Talaga: Budujmy strefę bezpieczeństwa

Czas na sojusz, nie mity

Publikacja: 07.02.2017 19:06

Talaga: Budujmy strefę bezpieczeństwa

Świat ogarnia geopolityczne wrzenie, a Polska stała się integralną częścią tego procesu. Ostatnie tygodnie obfitują w oznaki przesilenia, nie wolno ich ignorować, jeśli nie chcemy być przegranym tej przemiany. Wizyta kanclerz Angeli Merkel w Warszawie jest jednym z nich.

W czasach niepewności Polska dobrze zrobi, budując wokół siebie strefę bezpieczeństwa opartą nie na pięknych, acz mało użytecznych mitach, ale balansie sił, możliwości i potrzeb odrzucającym myślenie życzeniowe. W takim świecie nie ma miejsca na Międzymorze, jest za to na sojusz polsko-niemiecki.

Koncept ABC – bloku energetycznego, politycznego, a może kiedyś militarnego, państw położonych pomiędzy Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym – miał zakotwiczać Polskę w strefie pomiędzy Zachodem a Rosją rozciągającej się na linii północ–południe. W konsekwencji byłby to albo bufor pomiędzy najsilniejszymi częściami kontynentu, albo – w wariancie optymistycznym – trzecia siła Europy.

Pomysł ten nawet w spokojnych czasach byłby co najwyżej interesującym eksperymentem, w epoce przemian zaczyna stawać się uwierającym wrzodem. Jego zwornikiem, przy braku innych konkretów, miała być sieć połączeń energetycznych pozwalająca na transport węglowodorów na linii północ–południe przez terytoria państw ABC. Właśnie Węgry wyjęły ów zwornik z całej konstrukcji. Najpierw ustami ministra spraw zagranicznych uznały, że czas zakończyć sankcje wobec Rosji, potem podczas wizyty Putina w Budapeszcie głosem premiera oznajmiły, iż w gruncie rzeczy chcą sojuszu energetycznego z Rosją. Kosztem – rzecz jasna – unijnej solidarności energetycznej.

Tak oto Węgry, choćby nie wiem jak były pokrewne ideowo władzom w Polsce, stają się obiektywnym szkodnikiem w UE podminowującym polską politykę bezpieczeństwa. Bez Budapesztu zaś blok ABC nie ma wielkiego sensu, traci bowiem ciągłość terytorialną.

Inaczej sprawy mają się z Niemcami. Polska stała się, wraz z innymi krajami Grupy Wyszehradzkiej, częścią niemieckiego krwiobiegu gospodarczego. Przyjęto, że jeśli wymiana handlowa z jednym krajem przekracza 15 proc. całego wolumenu, jest to groźne uzależnienie gospodarcze, a w konsekwencji polityczne. Tymczasem nasz handel z Niemcami to ponad jedna czwarta polskiej wymiany handlowej. Plus tej sytuacji polega na tym, że owo uzależnienie działa w obie strony. Bez importu tanich, ale dobrej jakości polskich podzespołów Berlin nie da rady utrzymać cenowej atrakcyjności swojego eksportu wysokich technologii. Nasz ewentualny upadek to także spadek stopy życiowej Niemców.

Tych więzów nie da się nawet odnieść do hipotetycznych związków w ramach Międzymorza, kraje ABC nie handlują z sobą w porównywalnej skali. Dla żadnego państwa ABC Polska nie jest też kluczowa dla jego bezpieczeństwa, dla Niemiec – owszem, ponieważ tworzy chroniący je bufor na Wschodzie.

Przy zawirowaniach politycznych we Francji i Włoszech, bierności Hiszpanii i Brexicie ewentualny dwugłos niemiecko-polski mógłby być uważnie słuchany.

Polska także potrzebuje zabezpieczenia na Wschodzie, przykład Niemiec pokazuje, że to wręcz polisa ubezpieczeniowa dla rozwoju gospodarczego. Słusznie oczy rządzących w Warszawie kierują się ku Białorusi. Narastający konflikt Mińska z Moskwą i poszukiwanie przez reżim Łukaszenki zbliżenia z Zachodem otwierają możliwości, które warto wykorzystać. Owszem, podobny zwrot po 2010 r. się nie powiódł, bo Łukaszenko nas oszukał, ale nie mamy wyboru – trzeba ponownie próbować. To on rządzi Białorusią, a Rosjanie najchętniej by się go pozbyli. Czemu nie skorzystać z tej okoliczności?

W tej układance strategicznej czołowe miejsce zajmują, co oczywiste, Stany Zjednoczone, ale ich gwarancje dla Polski są ściśle związane z Niemcami – osią amerykańskiej obecności wojskowej w Europie. To linia wschód–zachód, a nie północ–południe jest i długo jeszcze pozostanie kluczowa dla bezpieczeństwa Polski. Nad Adriatyk i Morze Czarne warto jeździć na wakacje, ale politycznej przyszłości tam dla nas nie ma.

Autor jest dyrektorem ds. strategii Warsaw Enterprise Institute, doradcą firm zbrojeniowych

Świat ogarnia geopolityczne wrzenie, a Polska stała się integralną częścią tego procesu. Ostatnie tygodnie obfitują w oznaki przesilenia, nie wolno ich ignorować, jeśli nie chcemy być przegranym tej przemiany. Wizyta kanclerz Angeli Merkel w Warszawie jest jednym z nich.

W czasach niepewności Polska dobrze zrobi, budując wokół siebie strefę bezpieczeństwa opartą nie na pięknych, acz mało użytecznych mitach, ale balansie sił, możliwości i potrzeb odrzucającym myślenie życzeniowe. W takim świecie nie ma miejsca na Międzymorze, jest za to na sojusz polsko-niemiecki.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego