Przyszłość radców: były minister polemizuje z dziekanem

Pragmatyzm samorządu zawodowego musi być połączony z szacunkiem dla tradycji, a więc przeszłości, bo tylko tak można skutecznie budować jego siłę, autorytet i przyszłość – polemizuje radca prawny.

Publikacja: 27.09.2015 11:20

Andrzej Kalwas

Andrzej Kalwas

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Do napisania tego artykułu skłonił mnie tekst dziekana Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie „Stracą tylko przywiązani do przeszłości". Zapewne bardzo to ucieszy autora tego tekstu, bo jak sam twierdzi: „nic tak nie cieszy autora, jak odzew na jego felieton".

Uważam, że pragmatyzm samorządu zawodowego musi być połączony z szacunkiem dla tradycji, a więc dla przeszłości, bo tylko tak można skutecznie budować jego siłę, autorytet i przyszłość.

Takie myślenie o samorządzie zawodowym leży w interesie obecnie sprawujących w nim funkcje.

Trudna historia

Jest rzeczą oczywistą, że należy patrzeć na współpracę z bratnim samorządem adwokackim przez pryzmat przyszłości, ale nie wolno zapominać o historii trudnej, czasem wręcz bolesnej, bo to ona doprowadziła nas do pozycji zawodowej, jaką aktualnie mamy. Powinni o tym pamiętać także ci, których jeszcze nie było na świecie, gdy radcy prawni byli, używając terminologii zawodów medycznych, felczerami, a adwokaci – lekarzami.

Z tym wiąże się kwestia dobrego wychowania, elegancji oraz elementarnych zasad kultury i dobrych obyczajów. Adwokat kiedyś był niejako synonimem fachowości i eleganckiego zachowania. W pełni odnosi się to obecnie do zawodu radcy prawnego.

Istotnie, nie ma znaczenia, czy radcy prawni są liczniejsi i rzekomo bardziej wpływowi niż adwokaci (są przecież we wszystkich organach władzy samorządowej i rządowej). Ma natomiast znaczenie to, że stale zwiększająca się ilość radców prawnych (rezultat tak zwanego otwarcia zawodu i deregulacji) nie zawsze przechodzi w jakość. Dotyczy to w równej mierze adwokatów. W tym miejscu rodzi się pytanie, dlaczego tych elementarnych zasad kultury i elegancji (przywiązanych do przeszłości) nie stosują aktualnie funkcyjni samorządu radcowskiego.

Myślę tu przede wszystkim o moim samorządzie, zwłaszcza warszawskim, bo nie wiem, jak jest w adwokaturze. Dlaczego na ważne wydarzenia samorządowe – jak jubileusze (to na pewno nawiązanie do przeszłości), spotkania świąteczno- -noworoczne, konferencje, wydarzenia sportowe, pikniki – nie zaprasza się byłych funkcyjnych naszego samorządu? A przecież to dzięki nim ten samorząd i zawód ma tak wysoką pozycję i znaczenie w życiu publicznym kraju. Należy pamiętać o oczywistej prawdzie, że każdy będzie kiedyś „byłym".

Na tym przede wszystkim tracą przywiązani do przyszłości aktualnie pełniący funkcje w samorządzie.

Toga nie spadła z nieba

Ci, którzy ten samorząd tworzyli w trudzie i znoju przy wówczas niechętnej, a nawet niekiedy wrogiej postawie innych zawodów prawniczych, nie muszą się sztucznie dowartościowywać na różnych imprezach samorządowych. Oni są całkowicie spełnieni zawodowo i samorządowo, znają swoją wartość, są doceniani przez kolegów oraz koleżanki w kraju i za granicą.

Kontynuacja dobrej tradycji potrzebna jest natomiast aktualnie pełniącym funkcje kierownicze, bo to oni odpowiadają za kondycję zawodu i samorządu oraz budowę jego siły. Dlatego ten, komu naprawdę zależy na budowie dobrego wizerunku samorządu zawodowego, powinien też patrzeć przez „pryzmat historii", aby skutecznie i dobrze budować jego przyszłość.

To nie są żadne mity przeszłości, którymi ktoś chciałby się karmić, to są fakty zawarte w aktach normatywnych regulujących status naszego zawodu, to niekiedy kamienie milowe komplementarności kompetencji, tego, że zawód nasz stał się niezbędnym elementem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zawód ten jest znany i uznany w kraju, a także za granicą, jest najczęściej wybierany przez absolwentów wydziałów prawa.

