W 1814 r. Aleksander I wjeżdżał do Paryża jako wyzwoliciel Francji i Europy. Rok później na kongresie wiedeńskim car wystąpił w roli gwaranta kontynentalnego status quo. Jego następca Mikołaj I zyskał miano żandarma Europy, zbrojnymi interwencjami wywołując otwarty sprzeciw niedawnych sojuszników. Jakie czynniki wpływały na rosyjską doktrynę polityki zagranicznej epoki?
Aktywność i mesjanizm
Jak pisze Michaił Heller w swojej „Historii Imperium Rosyjskiego", początki wstępujących na tron carów były zawsze bardzo udane. Po dokonaniach poprzedników wystarczyło tylko anulować, ułaskawiać i rehabilitować. W ogóle to imperium miało szczęście do politycznego przekładańca, bo z reguły po groźnym carze następowała systemowa odwilż niosąca ze sobą reformy, szczególnie widoczne na tle dokonań poprzednika.
Kiedy w 1801 r. po zamordowanym Pawle I władzę przejął jego syn Aleksander, cała Rosja była szczęśliwa. Tym bardziej że młody monarcha zadeklarował w koronacyjnym manifeście powrót do ducha rządów swojej babki – Katarzyny II, która opierała się na szlachcie, przyznając jej solidne prawa własności i wolności. Praktycznym instrumentem carskiej woli reform stał się Tajny Komitet, w którego składzie zasiedli przyjaciele Aleksandra, a wśród nich Polak książę Adam Czartoryski. I to jego niebywałej inteligencji Rosja zawdzięczała doktrynę polityki zagranicznej, którą zresztą na polecenie cara wdrażał sam Czartoryski. Najpierw jako towarzysz (zastępca) ministra spraw zagranicznych hrabiego Aleksandra Woroncowa, a potem już samodzielnie kierując najważniejszym resortem imperium. Car powierzył Czartoryskiemu kluczową misję z bardzo prostego powodu: zajęty naprawieniem Rosji i uszczęśliwianiem jej obywateli, odnosił się do spraw europejskich nader niechętnie. Był to wynik specyficznej edukacji, jaką odebrał na polecenie babki. Można powiedzieć, że wiedzę Aleksandra tworzyła eklektyczna mieszanka idei oświeceniowych, silnych wpływów religijnych, despotycznej praktyki władzy, wreszcie osobistego temperamentu monarchy.
W 1803 r. Czartoryski przedstawił carowi obszerne memorandum zatytułowane „O systemie politycznym, który winna stosować Rosja". Jak pisze Heller, był to program polityki zagranicznej oparty na tezie, że Rosja ze względu na swoją wielkość i potencjał musi prowadzić aktywną politykę europejską. Jej celem, co szczególnie przemawiało do cara, była realizacja oświeceniowej zasady pokoju powszechnego, opartego o zasady: zmiany granic z uwzględnieniem potrzeb narodowych, postępu cywilizacyjnego, zaprowadzenia liberalnych instytucji i władzy przedstawicielskiej. Oczywiście, wszystko na miarę pojęciową rosyjskich elit przełomu XVIII i XIX w. Na papierze wyglądało to pięknie, gorzej było z uzasadnieniem, bo jak pisał w memorandum autor, Rosja jest z natury państwem agresywnym, dlatego jej przyszłość leży w zagospodarowaniu ogromnych terytoriów, a nie w kolejnych podbojach.
Wśród potencjalnych konkurentów i sojuszników europejskich Czartoryski wymieniał na pierwszym miejscu Anglię. Między Rosją i Francją nie występował konflikt interesów, natomiast Prusy zostały bardzo dalekowzrocznie uznane za groźnego agresora, którego od Rosji należało oddzielić strefą buforową, czyli silną Polską. Autor równie proroczo analizował sytuację Turcji, nazywając Imperium Osmańskie państwem obumierającym. Aby polityka Rosji była skuteczna, Czartoryski zaproponował formułę „wolnej ręki", tj. zasadę takiego zawierania sojuszy, które byłyby wygodne dla Petersburga, a nie jego ewentualnych partnerów, oraz umożliwiały ich dowolną zmianę. Dokument zyskał entuzjastyczną recenzję cara, ale praktyka polityczna w postaci koterii dworskich kupowanych przez mocarstwowych ambasadorów wniosła weń korekty. Podstawową przeszkodą była jednak psychika Aleksandra, który, zdaniem współczesnego historyka rosyjskiego Aleksandra Panasienkowa, uznawał się za antycznego herosa walczącego z mitycznym złem – korsykańskim potworem, jak ówczesna propaganda nazywała Napoleona Bonaparte. Był również zafascynowany pruską królową Luizą, do której żywił słabość, co bez skrupułów wykorzystywał jej małżonek Fryderyk Wilhelm III w celu uzyskania rosyjskiej protekcji oraz warunkowego dołączenia Prus do grona mocarstw.