Przeszłość Dariusza Pitasia wzbudza wiele emocji. Teraźniejszość sprawia, że antagoniści porównują go z Mieczysławem Wachowskim, szarą eminencją z otoczenia Lecha Wałęsy. W ciągu pół roku z wolontariusza stał się najbliższym współpracownikiem Pawła Kukiza.
– Nie jestem celebrytą, chcę ciężko pracować – mówi. – Oprócz mnie niewielu jest ludzi w najbliższym otoczeniu Pawła, którzy byli aktywni w kampanii prezydenckiej. Wszystko wyszło naturalnie, poparłem to ciężką pracą – mówi.
Tajemnicza postać
43-letni działacz jest dziś jednym z trzech wiceprzewodniczących Stowarzyszenia na rzecz Nowej Konstytucji, które założył Paweł Kukiz. Jest także dyrektorem biura Klubu Poselskiego Kukiz'15 i będzie koordynował budowę struktur ruchu w okręgach.
Ciekawsze są jednak nieformalne obowiązki i kompetencje prawej ręki lidera. Gdy Kukiz jest w podróży lub ma inne obowiązki, Pitaś w jego imieniu przekazuje instrukcje posłom. Zapewnia, że tylko wiernie odtwarza wskazówki szefa, z którym często rozmawia.
Zwycięsko wychodzi z konfliktów personalnych. Przekonał się o tym poseł Janusz Sanocki, który był najbliższym współpracownikiem Kukiza i dostał się do Sejmu z list jego ruchu. Dziś jest już posłem niezrzeszonym