Adwokaci i radcy prawni łączcie się

Nie po to tworzyliśmy samorząd, żeby walczyć o funkcje, które sami ustanowiliśmy, ale by zrobić coś dla konkretnej grupy ludzi wykonujących wspólny zawód – uważa Alicja Kujawa.

Aktualizacja: 29.05.2016 17:57 Publikacja: 29.05.2016 16:12

Adwokaci i radcy prawni łączcie się

Foto: rp.pl

Ten rok wyborczy w samorządzie adwokackim i radcowskim chyba wszystkim już dał się we znaki. Zamiast merytorycznej dyskusji mamy brutalną walkę o władzę. Nikogo nie dziwi już, że kandydaci korzystają z narzędzi marketingowych, aby zostać zauważonym czy zaistnieć jako kandydat na konkretną funkcję. Niemniej wszyscy powinniśmy sobie zadać pytanie jako samorządowcy, czy prowadzenie kampanii w stylu kampanii wyborczych politycznych jest słuszne, do czego to zmierza i czy o to chodzi w pracy na rzecz samorządu. Czy musimy korzystać z niechlubnych wzorów, czy jednak powinniśmy zastanowić się, czy warto myśleć o swoim elektoracie, jak politycy myślą o swoich wyborcach. Przecież powinniśmy uznać, ze członkowie naszych korporacji są inteligentni, wyciągają wnioski i nie dadzą się manipulować. Cóż za naiwność.

Ale przecież nie po to tworzyliśmy samorząd, aby rywalizować o funkcje, które sobie sami ustanowiliśmy, ale po to, aby coś zrobić dla konkretnej grupy ludzi wykonujących wspólny zawód. Głośno szafujemy hasłami: demokracja, zasady prawa, szacunek, niezależność, samostanowienie, poszanowanie dla ustaw, uchwał organów samorządu, ale czy mamy świadomość, że masa członków naszych korporacji nas obserwuje i choć czynnie nie bierze udziału w życiu samorządu, to również nas ocenia. I proszę wierzyć, jest to surowa ocena. Bo tylko tak można ocenić prowadzenie twardej gry politycznej w oderwaniu od oceny dotychczasowej pracy na rzecz samorządu konkretnych ludzi w celu zbudowania lojalnej koterii politycznej. Ktoś powie, ale to już jest polityka, tak było, jest i będzie. I zapewne ma rację, ale nie jesteśmy partiami politycznymi i nie rozmawiamy o kandydowaniu do parlamentu.

Nie mówimy o ideach, nie rozmawiamy o wartościach, a ten, kto to czyni, uchodzi za naiwniaka. Trudno mi się z tym pogodzić. Czas, kiedy idealizm zaczyna śmieszyć, jest początkiem końca tego, co dotychczas wszyscy zbudowaliśmy. Mam przekonanie, że nie jestem jedyna. Uważam, że samorząd powinien być daleki od klientelizmu, technokracji i manipulacji, bo to obraża inteligencję nas wszystkich. I że są rzeczy, których robić po prostu nie wolno.

Zajmujemy się wyborami, a nie reagujemy na rzeczy ważne. Brakuje mi protestu naszego samorządu w sprawie zapowiedzi ministra sprawiedliwości powrotu do zasad ustalenia kosztów zastępstwa sprzed grudnia 2015 r. Przecież przygotowywaliśmy ten projekt i przekonywaliśmy wspólnie z adwokaturą polską, że jest potrzebny. Wprawdzie adwokaci wycofali się z rozmów nad ostatecznym projektem rozporządzeń, ale teraz jako jedyni wystąpili w obronie tych stawek.

Brakuje mi również merytorycznego głosu w sprawie zmiany wizji funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa, brakuje mi ogólnie wizji, jaka jest rola naszego samorządu. Mam wrażenie, że spoczęliśmy na laurach.

Jak w kontekście tego wszystkiego zachęcić członków naszych samorządów do zaangażowania się w ich pracę, aby mogli poświęcić swój czas dla dobra wspólnego? Czy ktoś jeszcze pamięta, po co nas samorząd wybiera? Czy w ogóle zadajemy sobie takie pytania?

Chcę powiedzieć, że idealizm nie oznacza naiwności, ale konkretny wybór kierowania się w życiu i pracy określonymi wartościami i zasadami, bez względu na ogólny koniunkturalizm i materializm.

I na koniec przewrotnie: idealiści wszystkich izb, łączcie się!

Autorka jest dziekanem Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Szczecinie

Ten rok wyborczy w samorządzie adwokackim i radcowskim chyba wszystkim już dał się we znaki. Zamiast merytorycznej dyskusji mamy brutalną walkę o władzę. Nikogo nie dziwi już, że kandydaci korzystają z narzędzi marketingowych, aby zostać zauważonym czy zaistnieć jako kandydat na konkretną funkcję. Niemniej wszyscy powinniśmy sobie zadać pytanie jako samorządowcy, czy prowadzenie kampanii w stylu kampanii wyborczych politycznych jest słuszne, do czego to zmierza i czy o to chodzi w pracy na rzecz samorządu. Czy musimy korzystać z niechlubnych wzorów, czy jednak powinniśmy zastanowić się, czy warto myśleć o swoim elektoracie, jak politycy myślą o swoich wyborcach. Przecież powinniśmy uznać, ze członkowie naszych korporacji są inteligentni, wyciągają wnioski i nie dadzą się manipulować. Cóż za naiwność.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?