Cudzoziemcy: przemoc nie ma narodowości ani religii

Debata nad wydarzeniami sztokholmskimi, kiedy to azylanci, m.in. z Afganistanu, dopuścili się seksualnego molestowania młodych dziewczyn, koncentruje się na ogół na przemocy, w której sprawca nie ma narodowości, przynależności etnicznej ani religii. Znacznie rzadziej pojawiają się postulaty edukacji nowo przybyłych migrantów w sprawach równouprawnienia.

Aktualizacja: 31.01.2016 16:12 Publikacja: 31.01.2016 15:00

Cudzoziemcy: przemoc nie ma narodowości ani religii

Foto: www.sxc.hu

Zdarzają się też wyjątki. Takie jak wystąpienie chadecji, by zaostrzyć karę za przewinienia na tle seksualnym. „Zero tolerancji dla przestępstw seksualnych, niezależnie od tego, czy nadużycia popełniane są przez młodych Szwedów czy młodych mężczyzn z innych krajów" – deklaruje liderka partii chrześcijańskich demokratów Ebba Busch Thor oraz rzecznik praworządności Andreas Carlsson. Zdaniem chadeków cudzoziemcy, którzy ubiegają się o azyl i dopuszczą się seksualnych przestępstw nawet mniejszego kalibru, nie powinni dostać ochrony. Ma im grozić szybka deportacja. Natomiast migranci, którzy mają prawo pobytu, powinni być znacznie częściej wydalani ze Szwecji. Politycy jednak podkreślają, że państwo nie ocenia zbrodni popełnionych przez przybyszów surowiej niż przez Szwedów. Konsekwencje jednak mogą być różne. Organy sprawiedliwości nie mogą wszak skazać szwedzkiego obywatela na deportację.

Chadecy wyjaśniają też, że nawet jeżeli w Szwecji kobiety ubierają się inaczej, poruszają swobodnie bez męskiego towarzystwa, chodzą na koncerty i piją alkohol, nie upoważnia to do traktowania ich jako obiektu seksualnego molestowania (tak jak na festiwalu młodzieży w sztokholmskim Kungsträdgarden). Jako sprawców wskazano mężczyzn ze Środkowego Wschodu, Afryki Północnej i Afganistanu, którzy także przy innych okazjach organizowali się w grupy, by napadać na kobiety. – To nowa forma przemocy wobec kobiet, której musimy się przeciwstawić – komentują chadecy. W ich opinii są osoby, które chcą to tłumaczyć etniczną odrębnością. Tymczasem napastowanie to nie kwestia etniczności, tylko kultury i wartościowania.

Postulat deportowania azylantów nawet za mniejsze przewinienia seksualne nie wzbudził jednak entuzjazmu, tylko posądzenie o populizm. Przewodniczący Zrzeszenia Szwedzkich Adwokatów Bengt Ivarsson uznał nawet, że propozycje chadecji mają zabarwienie brunatne, bo chce ona budować społeczeństwo podzielone na „nas" i „ich".

Według prawa o cudzoziemcach, jeżeli przybysz popełni szczególnie poważne przestępstwo i okaże się, że pozwolenie mu na pozostanie w Szwecji łączy się z zagrożeniem dla porządku publicznego, to odmawia się mu statusu uchodźcy i deportuje. Za mniej poważne przewinienia seksualne, np. molestowanie, można otrzymać maksymalnie dwa lata więzienia, tyle, ile za kradzież.

Najpowszechniejszą formą seksualnego molestowania jest ekshibicjonizm. Natomiast „macanie" rzadko doprowadza do wydania aktu oskarżenia i trudno udowodnić premedytację. Karą za napastowanie nie może być deportacja. Stworzenie przepisów pozwalających wydalić 16-latka za seksualne molestowanie, ale nie 50-latka skazanego za kilkakrotne kradzieże, nadawałoby przestępstwom seksualnym szczególne znaczenie w świetle ubiegania się o azyl. Zwraca też uwagę, że wielu deportacji nie dałoby się przeprowadzić, ponieważ w krajach pochodzenia uchodźców ryzykowaliby utratą życia. Decyzja o wydaleniu byłaby zatem pustym gestem.

Po sztokholmskim skandalu zawrzało także w szeregach radykalnych feministek. Grupowy zamach na kobiety na festiwalu w Sztokholmie potraktowały nie jako fenomen, tylko problem płci. Szwedzcy mężczyźni bowiem nie mają lepszego podejścia do kobiet niż migranci.

Problem z przemocą mężczyzn wobec kobiet nie powstał bowiem w związku z przyjazdem osób z innych kultur i nie zaniknie, jeżeli migracja ustanie – zawyrokowała adwokat Elisabeth Massi Fritz. Adwokat zastanawia się, czy Szwecja powinna postąpić jak Norwegia i edukować mężczyzn z innych kultur, jak należy traktować kobiety. I konkluduje, że szkolenie powinni przejść nawet rodowici Szwedzi. Szwedki bowiem musiały nauczyć się ich bać tak samo jak migrantów. Pora zatem na wprowadzenie standardów zachowania dla wszystkich panów.

W debacie wzięła udział również Anna Heberlein, pisarka i wykładowczyni etyki na uniwersytecie w Lund. – „Rasista" jest bez wątpienia najbardziej nadużywanym słowem XXI wieku. Ma uciszyć kłopotliwe osoby – stwierdza. Stygmat rasisty w Szwecji jest gorszy niż podejrzenie o pedofilię czy bycie mordercą, który kroi swoją ofiarę na kawałki. Jednak Heberlein podejmuje to ryzyko, mówiąc, że mężczyźni z Afryki Północnej i Środkowego Wschodu pochodzą z krajów, w których panuje patriarchalna moralność i kobiety mają mniejszą wartość. Dlatego istnieje potrzeba prowadzenia dialogu i krytycznego podejścia do innych kultur bez bycia obwinianym o rasizm.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Zdarzają się też wyjątki. Takie jak wystąpienie chadecji, by zaostrzyć karę za przewinienia na tle seksualnym. „Zero tolerancji dla przestępstw seksualnych, niezależnie od tego, czy nadużycia popełniane są przez młodych Szwedów czy młodych mężczyzn z innych krajów" – deklaruje liderka partii chrześcijańskich demokratów Ebba Busch Thor oraz rzecznik praworządności Andreas Carlsson. Zdaniem chadeków cudzoziemcy, którzy ubiegają się o azyl i dopuszczą się seksualnych przestępstw nawet mniejszego kalibru, nie powinni dostać ochrony. Ma im grozić szybka deportacja. Natomiast migranci, którzy mają prawo pobytu, powinni być znacznie częściej wydalani ze Szwecji. Politycy jednak podkreślają, że państwo nie ocenia zbrodni popełnionych przez przybyszów surowiej niż przez Szwedów. Konsekwencje jednak mogą być różne. Organy sprawiedliwości nie mogą wszak skazać szwedzkiego obywatela na deportację.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?