Kilka lat temu, pomiędzy 22 grudnia 2010 r. a 15 maja 2011 r., w jednej z zakopiańskich galerii można było podziwiać wyjątkowe fotografie, wykonane w latach 1876–1897 przez Leona Barszczewskiego. Zdjęcia pochodziły ze zbiorów Igora Strojeckiego, prawnuka Barszczewskiego, który dba o to, by pamięć o jego wybitnym przodku nie zaginęła – jest także autorem książki „Leon Barszczewski (1849–1910). Od Samarkandy do Siedlec". Owa wystawa zorganizowana została przy współpracy Muzeum Regionalnego w Siedlcach, a Ambasada Republiki Uzbekistanu objęła ją honorowym patronatem. Co jednak mają ze sobą wspólnego tak odległe miejsca na mapie i dlaczego zdjęcia prezentowane były w stolicy polskich Tatr? Wszystko stanie się jasne, gdy pozna się bliżej burzliwe, a zarazem niezwykle barwne i owocne życie Leona Barszczewskiego.
Warszawiak z urodzenia
Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Jego ojciec – Szymon Barszczewski – miał swe dobra w miejscowości Jemieliste nieopodal Suwałk. Tam też mieszkał stryj Leona, Jan – dziadek znanej aktorki Elżbiety Barszczewskiej. Rodzina przyszłego podróżnika około 1825 r. opuściła Podlasie i przeniosła się najpierw do miejscowości Aleksandrowka (gm. Ananiw, Ukraina Naddnieprzańska), a później w rejon Białej Cerkwi, 70 km od Kijowa. Rodzice Leona, Szymon i Adelajda z Nowickich, akurat przebywali u krewnych w Warszawie, gdy 20 lutego 1849 r. urodził się ich najmłodszy syn. Chłopiec miał sześciu starszych braci, niestety, po 1864 r. za udział w powstaniu styczniowym dwóch z nich zmarło w szlisselburskiej twierdzy (okolice Petersburga), trzech zaś zesłano na Sybir i słuch o nich zaginął. Po śmierci rodziców nieletnim Leonem zaopiekowała się jego starsza i zamężna siostra Maria. W opublikowanej w ub. roku książce Marii i Przemysława Pilichów, „Wielcy polscy podróżnicy, którzy odkrywali świat", w rozdziale poświęconym Leonowi Barszczewskiemu autorzy wspominają (choć tylko raz) o jeszcze jednym z braci – Włodzimierzu.
W każdym razie zarówno Pilichowie, jak i Igor Strojecki, są zgodni co do tego, że po ukończeniu gimnazjum wojskowego w Kijowie Leon Barszczewski w 1866 r. wstąpił do Wojskowej Szkoły Konstantynowskiej, którą ukończył rok później, a następnie został skierowany do Junkierskiej Szkoły Piechoty w Odessie. Ponieważ jednak otwarcie bronił racji powstańców styczniowych, skreślono go z listy studentów i w stopniu junkra przeniesiono do pułku w guberni chersońskiej (obecnie południowa Ukraina). Nie marnował tam czasu: kupował książki naukowe, uczył się języków, m.in. francuskiego i niemieckiego, a na licznych kursach organizowanych dla żołnierzy poznawał podstawy „krawiectwa, szewstwa, kucharstwa, stolarstwa i nawet medycyny. Nabyte umiejętności okazały się bardzo przydatne podczas późniejszych wypraw" (Maria i Przemysław Pilichowie, „Wielcy polscy podróżnicy...", Muza 2016). Z kolei sztuki fotografowania nauczył go rosyjski malarz akwarelista i fotograf Mikołaj Osipow.
Po aneksji Turkiestanu przez Rosję w roku 1876 Barszczewski zgłosił się na ochotnika do wyjazdu na nowo pozyskane terytoria, gdzie służył w oddziale topograficznym. W listopadzie tegoż roku przybył do Samarkandy. Wraz ze swym oddziałem miał za zadanie zbadanie terenu i wytyczenie nowych dróg (o znaczeniu strategicznym dla carskiej Rosji) w kierunku Chin i Afganistanu.
Śladami Aleksandra Wielkiego
Leon Barszczewski w swoich wspomnieniach zapisał takie słowa: „Od dzieciństwa czułem pociąg do studiów przyrodniczych, do badań nad światem i zabytkami starożytnymi, do etnografii, a zwłaszcza do podróżowania". Ponad 20-letni pobyt w Azji Środkowej okazał się spełnieniem jego młodzieńczych pragnień.