Pamiętać należy także o tym, że już nigdy żaden sędzia na rozprawie nawet w formie kiepskiego żartu nie powie: „sąd w todze, mecenas w todze, a co tu robi ten cywil w garniturze?". Tak się zdarzyło w jednym z sądów warszawskich przed tzw. wielką nowelizacją naszej ustawy zawodowej w 1997 r. Kompetencje zawodowe i strój zawodowy (piękna toga z niebieskim żabotem) nie spadły nam z nieba, lecz zostały wywalczone przez tych „przywiązanych do przeszłości", którym należy się szacunek i wdzięczność.

Takie zasady obowiązują we wszystkich europejskich zawodach prawniczych zrzeszonych w Radzie Adwokatur i Stowarzyszeń Prawniczych Europy CCBE, najbardziej prestiżowej organizacji zrzeszającej samorządy prawnicze państw członkowskich Unii Europejskiej, której prezydentem jest aktualnie nasza koleżanka, radca prawny Maria Ślązak.

Trzeba od nich się uczyć i stosować na co dzień, inaczej będziemy traktowani jako „gorsi bracia".

Radzę koledze dziekanowi udać się do Paryża na otwarcie roku sądowego lub do Londynu na uroczystość o podobnym charakterze, by zobaczyć, jak tam to funkcjonuje.

W ubiegłym roku na moje pytanie zadane dziekanowi Paryskiej Rady Adwokackiej, w jakim celu zaprasza się wszystkich byłych dziekanów (w liczbie około 30 – we Francji kadencja trwa dwa lata, a już po pierwszym roku wybierany jest dziekan elekt), odpowiedział mi: „tak budujemy siłę naszego samorządu, kontynuując tradycję. Ci, co nas krytykują, a nawet z nas się śmieją, przeminą jak zły sen, a my będziemy istnieć jako nowoczesna adwokatura przez kolejne 200 lat". Nowoczesna francuska adwokatura liczy sobie ponad 200 lat, istnieje od 1804 r. (wprowadzenie Code civil des Français przez cesarza Napoleona Bonaparte, który powołał samorząd adwokacki we Francji).

Przykład właściwego pragmatyzmu

Chcemy być naprawdę pragmatyczni, a daliśmy tego przykład w sposobie prowadzenia przez wiceprezesa KRRP, prof. dr. hab. Arkadiusza Berezę negocjacji z ministrem sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych i adwokatów. Jest to wzór do naśladowania i dowód na to, że pragmatyzm należy łączyć z poszanowaniem tradycji, bo leży to w interesie zawodu. Jeżeli chcemy być naprawdę pragmatyczni, skutecznie budować siłę naszego samorządu, to szanujmy naszą tradycję i tych, którzy ten samorząd budowali.

W sierpniowym tekście „Rzeczy o Prawie" przywołał autor Winstona Churchilla. Można zacytować jego słynne słowa dotyczące bohaterstwa lotników walczących podczas bitwy o Anglię w 1940 r.: „Jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak niewielu".

Na dobrej współpracy z adwokaturą na pewno nikt nie straci. Ani ta „garstka", która uważa, że wielkość samorządu buduje się poprzez kontynuację tradycji, ani ci, którzy patrzą wyłącznie przez prymat przyszłości. Zyskają na niej wszyscy.

Współpraca z samorządem adwokackim jest potrzebna nam jak powietrze do oddychania. Jest potrzebna państwu, wymiarowi sprawiedliwości, a przede wszystkim naszym klientom. Jest to tak oczywista prawda, że nie wymaga uzasadnienia.

Dobra współpraca w różnych dziedzinach życia i działalności zawodowej, przyjazne relacje między nami to także jeden z elementów naszego słusznego pragmatyzmu, elegancji i dobrych obyczajów.

Nie wiem, jakie mity przeszłości miał na myśli autor przywołanego artykułu. Może chodzi o mity greckie. Sadzę, że dobrze zna historię naszego zawodu (a przynajmniej znać powinien) i jego drogę do aktualnego statusu. Na tej drodze są tylko fakty, akty normatywne, przepisy, nie ma żadnych mitów przeszłości. Nie rozumiem w ogóle tej figury retorycznej, która jest wręcz obraźliwa dla tej „garstki", dzięki której radca prawny występuje w todze z niebieską wypustką i posiada pełne kompetencje zawodowe.

Autor był ministrem sprawiedliwości, prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych, dziekanem Rady OIRP Warszawa

Do napisania tego artykułu skłonił mnie tekst dziekana Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie „Stracą tylko przywiązani do przeszłości". Zapewne bardzo to ucieszy autora tego tekstu, bo jak sam twierdzi: „nic tak nie cieszy autora, jak odzew na jego felieton".

Uważam, że pragmatyzm samorządu zawodowego musi być połączony z szacunkiem dla tradycji, a więc dla przeszłości, bo tylko tak można skutecznie budować jego siłę, autorytet i przyszłość.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?