Po trzecie, gdyby artykuł wspominał o tym ostatnim odwołaniu, złożonym 22 września (a więc ponad miesiąc przed opublikowaniem artykułu!), to pewnie znalazłby się w nim też ustęp o tym, iż polski rząd bardzo szybko dostrzegł błędy w przyjętym rozstrzygnięciu i w pogłębionym oraz obszernym uzasadnieniu wskazał na niewątpliwe braki i słabości sądowej argumentacji.
Po czwarte, gdyby sięgnięto do wcześniejszego orzecznictwa sądów unijnych w podobnych sprawach, to okazałoby się, że niniejsze postanowienie znacznie odbiega od dotychczasowej linii orzeczniczej, wskazującej na wymóg formalny w postaci braku zatrudnienia radcy prawnego przez osobę będącą przez niego reprezentowaną w sądzie. Odmienność opisywanego w artykule postanowienia polega na tym, iż pomimo braku stosunku pracy Sąd UE uznał, że związanie pełnomocnika ze stroną umową cywilnoprawną jest wystarczające do stwierdzenia, iż pełnomocnik ten nie spełnia wymogu niezależności. Teza ta jest bardzo kontrowersyjna, stąd właśnie szybka i zdecydowana reakcja polskiego rządu, w pełni wspieranego przez samorząd radcowski, w obronie radców prawnych, ale i wielu adwokatów, związanych ze swoimi mocodawcami różnorodnymi umowami cywilnoprawnymi.
Po piąte, bardziej pogłębiona analiza stanu faktycznego w omawianej sprawie doprowadziłaby do zaskakujących wniosków, iż umowa cywilnoprawna o świadczenie usług prawnych została zawarta nie z samym radcą prawnym, ale z kancelarią będącą spółką komandytową, w której ten radca prawny jest jednym z partnerów. To w ramach właśnie tej umowy, zawartej kilka lat wcześniej (oraz na podstawie udzielonego mu pełnomocnictwa) radca prawny reprezentował Uniwersytet Wrocławski w postępowaniu przeciwko unijnej Agencji Wykonawczej ds. Badań Naukowych. Sytuacja jest zatem o wiele bardziej skomplikowana, niż chciał ją widzieć Sąd, wydając postanowienie ze skromniutkim uzasadnieniem, wprowadzając przy tym zamęt w ustalonej już linii orzeczniczej.
Wreszcie, co istotne, postanowienie nie dotyczy kwestii niezależności polskich radców prawnych (bo o tej niezależności przesądził polski ustawodawca, dopuszczając radców do świadczenia pomocy prawnej w sądach; państwa członkowskie Unii Europejskiej – wymieniając w polskiej wersji statutu Trybunału Sprawiedliwości jako pełnomocników przed unijnymi sądami zarówno adwokatów, jak i radców prawnych; oraz „europejska adwokatura" skupiona w CCBE – dopuszczając samorząd radcowski do udziału w jej pracach na równi z samorządem adwokackim), lecz interpretacji art. 19 statutu. Przepis ten wskazuje m.in. na konieczność reprezentowania „stron nieuprzywilejowanych" (osób fizycznych i prawnych prawa prywatnego, jednostek samorządu terytorialnego, krajów związkowych w państwach federalnych itp.) przez adwokatów lub radców prawnych uprawnionych do występowania przed sądem państwa członkowskiego lub innego państwa, które jest stroną porozumienia o EOG.
Dotychczasowa interpretacja Trybunału, łącząca zatrudnienie pełnomocnika przez jego mocodawcę ze stosunkiem podporządkowania – choć też budziła w niektórych środowiskach sprzeciw – dawała pewien margines bezpieczeństwa i przewidywalności reakcji sądu.
Tymczasem zawarte w uzasadnieniu opisywanego postanowienia zaskakujące i trudne do zrozumienia stwierdzenie: „Nawet jeśli – wobec braku stosunku podporządkowania między stroną skarżącą a jej radcą prawnym – można by uznać, że stosunek pracy nawiązany na podstawie umowy cywilnoprawnej nie istnieje pod względem formalnym, to jednak może on mieć wpływ na niezależność owego radcy prawnego. Istnieje bowiem ryzyko, że środowisko zawodowe tego radcy wywiera, przynajmniej w pewnym stopniu, wpływ na wyrażaną przez niego opinię prawną (...)". Wprowadza ogromną niepewność co do zakresu relacji, jakie mogą łączyć pełnomocnika z reprezentowaną przez niego osobą. Jednocześnie – ze względu na swój kontrowersyjny i wychodzący poza dotychczasową linię orzeczniczą charakter – daje dużą nadzieję na zmianę tego orzeczenia przez Trybunał Sprawiedliwości oraz świeże spojrzenie na złożone relacje pełnomocnika z jego mocodawcą. Tym bardziej że sprawa będzie rozpoznawana przez Trybunał w składzie Wielkiej Izby.