500 lat temu rozpoczęła się reformacja

31 października minie pół tysiąca lat od chwili, gdy Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła Wszystkich Świętych w Wittenberdze 95 tez, które nieodwracalnie zmieniły chrześcijaństwo. Od tej pory Kościół na Zachodzie przestał być monolitem.

Aktualizacja: 29.10.2017 00:25 Publikacja: 29.10.2017 00:01

500 lat temu rozpoczęła się reformacja

Foto: Wikipedia

Nie wiemy, czy rzeczywiście nastąpiło to 31 października 1517 r. Niektóre źródła wspominają także o połowie listopada, a niemiecki historyk Richard Friedenthal podaje w swojej biografii Lutra datę 31 marca 1517 r. Nie wiemy też do końca, co naprawdę przybił do drzwi wittenberskiej świątyni ojciec reformacji. Dokument ten się nie zachował, nie miał też żadnej kopii. Zresztą tezy Lutra nie były pierwszymi, jakie tam przybijano. Drzwi kościoła Wszystkich Świętych w Wittenberdze służyły po prostu jako „tablica ogłoszeń uniwersytetu", na której umieszczano przeróżne komunikaty.

Data 31 października 1517 r. zapisała się w pamięci potomnych zapewne dlatego, że tego właśnie dnia postulaty Marcina Lutra zostały wysłane do arcybiskupa Moguncji Alberta Brandenburskiego. Ordynariusze tej wielkiej diecezji byli książętami Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Od 1356 r. mieli przywilej wyboru cesarza i nosili tytuł arcykanclerzy Niemiec. Jako elektorzy Rzeszy byli władcami własnego feudalnego państwa. Rola tego niezwykle bogatego księstwa kościelnego w świecie chrześcijaństwa zachodniego była szczególna. Dlatego wysłanie arcybiskupowi Moguncji owych 95 tez przez Marcina Lutra zostało odebrane jako uderzenie w serce Kościoła. A przecież nie do końca taki był zamysł augustiańskiego zakonnika. Luter chciał jedynie wywołać dyskusję, zaprosić do debaty wielkie umysły teologiczne swojej epoki, dokonać przeglądu nauczania Kościoła i oceny instytucji papiestwa. I przede wszystkim zakończyć haniebny proceder kupczenia odpustami, który miał sfinansować budowę nowej bazyliki w Rzymie.

W 1517 r. Europa nie była już światem chronionym przez papieski Pax et Treuga Dei. Jedność chrześcijaństwa zachodniego stawała się powoli iluzją. Stary Kontynent doznał poważnych wstrząsów przez wielką schizmę, która podzieliła katolików na dwa, a potem na trzy obozy, z dwoma, trzema, a nawet w pewnym momencie pięcioma ludźmi, którzy rościli sobie prawa do tiary papieskiej. Sytuacja, z trudem opanowana przez sobór, który odbył się w Konstancji w latach 1414–1418, prowadziła ku nieuchronnej kulturowej dezintegracji. Spalenie na stosie czeskiego reformatora Jana Husa doprowadziło do wybuchu wojen husyckich trwających 20 lat. Po raz pierwszy od czasów katarów powstał narodowy ruch religijny, który jawnie sprzeciwiał się koncepcji krucjat organizowanych przez cesarza Zygmunta Luksemburskiego.

W XVI wieku poglądy Marcina Lutra i innych ojców reformacji dotarły do Polski, trafiając na podatny grunt. Rzeczpospolita nie była krajem jednolitym religijnie i etnicznie, ale bez wątpienia najbardziej tolerancyjnym w ówczesnej Europie. Reformacja w Polsce nie spotkała się z tak silnymi represjami jak na zachodzie kontynentu. Dzięki protestantom rozwinęła się literatura narodowa, tworzona przez Mikołaja Reja, Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Wacława z Szamotuł czy Marcina Czechowica. Dzieła filozoficzne arian, czyli braci polskich, takich jak Hieronim Moskorzowski czy Andrzej Wiszowaty, miały wpływ na rozwój tolerancji religijnej w Europie i Ameryce. Teolog ewangelicko-reformowany Jan Łaski został nawet upamiętniony na pomniku Reformacji w Genewie.

Należy także podkreślić wielki wkład polskich protestantów w walkę o wolność ojczyzny (w powstaniu styczniowym wziął udział ks. dr Leopold Otto, pastor warszawski i cieszyński) i ratowanie języka polskiego przed germanizacją w okresie zaborów (w obronie polskości Mazur działał pastor Krzysztof Mrongowiusz).

W mrocznych czasach hitlerowskiej okupacji Kościół ewangelicko-augsburski w Polsce poniósł dotkliwe straty. Niemcy zniszczyli większość należących do niego kościołów i budynków. W hitlerowskich obozach koncentracyjnych zabito 20 proc. duchowieństwa ewangelickiego, w tym biskupa Juliusza Burschego, wielkiego polskiego działacza niepodległościowego pochodzenia niemieckiego. 1 września 1939 r. wydał on orędzie potępiające niemiecką napaść na Polskę, które zostało odczytane z ambon kościołów ewangelickich w całej Polsce.

Nie wiemy, czy rzeczywiście nastąpiło to 31 października 1517 r. Niektóre źródła wspominają także o połowie listopada, a niemiecki historyk Richard Friedenthal podaje w swojej biografii Lutra datę 31 marca 1517 r. Nie wiemy też do końca, co naprawdę przybił do drzwi wittenberskiej świątyni ojciec reformacji. Dokument ten się nie zachował, nie miał też żadnej kopii. Zresztą tezy Lutra nie były pierwszymi, jakie tam przybijano. Drzwi kościoła Wszystkich Świętych w Wittenberdze służyły po prostu jako „tablica ogłoszeń uniwersytetu", na której umieszczano przeróżne komunikaty.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL