„Papież Hitlera" – tak często jest nazywany Pius XII, sprawujący rządy nad Kościołem w latach 1939–1958. Profesjonalni historycy oraz kompletni historyczni ignoranci zarzucają mu przychylność wobec III Rzeszy, antysemityzm, a nawet współudział w Holokauście. Papieża ma obciążać przede wszystkim milczenie na temat niemieckich zbrodni. Od października 1939 r. aż do momentu upadku III Rzeszy nie powiedział bowiem publicznie ani słowa na temat ludobójstwa dokonywanego przez Niemców w Europie. Milczał, choć z nuncjatur apostolskich i kurii biskupich docierały do niego zadziwiająco dokładne dane dotyczące zagłady Żydów i innych nazistowskich zbrodni. Co więcej, starał się, by stosunki dyplomatyczne z Niemcami były poprawne i pełne kurtuazji.
Część historyków od lat sugerowała, że milczenie Piusa XII było wywołane obawą przed tym, by nie prowokować Niemców do represji wymierzonych w Kościół. O powściągliwość w słowach miał błagać papieża m.in. metropolita krakowski arcybiskup Adam Sapieha. Mark Riebling, amerykański ekspert ds. bezpieczeństwa, autor m.in. dzieł poświęconych tajnym służbom USA, udowadnia jednak w swojej znakomitej książce „Kościół szpiegów", że Pius XII milczał na temat niemieckich zbrodni, by maskować w ten sposób swoje głębokie zaangażowanie w spiski mające na celu fizyczną likwidację Adolfa Hitlera i zakończenie II wojny światowej. Dowodem na to są m.in. nagrania z podsłuchów umieszczonych w watykańskich apartamentach na zlecenie papieża. Dokumentują one rozmowy dotyczące tych spisków.
Boży wojownik
Zanim Eugenio Pacelli został w 1939 r. papieżem Piusem XII, przez wiele lat pracował w watykańskiej dyplomacji i de facto w służbach specjalnych. Oficjalnie Stolica Apostolska nie ma służb wywiadowczych, ale faktycznie może zlecać swoim ludziom misje o charakterze wywiadowczym (robiła to już we wczesnym średniowieczu, na przykład św. Bonifacy, apostoł Niemiec, zdołał dzięki temu dokonać przełomowych odkryć w dziedzinie kryptologii). Pacelli początkowo pracował w biurze szyfrów, później odbywał tajne misje w skłóconej z Kościołem Republice Francuskiej. W 1917 r. został nuncjuszem w Monachium, a w 1920 r. w Berlinie. Podczas służby w stolicy Republiki Weimarskiej zaprzyjaźnił się m.in. z późniejszym kierownictwem Abwehry, niemieckiego wywiadu wojskowego. Odbywał konne wypady wspólnie z admirałem Wilhelmem Canarisem, szefem Abwehry w czasie II wojny światowej, oraz jego zastępcą Hansem Osterem.
Pacelli negocjował konkordat z III Rzeszą, ale nie miał złudzeń co do charakteru nazistowskiego reżimu. Alarmował, że Hitler dąży do stworzenia w Niemczech wrogiej chrześcijaństwu, neopogańskiej religii. Kościołowi nie podobało się również entuzjastyczne poparcie nazistów dla zabijania ludzi niepełnosprawnych oraz polityka polegająca na stopniowym zwiększaniu szykan wobec katolików (dochodziło wszak do tego, że SA-mani smarowali ołtarze ekskrementami i bili pejczami osoby wychodzące z kościołów). To Pacelli, gdy był sekretarzem stanu u Piusa XI, zredagował potępiającą nazizm encyklikę „Mit brennender Sorge" i jego wybór na nowego papieża poważnie zaniepokoił tajne służby SS. Sturmführer Albert Hartl, były ksiądz, który stanął na czele Wydziału IIb Kontrwywiadowczego w SD, w napisanej w marcu 1939 r. charakterystyce nowego papieża wskazywał, że „absurdem jest oskarżanie Pacellego o bycie zwolennikiem nazistów". Ostrzegał, że nowy papież będzie starał się zaszkodzić III Rzeszy. Hartl wskazywał też na niebezpiecznie silną pozycję o. Roberta Leibera, niemieckiego, ale antynazistowsko nastawionego sekretarza papieża. Miał rację. Leiber był później jedną z osób silnie zaangażowanych w spiski przeciwko Hitlerowi.
Misja „Woźnicy"
Abwehra, mająca plany pozbycia się „szalonego" wodza III Rzeszy i zakończenia wojny, zanim zniszczy ona Niemcy, od października 1939 r. kontaktowała się z Watykanem przez Josefa Müllera, zwanego „Ochsensepp" („Woźnica"), zasłużonego działacza katolickiego, polityka Bawarskiej Partii Ludowej. Müller był postacią nietuzinkową i niezwykle odważnym człowiekiem. Gdy w 1934 r. przesłuchiwał go osobiście Heinrich Himmler, powiedział mu bez ogródek, że doradzał premierowi Bawarii, by rozstrzelał szefa SS bez sądu. Himmlerowi to bardzo zaimponowało. Zaproponował Müllerowi, by wstąpił do SS. Bawarski polityk odmówił. Wówczas Himmler kazał go wypuścić na wolność. Następnego dnia Müllera odwiedził Hans Rattenhuber, esesman dowodzący ochroną Hitlera. Chciał poznać człowieka, który postawił się budzącemu strach szefowi SS. Szybko się zaprzyjaźnili, a Rattenhuber stał się jednym z wielu prominentnych informatorów w siatce Müllera, która dostarczała Stolicy Apostolskiej informacji wywiadowczych z Niemiec. Dokumentował m.in. politykę antykościelnych szykan w III Rzeszy.