Konstytucja 3 maja - nowoczesny mit wolności - komentuje Andrzej Bryk

Konstytucja 3 maja: Katarzyna II wrzasnęła: co to za diabelstwo!

Publikacja: 28.05.2017 07:00

Konstytucja 3 maja - nowoczesny mit wolności - komentuje Andrzej Bryk

Foto: Fotolia.com

Ta konstytucja właściwie nie weszła w życie. Druga w świecie po amerykańskiej z 1787 r., w przeciwieństwie do niej i francuskiej z września 1791 r., była to ciągle konstytucja feudalna z odrębnymi prawami stanów. Niemniej nowoczesna, z równym obywatelstwem w artykule o armii mówiącym o wszystkich jako narodzie politycznym. Choć prawa polityczne należały do szlachty, posesjonatów, to mieszczanie, których w dużym stopniu zastępowali w gospodarce mający autonomię Żydzi w nierównym sojuszu ze szlachtą blokującą mieszczaństwo, to posesjonaci uzyskali prawo nietykalności osobistej, nabywania ziemi, stopni oficerskich i zajmowania niższych stanowisk administracyjnych i sądowych.

Stan szlachecki jednak, a zatem i prawa polityczne, był teraz otwarty dla mieszczan z szansą na ewolucyjne powstanie silnej polskiej burżuazji. Chłopi otrzymali na pozór niewiele. Ich sytuacja się jednak poprawiła radykalnie w porównaniu np. z pozycją niewolników według amerykańskiej konstytucji 1787 r., Zlikwidowano wyłączną nad nimi jurysdykcję szlachty, zachęcając ją do negocjowania z chłopami umów podległych kontroli państwa. Chłopskim uciekinierom i obcym chcącym się osiedlić w Rzeczpospolitej dawano wolność osobistą i prawo zawierania umów z panami. Ten humanitarny przepis stał się w Rosji antyfeudalnym dynamitem. Gdy Katarzyna II dowiedziała się, iż sejmiki zatwierdziły konstytucję, wrzasnęła : Co za diabelska konstytucja! Pobuntowałaby mi wszystkich moich chłopów.To był jeden z powodów jej inwazji na Rzeczpospolitą.

Wzbudziła strach i podziw

Politycznoustrojowa część konstytucji tworzyła unitarne państwo, likwidując dualizm instytucji Polski i Litwy w Rzeczpospolitej w celu osłabienia magnatów. Źródłem władzy był suwerenny naród polityczny. Zastosowano monteskiuszowski podział władzy. Izba Deputowanych i Senat tworzyły Sejm. Władza wykonawcza należała do króla i rządu, tzn. Straży Praw. Zniesiono anarchiczne liberum veto i konfederację. Rząd był odpowiedzialny politycznie i konstytucyjnie przed Sejmem, a król mógł nominować tylko ministrów mających poparcie jego większości. To pierwsza w spisanej formie konstytucyjnej parlamentarna odpowiedzialność egzekutywy w świecie.

Konstytucja dawała szanse na ewolucyjne przekształcenie anachronicznego państwa, uruchamiając mechanizm ewolucyjnego przejścia do społeczeństwa burżuazyjnego. Despotyczne mocarstwa ościenne uznały ją za śmiertelne zagrożenie i w przymierzu z magnaterią Rosja unicestwiła w wojnie 1792 r. i konstytucję, i Rzeczpospolitą. Lecz wywołała podziw w świecie. Edmund Burke w liście do Stanisława Augusta pisał: „[Konstytucja] wydaje się doskonała w tych warunkach, w których powstała (...). Nic nie wymusza (...) podporządkowuje entuzjazm [rewolucyjny] prawom [unikając ] niebezpieczeństwa arbitralnego i despotyczego ducha, mając Wolność za przewodnika (...)działając w duchu sprawiedliwości(...). Co stanie się, w przypadku [wrogich] wobec niej działań, nie sposób przewidzieć. Lecz Wasza chwała jest zapewniona. Dla liberałów XIX w., w tym Karola Marksa, konstytucja ta stoi w opozycji do rosyjsko-prusko-austriackiego barbarzyństwa jako jedyne oryginalne dzieło wolności, jakie Europa Centralna kiedykolwiek stworzyła".

Od Niej wara

Wypływała z najlepszych tradycji polskiego republikanizmu i europejskiego oświecenia, lecz nie była radykalna. I nie była antychrześcijańska, a polski Kościół Katolicki nie był przeciwny polskiej „rewolucji". Od oświecenia datuje się pogląd, że postęp musi zawsze dokonać się poprzez walkę z religią. Antyreligijność stała się główną linią frontu zachodnioeuropejskich liberałów, odpowiednikiem, jak to ujął Pieter Viereck, antysemityzmu współczesnych intelektualistów, ostatnim szanowanym zabobonem. W polskiej tradycji reformatorskiej antychrzecijańska postawa nie zdominowalą radykałów. Symbolicznie ujął to Stanisław Brzozowski w 1908 r. w swojej niegdyś kanonicznej powieści polskiej inteligencji „Plomienie. Polski rewolucjonista podczas pijatyki z rosyjskim, marząc o rewolucji, wspomina religijność swojego dzieciństwa. Kiedy rosyjski drwi: „Ach, wy Polacy, tylko ta Matka Boska i Matka Boska", polski blednie i warczy: „Ja nie wierzę, ale od Niej wara!"

To zdanie niezrozumiałe dla racjonalisty francuskiego w tradycji Woltera j jego późnych wnuków w Uni Europejskiej, uznających religijność za objaw nie do końca oczyszczonej świadomości. Ten racjonalny zabobon skutkuje coraz większa bezradnością i metafizyczną nudą. Konflikt z Polską „oświeconych" elit europejskich nie jest konfliktem jedynie politycznym. Wynika z głębszych metapolitycznych różnic, których zrozumienie jest warunkiem koniecznym wolności europejskiej.

Konstytucja 1791 r. to polski mit. Mit nie jest formą fałszywej świadomości, lecz strukturą myślenia nadającą sens wspólnotowemu i jednostkowemu doświadczeniu. Mit polskiej konstytucji to mit wolności. Objawem witalności danej cywilizacji nie są bowiem jedynie właściwie skonstruowane instytucje. Bez porywających mitów wolności i prawdy, ład polityczny nie może się odradzać. Trwałość każdej cywilizacji wolności musimy oceniać poprzez typ człowieka i kultury, jaki podtrzymuje, i miłość do świata, którego chce bronić.

Autor jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Ta konstytucja właściwie nie weszła w życie. Druga w świecie po amerykańskiej z 1787 r., w przeciwieństwie do niej i francuskiej z września 1791 r., była to ciągle konstytucja feudalna z odrębnymi prawami stanów. Niemniej nowoczesna, z równym obywatelstwem w artykule o armii mówiącym o wszystkich jako narodzie politycznym. Choć prawa polityczne należały do szlachty, posesjonatów, to mieszczanie, których w dużym stopniu zastępowali w gospodarce mający autonomię Żydzi w nierównym sojuszu ze szlachtą blokującą mieszczaństwo, to posesjonaci uzyskali prawo nietykalności osobistej, nabywania ziemi, stopni oficerskich i zajmowania niższych stanowisk administracyjnych i sądowych.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb