Mur Donalda Trumpa

Światowe media rozbudzają emocje donosami o kolejnych próbach realizowania obietnic wyborczych Prezydenta USA Donalda Trumpa, w tym, o powracającym temacie budowy muru na granicy z Meksykiem.

Aktualizacja: 12.03.2017 08:04 Publikacja: 11.03.2017 14:00

Mur Donalda Trumpa

Foto: 123RF

Dla pełniejszego obrazu problematyki budowy muru należy zwrócić uwagę na pewne czynniki i aspekty wynikające z obecnego stanu faktycznego i norm prawa międzynarodowego.

Po pierwsze, głównym problemem nie jest samo wybudowanie muru, bowiem w rzeczywistości ten mur już stoi, choć oczywiście nie wzdłuż całej granicy, która przebiega przez górzyste pustynie i środek koryta Rio Grande.Wygląd obecnego muru, czy właściwie serii ogrodzeń, który to termin lepiej oddaje charakter niekoniecznie ceglanych umocnień, można zobaczyć choćby w filmie "To nie jest kraj dla starych ludzi".

Historia stosunków międzynarodowych zna od zamierzchłych czasów ogrodzenia graniczne. Obecnie są one wznoszone nie tylko w państwach o tak odległym nam systemie prawnym jak Izrael czy USA ale i w Hiszpanii i na Węgrzech przy okazji kryzysu imigracyjnego.

W opinii doradczej, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości z dnia 9 lipca 2004 r. w sprawie muru izraelskiego na okupowanych terytoriach palestyńskich uznał Izrael odpowiedzialnym za działania niezgodne z prawem międzynarodowym, naruszenie suwerenności terytorialnej i niedziałanie w ramach samoobrony. Werdykt wyniknął głównie z tego powodu, iż Izrael budował ogrodzenie nie "u siebie" a na terenach Autonomii Palestyńskiej. Zasadniczo w opinii doradczej samo budowanie muru zostało ocenione dość pozytywnie na gruncie prawa międzynarodowego, jako nieinwazyjna, legalna forma realizacji prawa państwa do samoobrony, o ile tylko ma to miejsce na terytorium tego państwa bądź innego, lecz za jego zgodą.

Naturalnie nie wolno zapomnieć, że budowa granicznych ogrodzeń potencjalnie może być zarzewiem konfliktów między narodami i państwami, analogicznie jak w międzyludzkich stosunkach sąsiedzkich znanych prawu cywilnemu, tylko na większą skalę. Jednakże o skutkach społecznych i gospodarczych ograniczania ruchu granicznego i wznoszenia ogrodzeń między państwami powinni się wypowiadać socjologowie i ekonomiści, niekoniecznie prawnicy. Natomiast te uwagi politycy i urzędnicy powinni brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o budowie tego typu nadgranicznych obiektów.

Co zatem budzi największe zastrzeżenia prawne w całej tej sprawie? Otóż kuriozalne żądanie prezydenta USA Donalda Trampa skierowane do Meksyku, aby to państwa sfinansowało budowę ogrodzenia, pod groźbą, że jeśli Meksyk tego nie zapłaci, to budowa zostanie i tak pokryta z podatku nałożonego na meksykańskich imigrantów. Wydaje się oczywiste, że prawo międzynarodowe oparte na suwerennej równości państw pozwala państwom na samodzielne podejmowanie decyzji i jeśli jedno z państw sąsiednich nie chce łożyć na pograniczną inwestycję, to co do zasady nie ma możliwości zmuszenia do tego. Inwestycje przekraczające granice najczęściej są finansowane na podstawie umów międzynarodowych i zasady dobrosąsiedzkiej współpracy po połowie, bądź proporcjonalnie przez państwa sąsiedzkie.

Na gruncie prawa międzynarodowego nie sposób znaleźć uzasadnianie dla żądania zapłaty za samowolną, jednostronną decyzję o budowie ogrodzenia. W szczególności, w tej sprawie, nie może być uzasadnieniem napływ imigrantów, nawet tych nielegalnie przekraczających granicę i nielegalnie przebywających w USA, gdyż nie stanowi to jakiejkolwiek napaści Meksyku na USA czy wrogiego aktu państwowego. Natomiast groźba sankcji w postaci nałożenia jakiegoś specjalnego podatku na Meksykan w USA prima facie brzmi jawnie dyskryminująco i nie powinna mieć miejsca w demokratycznym państwie prawa. Co więcej, jak podnosi wielu ekonomistów, praca meksykańskich imigrantów w USA znacznie przyczynia się do wzrostu gospodarczego.

Ponadto, mając na uwadze przestrzeganie suwerenności terytorialnej państwa sąsiedniego, jeśli nie godzi się ono na taką inwestycję, to państwo-inwestor powinno na zasadach dobrosąsiedzkich, w braku odpowiednich umów międzynarodowych w tym przedmiocie, odsunąć ogrodzenie od linii granicznej, tak aby nie było wątpliwości, że nachodzi ogrodzenie bezpośrednio na linię graniczną, podobnie jak wygląda to na wielu przejściach granicznych, gdzie szlabany nie stoją w miejscu linii granicznej. Zaś przy ewentualnym przekroczeniu ogrodzeniem granicy państwowej nigdy nie dojdzie do "zasiedzenia terytorium", ponieważ prawo międzynarodowe nie przewiduje takiego sposobu nabycia terytorium państwowego. Przeciwnie, może to zostać odebrane nawet jako agresja i okupacja.

Jan Bartłomiej Owsiński

Autor jest aplikantem radcowskim

Dla pełniejszego obrazu problematyki budowy muru należy zwrócić uwagę na pewne czynniki i aspekty wynikające z obecnego stanu faktycznego i norm prawa międzynarodowego.

Po pierwsze, głównym problemem nie jest samo wybudowanie muru, bowiem w rzeczywistości ten mur już stoi, choć oczywiście nie wzdłuż całej granicy, która przebiega przez górzyste pustynie i środek koryta Rio Grande.Wygląd obecnego muru, czy właściwie serii ogrodzeń, który to termin lepiej oddaje charakter niekoniecznie ceglanych umocnień, można zobaczyć choćby w filmie "To nie jest kraj dla starych ludzi".

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?