzaniem mediami w budynkach.

– Liczymy też, że pojawią się zlecenia na tworzenie platform e-usługowych na poziomie lokalnym w mniejszych miastach, ale też w starostwach, a nawet gminach. Widać również zainteresowanie rozwiązaniami do pomiaru i analizy warunków środowiskowych – twierdzi szef Qumaka. W segmencie wspomnianych już ITS w czterech przypadkach postępowania są już uruchomione. – Bierzemy w nich udział. Kolejnych kilka czeka na ogłoszenie. Prawie 40 miast wystąpiło o środki na finansowanie ITS – informuje prezes. Ważne przedsięwzięcie realizuje też GDDKiA. Chodzi tu o wart 650 mln zł pierwszy etap Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem Drogowym. – W jego ramach powstaną takie rozwiązania, jak sieć znaków zmiennej treści, na których będzie można w czasie rzeczywistym informować kierowców o nowych zdarzeniach, liczniki ruchu, kamery, stacje pogodowe, a w centrach zarządzania ruchem – serwery, macierze danych, sprzęt komputerowy, ściany wizyjne – wymienia prezes Qumaka, nie kryjąc, że spółka ma tu duży apetyt na zlecenia.

Nie tylko Polska

Gros rodzimych firm z branży IT działa globalnie i oferuje rozwiązania z zakresu smart city również w innych krajach. Przykład? Comarch stworzył dedykowaną spółkę Comarch PointsHub, która opracowuje rozwiązania z zakresu smart city i smart airport. Ma na koncie pilotażowe wdrożenia w trzech miastach UE.

– Jednocześnie za pomocą stowarzyszonej spółki Thanks Again LLC mocno inwestujemy w rozwiązania smart airport na rynku USA i UE. Posiadamy zespoły R&D w Krakowie i Łodzi oraz w miastach, w których realizujemy projekty – mówi Robert Boguszewski, dyrektor departamentu rozwiązań SC w Comarchu. Dodaje, że już niemal każde większe miasto posiada dedykowaną osobę lub zespół odpowiedzialny za rozwiązania smart city, które bardzo często chcą realizować w połączeniu z lokalnie działającymi firmami. – Widzimy zainteresowanie dedykowanymi wdrożeniami oraz wdrożeniami, gdzie w oparciu o naszą platformę kilka firm wspólnie tworzy rozwiązania dla mieszkańców danego miasta – mówi Boguszewski.

W realizację projektów smart cities za granicą, a od niedawna w Polsce, zaangażowany jest Ailleron. – Wykorzystując nasze międzynarodowe doświadczenie, uruchomiliśmy projekt w Krakowie – mówi Marcin Sieprawski, szef zespołu Big Data w Ailleron. Z kolei za granicą ciekawą inicjatywą podjętą przez tę firmę jest projekt SETA. – Realizujemy go w zespole międzynarodowego konsorcjum, uzyskał finansowanie w ramach europejskiego programu Horyzont 2020 – mówi Sieprawski. Celem projektu jest stworzenie systemu usług wspierających mobilność, takich jak: transport publiczny, ruch samochodowy, rowerowy i pieszy. – Chodzi o zarządzanie na podstawie ogromnych danych, transferowanych w petabajtach. Dotyczą głównie ruchu ludzi i pojazdów oraz innych aspektów życia w bardzo dużych miastach. Dane te pochodzą z milionów czujników, kamer oraz innych źródeł, takich jak aplikacje mobilne – wyjaśnia Sieprawski.

Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze