Koronowane głowy stanowiły dogodny cel dla „ludowych mścicieli" oraz krewnych skuszonych insygniami władzy. Tak też działo się na Rusi, choć w tej części Europy nie tylko objęcie tronu, ale nawet taka możliwość często równały się wyrokowi śmierci. Co ciekawe, tłem dla skrytobójstw była także polityka Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a po rozbiorach Polski w plejadzie carobójców znaleźli się również nasi rodacy.
Drapieżni Rurykowicze
Pierwsza książęca dynastia, która panowała na Rusi, wywodzi swoje korzenie od legendarnego Ruryka, persony skandynawskiego pochodzenia. Rosyjska historia doczekała się nawet tzw. teorii normańskiej, ale i ona nie daje pełnej jasności co do tego, czy Ruryk i jego drużyna zostali zaproszeni na Ruś, aby zbudować zręby władzy państwowej, czy też Skandynawowie byli konkwistadorami, którzy podbili plemiona wschodniosłowiańskie. Wczesne średniowiecze to przecież zarówno epoka przewrotów, na przykład Karolingów, którzy obalili dynastię merowińską, jak i podbojów saskich margrabiów, których ofiarami stały się zachodnie plemiona słowiańskie. A jako że był to zarazem okres państwotwórczy, to z mroku dziejów wyłoniło się Księstwo Kijowskie i państwo Polan z dynastią Piastów. Nasi władcy również nie wyróżniali się łagodnością w rozwiązywaniu sporów rodzinnych, jednak na tle Rurykowiczów byli łagodni jak baranki.
Ruscy książęta przodowali w wyrafinowanym okrucieństwie, przy czym nie tylko wobec siebie, ale także wobec poddanych żądających elementarnej sprawiedliwości. Zaliczona w poczet prawosławnych świętych księżna Olga, rządząca Kijowem od 945 r., zemściła się srodze na plemieniu Drewlan, które w akcie rozpaczy przeciwko nadmiernym daninom zabiło jej małżonka Igora. Gdy zbuntowani Drewlanie wystąpili z propozycją ugody, księżna rozkazała zakopać żywcem liczną delegację pokojową wraz z okrętem, którym przypłynęli buntownicy. Urażona duma Olgi wciąż nie była zaspokojona, dlatego po pewnym czasie księżna zaprosiła kolejnych parlamentariuszy po to tylko, aby tym razem spalić plemienną starszyznę w bani (łaźni).
Książę turowski Świętopełk, który w 1015 r. przejął władzę w Kijowie, zamordował skrytobójczo swoich krewniaków – Gleba, Borysa i Światosława, aby w ten sposób zapewnić następstwo tronu własnemu synowi. Z kolei jeden z najwybitniejszych Rurykowiczów, Jarosław Mądry, doczekał się licznego potomstwa, co po jego śmierci w 1054 r. doprowadziło do rozpadu Rusi Kijowskiej, a stosunki pomiędzy dzielnicami w niczym nie przypominały więzów braterskiej miłości. Od XI po XV w. państwem wstrząsały okrutne wojny domowe o panowanie nad Kijowem, a także innymi ważnymi grodami, takimi jak Suzdal, Włodzimierz, Nowogród czy Riazań.
Wzorcową postacią tej burzliwej epoki był książę Andriej Bogolubski, kolejny z rosyjskich świętych, który odbił z rąk krewnych Kijów i oblegał Nowogród, a po klęskach militarnych popadł w konflikt z bojarami. Został więc skrytobójczo zamordowany w 1173 r. i choć kanonizowany, dołączył do grona Rurykowiczów, którzy zginęli z poduszczenia rodziny. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu, gdy w XIII w. orda tatarsko-mongolska podbiła Ruś, wnosząc w jej polityczną obyczajowość azjatyckie trucizny i okaleczenia. Tu przykładną ofiarą pozostaje następny święty, książę Nowogrodu Aleksander, zwany Newskim, odkąd w 1242 r. rozgromił krucjatę kawalerów mieczowych. Dwadzieścia lat później jako posłuszny poddany ordy udał się do jej stolicy Saraju po jarłyk wielkoksiążęcy, tj. mongolskie przyzwolenie na sprawowanie władzy nad kilkoma księstwami. Aleksander z audiencji u chana wyszedł chory: jak chce jedna z historycznych wersji, został otruty w wyniku intrygi uknutej przez innych Rurykowiczów, zazdrosnych o jego sukcesy i tytuł. Z kolei w XV w., gdy Moskwa jednoczyła północno-wschodnie dzielnice, tamtejsi władcy stali się ofiarami okaleczeń, o czym mówią nam ich przydomki: Wasilij II Tiomnyj (Ślepy) czy Wasilij Kosoj (Jednooki).