Aplikacja: dlaczego państwo porzuca młodych adwokatów

Aplikacja adwokacka kojarzy się ze zdobywaniem jakże potrzebnych praktycznych umiejętności wykonywania zawodu. To jednak także praca, która ze względu na liczbę aplikantów nie zawsze jest należycie opłacana. Winę za to ponosi przede wszystkim państwo, które wadliwie uregulowało rynek usług prawnych w Polsce.

Aktualizacja: 18.02.2018 15:47 Publikacja: 18.02.2018 15:32

Aplikacja: dlaczego państwo porzuca młodych adwokatów

Foto: 123RF

Na pastwę losu

Egzamin adwokacki oddziela etap aplikantury od członkostwa w „zamożnej elicie" adwokatów. Po jego zdaniu i złożeniu ślubowania młodzi adwokaci pozostawiani są na łasce praw rynku ograniczonych możliwości pozyskiwania klientów i nie zawsze uczciwie działającej konkurencji podmiotów nieprofesjonalnych. Z dnia na dzień „słabo" opłacany aplikant staje się członkiem „kasty", „elity" itp.. Tyle że w jego życiu nie zmienia się wiele na lepsze. Nie może już pracować na umowę o pracę, sam musi opłacać składki na ubezpieczenie społeczne i odkładać na emeryturę. Jedno jednak się zmienia diametralnie: władza przestaje się o niego już „troszczyć", a zaczyna uznawać go za wroga, któremu świadomie i sukcesywnie odbiera możliwość zarobkowania, dając zatrudnienie amatorom prawa.

Młody adwokat jest dumny z tego, co osiągnął przez lata pracy, wyrzeczeń, pozostawania na utrzymaniu rodziny. Jeszcze nie zastanawia się dlaczego politycy, którzy powtarzali frazesy o konieczności otwarcia korporacji prawniczych, nagle pozostawili go wśród rzeszy takich jak on młodych prawników, de facto bez perspektyw. A politycy, którzy mówili, że należy otworzyć im rynek, zapomnieli o zapewnieniu możliwości podjęcia pracy. Nie chodzi tu o propozycje zatrudnienia, ale o usunięcie barier w zdobywaniu klientów. Zamiast tego młody adwokat dowiaduje się, że jest częścią podejrzanej korporacji i zarabia za dużo.

Większość rynku to kancelarie indywidualne i kilkuosobowe. Politycy chętnie mówili o konieczności otwarcia zawodów prawniczych, bo dawało im to punkty wyborcze. Zupełnie jednak nie myśleli o tym, czy młodzi adwokaci będą mieli szansę przetrwania. Zanim zapracują na własne nazwisko, muszą zarabiać przede wszystkim na sprawach z urzędu i tzw. pakamerach – świadcząc nieodpłatną pomoc prawną. Tyle że Ministerstwo Sprawiedliwości albo obniża stawki za pomoc prawną z urzędu, albo podnosi je symbolicznie. W tle pojawiają się kłamliwe argumenty o dobrych zarobkach adwokatów, których stać na dokładanie do pomocy prawnej z urzędu z własnej kieszeni. W takiej argumentacji przoduje Trybunał Konstytucyjny, a szczególnie były już wiceprezes Stanisław Biernat.

Świadczyć każdy może

Dzięki lobbingowi NGOS tworzy przede wszystkim możliwości zarobkowania dla własnego środowiska, do tego odebrała adwokatom kolejną część rynku porad prawnych. Dalej MS tylko według znanego sobie klucza wydaje dziesiątki milionów złotych na różnego rodzaju poradnictwo obywatelskie, czy też edukację prawną, pomijając adwokatów – najlepiej przygotowaną grupą zawodową do świadczenia tego typu usług.

Owszem, są wśród nas adwokaci zarabiający bardzo dobrze, którzy zapracowali na to wiedzą, umiejętnościami, możliwościami dotarcia do odpowiednich klientów. Jednak do tej grupy nie można zaliczać prawników tuż po aplikacji. Adwokaci ze stażem do pięciu lat wykonywania zawodu stanowią większość w adwokaturze. Jest oczywiste, że skoro adwokat nie ma możliwości zarobkowania, nie będzie stwarzał szans na zarobek dla aplikanta.

Jednocześnie każdemu pozwala się świadczyć usługi prawne – ze szkodą dla społeczeństwa i nakazuje się adwokatom i radcom prawnym, aby na takim rynku z tymi podmiotami konkurowali. Kancelarie odszkodowawcze, „prawne" to przede wszystkim akwizycja i agresywna polityka marketingowa i poszukiwanie podwykonawcy w postaci młodego adwokata lub radcy prawnego, bo przecież te podmioty samodzielnie świadczyć usługi prawnej nie potrafią. Państwo Polskie urządziło paraprawny rynek usług prawnych ze szkodą dla obywateli, gdzie amatorzy są pośrednikami pomiędzy obywatelami, a adwokatami, gdzie kwintesencja usługi adwokackiej, czyli zaufanie, nie ma żadnego znaczenia.

To fałszywa troska

Dlatego gdy na rynku jest już ponad 60 tys. profesjonalnych adwokatów i radców prawnych, czas na dyskusję o zmianie rynku usług prawnych i przywrócenie normalności. Opartej na zaufaniu obywatela do adwokata bez żadnego pośrednika. Czas na regulację prawną pozwalająca świadczyć usługi prawne tylko profesjonalistom na wzór ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Skoro Państwo Polskie zabrania znachorom leczyć ludzi, to dlaczego pozwala kowalom, ślusarzom świadczyć usługi prawne?

Dlatego trzeba wprost napisać, że obecna troska władzy o aplikantów jest nieprawdziwa. Jest tylko dalszą formą walki z adwokaturą i próbą jej marginalizacji, aby obywatel w starciu z władzą nie miał niezależnego finansowo, dobrze ukształtowanego moralnie i etycznie przeciwnika.

Karol Pachnik, Grzegorz Prigan

Autorzy są adwokatami

Na pastwę losu

Egzamin adwokacki oddziela etap aplikantury od członkostwa w „zamożnej elicie" adwokatów. Po jego zdaniu i złożeniu ślubowania młodzi adwokaci pozostawiani są na łasce praw rynku ograniczonych możliwości pozyskiwania klientów i nie zawsze uczciwie działającej konkurencji podmiotów nieprofesjonalnych. Z dnia na dzień „słabo" opłacany aplikant staje się członkiem „kasty", „elity" itp.. Tyle że w jego życiu nie zmienia się wiele na lepsze. Nie może już pracować na umowę o pracę, sam musi opłacać składki na ubezpieczenie społeczne i odkładać na emeryturę. Jedno jednak się zmienia diametralnie: władza przestaje się o niego już „troszczyć", a zaczyna uznawać go za wroga, któremu świadomie i sukcesywnie odbiera możliwość zarobkowania, dając zatrudnienie amatorom prawa.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?