Rz: Jak pan ocenia głośne ostatnio zachowanie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego na sali rozpraw. Było niewłaściwe czy może wręcz naganne?
Bartłomiej Przymusiński, sędzia Sądu Rejonowego w Poznaniu, członek SSP Iustitia: Takie zachowanie się zdarza na salach sądowych. Nie przystoi jednak osobie pełniącej tak ważną funkcję w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tak zachowują się najczęściej pieniacze niezadowoleni z wyroku. Wiceminister stawia się w gronie właśnie takich osób. Wyrażając swoje niezadowolenie, pokazał, że czerpie z jak najgorszych wzorców. A przecież powinien dawać przykład, dobry przykład.
Sędzia orzekająca w sprawie wiceministra Jakiego miała prawo czuć się zagrożona?
To nie jest istotne, czy akurat ta sędzia czuła się zagrożona. W urząd, jaki pełnimy, wpisane jest ryzyko trudnych sytuacji w sali rozpraw. Sędzia musi być na nie przygotowany. To nabiera znaczenia w znacznie szerszym kontekście. Chodzi o to, czy każdy obywatel, który będzie miał sprawę w sądzie, ma zagwarantowane prawo do rzetelnego procesu.
W ostatni weekend Zbigniew Ziobro po raz kolejny w jednej ze stacji telewizyjnych powiedział o planowanej reformie wymiaru sprawiedliwości. Wprawdzie nie dowiedzieliśmy się żadnych szczegółów, ale sędziowie mogli poczuć, że po raz kolejny pogrożono im palcem. Do tego już przywykliśmy. W tej sprawie jest jednak coś, co niepokoi dużo bardziej. Minister powiedział, że ze szczegółami reformy poczeka aż załatwiona zostanie do końca sprawa Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli więc TK i konstytucja są przeszkodami w przeprowadzeniu reformy, to aż się boję myśleć, co minister planuje.